6.6.15

Ulubieńcy maja


Maj za pasem! Ciężko uwierzyć, ale właściwie mamy już lato, a przed nami chyba mój ulubiony miesiąc roku - czerwiec. Czas rowerowych przejażdżek, świeżych truskawek, długich ciepłych wieczorów i kiełbasek z grilla. W czerwcu wszystko się zaczyna i do końca jeszcze daleko, więc można się beztrosko cieszyć słońcem i zielenią :) Zważywszy na pogodę za oknem, pewnie mało kto dziś siedzi przed komputerem, ale co tam, pora na ulubieńców.


1, 2. John Freida Luxurious Volume Shampoo i Brilliant Brunette Conditioner - w tym momencie mój ulubiony duet. Szampon przyjemnie pachnie, fajnie odświeża, dobrze oczyszcza i sprawia, że włosy są lekkie i miękkie. Odżywka ma za zadanie podkreślić kolor, jednak od kiedy nieco przyciemniłam włosy, nie jestem w stanie stwierdzić, czy faktycznie wywiązuje się z tej roli. Mimo wszystko lubię ją za piękny zapach, nawilżenie i jedwabisty efekt.


3. Phenome Nourishing bath&shower gel - aksamitny żel o pięknym zapachu, będącym mieszanką wanilii, kwiatów i cytrusów. Uwielbiam tę serie Phenome - peeling cukrowy jest fenomenalny i to głównie z powodu jego obłędnego zapachu, kupiłam żel. Ten, jest świetny pod każdym względem, ma naturalny skład, jest delikatny, nie wysusza skóry, więc powinien zadowolić również wrażliwców.

4. Garnier płyn micelarny 3w1 - łagodny, bezzapachowy, do tego szybko i skutecznie usuwa makijaż. Jest tak samo dobry jak różowa Bioderma, której używałam wcześniej, w dodatku na jego korzyść przemawia tańsza cena.

5. Maybelline Color Sensational - 175 Pink Punch - boski kolor, kremowa konsystencja i waniliowy zapach. Szminka Maybelline w odcieniu Pink Punch to nasycona fuksja i tej wiosny właściwe nie schodzi mi z ust. Jest mocno napigmentowana i posiada bardzo przyjemną, wręcz nawilżającą formułę. Więcej na jej temat przeczytacie tu. Polecam :)

6. PAT&RUB Smoothing Toner/tonik - ten niepozorny tonik to chyba najlepszy produkt P&R na jaki trafiłam do tej pory. Cztery składniki (woda różana, rozmarynowa, lawendowa, rumianek solny) idealnie skomponowane, świetnie tonizują, nawilżają i łagodzą cerę. Zapach, w którym wybija się głownie nuta rozmarynu, być może nie każdego zachwyci, choć mnie akurat bardzo przypadł do gustu. Wypada wspomnieć, że przy pierwszych użyciach moja cera reagowała na niego dość dziwnie - lekkim pieczeniem, które ustępowało po chwili, ale w chwili obecnej nie ma po nim śladu. A tonik wręcz uwielbiam i towarzyszy mi każdego ranka.

Znacie moich ulubieńców? Coś zwróciło Waszą uwagę?

pozdrawiam
Kinga
SHARE:
© ROSE AND VANILLA . All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig