tag:blogger.com,1999:blog-53754909544337600272024-02-07T08:35:43.736+01:00ROSE AND VANILLA Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15873605494469380357noreply@blogger.comBlogger147125tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-69061864940880495062017-10-11T17:17:00.001+02:002017-10-11T19:27:31.248+02:00Ulubieńcy września /2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNJKGL4B31aXGZttCoe5grupz14KwcYh3qH56WrnhFD-4GtIMQBbOC3cLz-a0znY09mnyI_eJZwb59mOihBQWnSaDCNrbrAZOaMksrkH3Lzw4pZgLehORi5cQyWBdw-29PjrG7xJ7QaV27/s1600/untitled+%25281+of+3%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNJKGL4B31aXGZttCoe5grupz14KwcYh3qH56WrnhFD-4GtIMQBbOC3cLz-a0znY09mnyI_eJZwb59mOihBQWnSaDCNrbrAZOaMksrkH3Lzw4pZgLehORi5cQyWBdw-29PjrG7xJ7QaV27/s1600/untitled+%25281+of+3%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="text-align: justify;">Dziś mam dla Was trochę wspaniałości, które towarzyszyły mi przez ostatnie tygodnie. Sporo tu świetnych kosmetyków pielęgnacyjnych, do tego 100% natury i polskich marek - dokładnie, tak jak lubię najbardziej. Bez zbędnych wstępów zapraszam Was więc na przegląd. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAFmEbI8WkVdXYE0YpcZ14JD35w0OPykoNwK9vMquDSIBuPpn1VdUSLoSMoT9ee4nttthGz6v3QiqRROYjj11sdBei_Xi7BlgrXMKgy5raEUG1d4ML3NFF2dyjws-pHSZ34OviamtpNoVy/s1600/untitled+%25282+of+3%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAFmEbI8WkVdXYE0YpcZ14JD35w0OPykoNwK9vMquDSIBuPpn1VdUSLoSMoT9ee4nttthGz6v3QiqRROYjj11sdBei_Xi7BlgrXMKgy5raEUG1d4ML3NFF2dyjws-pHSZ34OviamtpNoVy/s1600/untitled+%25282+of+3%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Mokosh, hydrolat róża</b> - hydrolat to jeden z tych kosmetyków, które zawsze muszę mieć pod ręką. Obowiązkowo mam w łazience choć jeden, a różany jest po prostu najbezpieczniejszą opcją dla mojej cery. Tym razem padło na Mokosh - połączenie ekstraktu różanego i wody źródlanej robi wszystko to czego od niego wymagam - łagodzi podrażnienia, nawilża, koi skórę naczyniową, lekko ją napinając. Hydrolat świetnie wspomaga pielęgnację olejkami, genialnie odświeża i pięknie pachnie. Jestem na tak!<br />
<br /></div>
<b style="text-align: justify;">Phenome, milky almond, regenerating hand balm</b><span style="text-align: justify;"> - balsamy do rąk Phenome to bezkonkurencyjnie, najlepsze kosmetyki tego typu jakie do tej pory stosowałam. Wszystko, począwszy od składów i walorów pielęgnacyjnych, na zapachu i formule skończywszy, jest tu wyważone idealnie. Jeśli zastanawiacie się od czego zacząć przygodę z marką (albo już znacie inne kosmetyki, a jakimś cudem balsamów do rąk nie miałyście) polecam zainteresować się Milky Almond lub Anti-aging. Ten pierwszy, bo o nim dziś mowa, ma bogatą konsystencję, aksamitną formułę i genialny skład, szybko się wchłania i natychmiastowo nawilża. Wszystko to, w połączeniu z przepięknym zapachem, sprawia że jest absolutnie uzależniający.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;"><b style="text-align: start;">Resibo, multifunkcyjny peeling do twarzy</b><span style="text-align: start;"> - Resibo opracowało peeling, który można stosować zarówno jako tradycyjny zdzierak, jak i peeling enzymatyczny. Znajdziemy tu drobne ziarenka krzemionki, masujące skórę kuleczki jojoba, a także wygładzające i złuszczające ekstrakty. Okazuje się, że moja cera naczynkowa bardzo dobrze znosi lekki masaż i bez obaw mogę stosować peeling 1-2 razy w tygodniu. Efekty przychodzą bardzo szybko i skóra jest pięknie wygładzona, naprężona i odświeżona. Dzięki zawartości olejków i maseł kosmetyk działa niemalże jak maseczka nawilżająca, nie dopuszczając do przesuszenia skóry. Bardzo polecam, a jeśli chcecie poczytać pełną recenzję odsyłam to <a href="https://rose-vanilla.blogspot.com/2017/09/resibo-multifunkcyjny-peeling-do-twarzy.html" target="_blank">tego wpisu</a>.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcsYdkjr7mGvr5qcWMHw61IwvgCKFoO6PXr7mrT11os3JnyX09UEvgX4e_5GxQ9a9HIv7iqa6XWwZXZQ2mSOGYGj3RcZh_fx1HnekmUVZvj7431qfnL8Xk3JIBGhhMCj-Cmy6mvReBpZxD/s1600/untitled+%25283+of+3%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcsYdkjr7mGvr5qcWMHw61IwvgCKFoO6PXr7mrT11os3JnyX09UEvgX4e_5GxQ9a9HIv7iqa6XWwZXZQ2mSOGYGj3RcZh_fx1HnekmUVZvj7431qfnL8Xk3JIBGhhMCj-Cmy6mvReBpZxD/s1600/untitled+%25283+of+3%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Senelle, rewitalizujące serum olejowe - </b>uwielbiam sera olejowe za ich skoncentrowane działanie. Senelle ma rewelacyjny skład, stosunkowo lekką formułę i bardzo przyjemny, relaksujący zapach. Genialnie sprawdza się jako ostatni punkt wieczornej pielęgnacji natychmiastowo ujędrniając i nawilżając skórę. Wystarczy tonik lub hydrolat i kilka kropel olejku, by rano cera była wypoczęta, zregenerowana i promienna. Wspomnę jeszcze, że Senelle to nowa polska marka i absolutnie warto dać jej szansę.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Senelle, odżywczy krem do twarzy</b> - bogaty w olejki i składniki aktywne, absolutnie świetny krem na dzień. Szybko się wchłania, pozostawiając na skórze delikatny film ochronny, ma przyjemny, subtelny zapach, optymalnie nawilża, odżywia, jest lekki i całkowicie naturalny. Polecam! Więcej na temat kosmetyków Senelle poczytacie<a href="https://rose-vanilla.blogspot.com/2017/08/moja-letnia-pielegnacja-senelle-summer.html" target="_blank"> tu. </a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Naturativ, cuddling body balm</b> - ten balsam uwielbiałam już wtedy, gdy dostępny był w asortymencie marki Pat&Rub. Dzięki kochanej <a href="http://blackraspberryblog.blogspot.com/" target="_blank">Marlenie</a>, miałam okazję wypróbować go w nowej odsłonie i według mnie, absolutnie nic się nie zmieniło! Nadal genialnie nawilża, odżywia, ujędrnia, ma świetny skład, przyjemną konsystencję i pachnie obłędnie. Połączenie karmelu, wanilii i cytryny jest tu bardzo apetyczne i idealnie sprawdzi jako lekarstwo na jesienną szarówkę. Polecam gorąco!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Koniecznie dajcie znać, co Was ostatnio zachwyciło i czy znacie którychś z moich ulubieńców?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
pozdrawiam</div>
<div style="text-align: justify;">
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-46744496168420030082017-09-23T10:24:00.000+02:002017-09-24T09:29:48.717+02:00Resibo/ multifunkcyjny peeling do twarzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwdo0o8msoEL-roKGSSLO_84w18Po2OzF_rd4ATHRaqVzKW9tuL6pSfA2uwQDo_7T_5skRJtUEk8MgFw-cddl1V5IAbfPd4koCd8OpDZBm4-owLtIgpoF26rqeTIOGY1uRED0Qya7BqzJB/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwdo0o8msoEL-roKGSSLO_84w18Po2OzF_rd4ATHRaqVzKW9tuL6pSfA2uwQDo_7T_5skRJtUEk8MgFw-cddl1V5IAbfPd4koCd8OpDZBm4-owLtIgpoF26rqeTIOGY1uRED0Qya7BqzJB/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Peeling multifunkcyjny, który sprawdzi się przy każdym rodzaju skóry? Nie tylko ją wygładzi, przyspieszy odnowę naskórka, ale także odżywi i nawilży. Czy taki kosmetyk do wszystkiego może być skuteczny? Resibo udowadnia, że tak, po raz kolejny serwując nam wyśmienity i dopracowany produkt.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7lseuVmK0uMMe-eyjSciuVxczHUdIpviYeOUbffiQNthh4YEa14VNsszPDGpjFXXFb0b6DEapEh9NTUwLDy0aid-ZyQfC-Uj3cxDY1xjcrlRH6qS3oBy-BMwFemgUiSlXuP5LdUvdL99d/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7lseuVmK0uMMe-eyjSciuVxczHUdIpviYeOUbffiQNthh4YEa14VNsszPDGpjFXXFb0b6DEapEh9NTUwLDy0aid-ZyQfC-Uj3cxDY1xjcrlRH6qS3oBy-BMwFemgUiSlXuP5LdUvdL99d/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Multifunkcyjny peeling skupia w sobie właściwości produktu enzymatycznego i mechanicznego, dodatkowo działając jak dogłębnie nawilżająca maseczka. <b>Ekstrakt z owocu papai</b> działa złuszczająco na wierzchnie warstwy skóry, poprawia koloryt i nawilża, jednocześnie torując drogę innym składnikom aktywnym. <b>Trójpeptyd PerfectionPeptide P3</b> wygładza skórę, poprawia jej nawilżenie i zmniejsza widoczność zmarszczek. <b>Biała glinka</b> pochłania nadmiar sebum, działa złuszczająco, odżywczo, wygładzająco i zabliźniajaco, a <b>koloidalna maka z owsa</b>, sprzymierzeniec skóry wrażliwej, ma działanie przeciwutleniające i łagodzące podrażnienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co to oznacza w praktyce? Peeling działa na trzech poziomach. Substancje aktywne rozpuszczają naskórek i działają jak peeling enzymatyczny. Drobne ziarenka krzemionki świetnie złuszczają, większe kuleczki jojoba masują skórę, a oleje i masła dbają o jej nawilżenie. Tak na prawdę to pierwszy peeling mechaniczny, który stosuję bez obaw o podrażnienie. Wiem że działa również bez masażu, ale krzemionka na prawdę sprawdziła się w przypadku mojej skóry. Delikatny masaż bardzo fajnie ją pobudza i wygładza, a zawartość substancji odżywczych i nawilżających takich jak olej makadamia, olej awokado, czy masło shea, skutecznie łagodzi, dodatkowo nie dopuszczając do przesuszenia skóry.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stosuję peeling dwa razy w tygodniu - wpierw lekko masuję skórę (skupiając się na strefie T) i pozostawiam produkt na twarzy przez około 10-15 min tak, by dać czas na działanie enzymom i umożliwić peptydom przeniknięcie do głębszych warstw skóry. Początkowo stosowałam kosmetyk jako maskę, ale szybko okazało się, ze lekki masaż wcale jej nie szkodzi, niemniej jednak, jeśli macie mocno wrażliwą skórę, lepiej sprawdzać jego właściwości małymi kroczkami. Już samo działanie enzymatyczne daje bowiem bardzo zadowalające efekty i dla niektórych może okazać się w zupełności wystarczające. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Peeling natychmiastowo wygładza, napręża i nawilża skórę. Po zmyciu może być lekko zaczerwieniona, ale jest też bardzo przyjemnie odżywiona i miękka. Stosuję go od ponad miesiąca i sprawdza się rewelacyjnie, jest delikatny, bardzo dobrze złuszcza, świetnie regeneruje i wyrównuje koloryt skóry. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpUydrletCIYep3Pomq62bWY0-ITS-8jZ58SJzORLZhVKAmVoQ49fMtZeAROWp7JN-ngPHem1ZE22gMdTia3h5UuwHZQmoOqHbeA-J0lcMIkf5Z-BGRJW93W6o1I7Q_M0WFVsfP8LgWIDb/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpUydrletCIYep3Pomq62bWY0-ITS-8jZ58SJzORLZhVKAmVoQ49fMtZeAROWp7JN-ngPHem1ZE22gMdTia3h5UuwHZQmoOqHbeA-J0lcMIkf5Z-BGRJW93W6o1I7Q_M0WFVsfP8LgWIDb/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUpwGYRJRk-LxNHE3xhvh7iV94uOZ_2cocBS4JEw2WtmRls-EvMBPyN0KHKYPj4DPWlEC7c3OTmJGh4dEt8_N6gC10OqzyCHM-NRIHhzOuPEVQd3vv-nXKfdPuFrZMWDJhGNiRjTEaPJ7e/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUpwGYRJRk-LxNHE3xhvh7iV94uOZ_2cocBS4JEw2WtmRls-EvMBPyN0KHKYPj4DPWlEC7c3OTmJGh4dEt8_N6gC10OqzyCHM-NRIHhzOuPEVQd3vv-nXKfdPuFrZMWDJhGNiRjTEaPJ7e/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-3.jpg" /></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Resibo po raz kolejny udowodniło, że doskonale wie, jak zadbać o swoich klientów - myślę, że peeling powinien zadowolić każdy rodzaj cery, a całą z pewnością mogę polecić go wrażliwcom, posiadaczkom skóry suchej, naczynkowej, a także normalnej, czy mieszanej. Co do cer tłustych, tu liczę na Wasz opinie - jeśli go używałyście, koniecznie dajcie znać jak się spisuje!<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-43394974171163566632017-08-10T17:05:00.000+02:002017-09-13T12:14:20.300+02:00Letnia pielęgnacja - Senelle SUMMER 2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5mRTeYEfg_4JCcNBgC2N-q_LTaeyPbmHzEdG8TA6MKo-0EQssK-pbxgAe4YP4t6h2KWZHk34tPFspaZ5LSgRAJgia1sRI-Zo44kCJBQGnOJIop36sppGBaAO9rmMOxj24UdM884GACxLg/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5mRTeYEfg_4JCcNBgC2N-q_LTaeyPbmHzEdG8TA6MKo-0EQssK-pbxgAe4YP4t6h2KWZHk34tPFspaZ5LSgRAJgia1sRI-Zo44kCJBQGnOJIop36sppGBaAO9rmMOxj24UdM884GACxLg/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-4.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Latem lubię mieć pod ręką kosmetyki sprawdzone i rzadko ryzykuję testowaniem nowości - zwłaszcza podczas wyjazdów. Jednak w tym roku, kierowana dobrym przeczuciem, postawiłam na zupełną nowość. <b>Senelle</b><b> </b>skusiło mnie dokładnie tym, co lubię - bogactwem olejów i naturalnych ekstraktów, wymieszanych w Polsce i dedykowanych konkretnie na sezon letni. <b>Seria Summer</b> oferuje pięć produktów pielęgnacyjnych, zadaniem których jest zadbać o odżywienie, wygładzenie, regenerację, korygowanie i nawilżenie skóry. Sama marka łączy naturalne, starannie dobrane składy, w dużej mierze bazując na olejach - to właśnie dobór i sposób pozyskiwania składników i substancji aktywnych jest czymś, nad czym warto zatrzymać się na chwilę.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Bazą serii są dwa oleje i kilka innych substancji pochodzenia naturalnego. <b>O</b></span><b>lej z nasion pomidora, </b>z którym, przyznaję, spotykam się po raz pierwszy, ma za zadanie pobudzić regenerację uszkodzeń, przyspieszać gojenie ran, oparzeń i odmrożeń, działać <span style="background-color: white;">przeciwzapalne, przeciwzaskórnikowo i zwiększać funkcje obronne przeciw promieniom UV. W połączeniu z nawilżającym, delikatnym <b>olejem ze słodkich migdałów </b>stanowi idealną pielęgnująco-ochronną mieszankę, stworzoną specjalnie na sezon letni. W<b> </b>składach kosmetyków znajdziemy też</span><span style="background-color: white;"> olej lniany, miód ekologiczny, skawalan z trzciny cukrowej, kofeinę czy ekstrakt z alg i maku polnego. Wszystkie składniki długo by wymieniać, więc jeśli jesteście ciekawi, odsyłam do szczegółowych opisów na <a href="https://senelle.pl/artykuly/skladniki/" target="_blank">stronie marki</a>.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Tym co wyróżnia Senelle na tle innych, jest metoda pozyskiwania substancji aktywnych właśnie z naturalnych olejów. <b>Oleo-eko-ekstrakcja</b> to nic innego jak wyodrębnianie poszczególnych składników poprzez użycie ultradźwięków. </span><span style="background-color: white;"><b>Jak to działa?</b></span><span style="background-color: white;"> W dużym skrócie, pod wpływem ultradźwięków wydobywa się oczekiwaną substancję za pomocą rozpuszczalnika (np. oleju lub masła). Następnie, z tej mieszaniny odfiltrowuje się gotową esencję, zachowując wysoką jakość związków czynnych. Gotowy ekstrakt uwalnia swoje działanie dopiero w trakcie aplikacji, wspomaga przenikanie składników przez naskórek i sprawia, że są łatwiej wchłaniane przez warstwę rogową skóry. W linii Summer mamy do czynienia z dwiema, pozyskiwanymi w ten sposób, substancjami aktywnymi:</span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>Oléoactif® DIAM 1%</b> - kompleks lipidowy otrzymywany z dębu korkowego oraz palmy kokosowej. Jest bogaty w skwalan,</span><span style="background-color: white;"> betulinę</span><span style="background-color: white;">, </span>fridelinę<span style="background-color: white;">, które pomagają w przenikaniu substancji odżywczych w głąb skóry. Kompleks stanowi silny antyoksydant, który walczy z oznakami starzenia skóry, działa kojąco, odżywia i nawadnia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>Oléoactif® Pomegranate 2%</b> - połączenie wosku jojoba i wyciągu z kwiatów granatu ma wzmocnić, odbudować i chronić barierę hydrolipidową skóry. Zapobiega też odparowaniu wody i poprawia jej nawilżenie.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4SaRRGhYYxM3sIjCSmbBf507RvgRHTpSA9TPQgc-XRxkyPAJOXmneziigWpwEHHVY1lsbfrBkitburaW9IDfxywBzRBbnQRL0r_ovW61vPBP-_OpaLSm4liFnrj6aex-kdCv9RA2pzrTX/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4SaRRGhYYxM3sIjCSmbBf507RvgRHTpSA9TPQgc-XRxkyPAJOXmneziigWpwEHHVY1lsbfrBkitburaW9IDfxywBzRBbnQRL0r_ovW61vPBP-_OpaLSm4liFnrj6aex-kdCv9RA2pzrTX/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-2.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie trzy kosmetyki są ze mną od ponad miesiąca. Pisząc ten post, w dalszym ciągu ich używam, będą to więc recenzje połowiczne (dokładnie po sześciu tygodniach stosowania). Na ogół, na wyrobienie sobie opinii o produktach do pielęgnacji rezerwuję sobie więcej czasu, tu jednak, chciałam podzielić się wrażeniami jeszcze w sezonie letnim. Lipiec upłynął pod znakiem wyjazdów, w związku z czym skóra kilkakrotnie narażona była na zmiany klimatu, mocne słońce, słoną morską bryzę, silny wiatr, oraz to co za ogół daje się jej we znaki najbardziej, czyli zmianę wody do mycia (niestety, ta na polach namiotowych często jest wątpliwej jakości). Kosmetyki Senelle były ze mną wszędzie i genialnie spisały się w nowych warunkach - dzięki nim cera była zrównoważona, ukojona i nie sprawiła absolutnie żadnych niespodzianek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Senelle odżywczy krem do twarzy</b> - krem na lato powinien być lekki, a przy tym świetnie nawilżać. Senelle wywiązało się z tego zadania na medal, tworząc jeden z najfajniejszych jaki miałam okazję używać. Krem odżywczy szybko się wchłania, pozostawiając na skórze bardzo delikatny film ochronny. Sporą ilość olejków w składzie (z pestek pomidora, słodkich migdałów, lniany) równoważy glikolem roślinnym i hialuronianem sodu, pozwalając składnikom aktywnym łatwiej przenikać, wzmacniając nawilżenie i poprawiając formułę. Dzięki temu absolutnie nie jest tłusty i myślę, że spisze się przy wszystkich typach skóry. Ma piękny, subtelny zapach (wodno-kwiatowy, choć tu nos może mnie mylić), rewelacyjnie wygładza skórę, optymalnie nawilża i odżywia. Uwielbiam jego formułę i przyjemność aplikacji, a Wam gorąco polecam - to mój faworyt z całej trójki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Senelle rewitalizujące serum olejowe do twarzy</b> - serum olejowe to podstawowy element mojej wieczornej pielęgnacji. W składzie znajdziemy te same olejki, które zawarte zostały w kremie, ale proporcje są odwrócone tak, aby zafundować cerze maksymalnie skoncentrowane działanie, nawilżyć ją, ujędrnić i zrewitalizować. Dodatkowo mamy tu między innymi przeciwzmarszczkowy ekstrakt z lawendy, ziarna kakaowca, które rozświetlają i poprawiają koloryt skóry oraz antyoksydant w postaci witaminy E. Esencja ma postać lekkiego, wodnistego olejku i typowy dla całej serii, bardzo przyjemny zapach. Nakładam ją na oczyszczoną, zwilżoną hydrolatem skórę, lekko wmasowuję i na tym kończę wieczorny rytuał pielęgnacyjny. Cera ma się po nim świetnie, jest promienna, odżywiona i ujędrniona. Ostrożnie napomknę też, że mam wrażenie lekkiego spłycenia niewielkich zmarszczek na czole, do których zdążyłam się już przyzwyczaić, a którym serum Resibo niestety nie dało rady. To chyba całkiem niezła rekomendacja :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Senelle nawilżający balsam do ciała</b> - balsam formułą przypomina nieco krem z tej serii, ma więc bardzo podobne zalety - jest lekki, świetnie nawilża, szybko się wchłania. Latem sprawdził się świetnie, a w czasie upałów wprost idealnie. Poza olejami i substancjami aktywnymi, mamy tu masło shea, które intensywnie natłuszcza i nawilża, łagodzi podrażnienia i chroni przed promieniami UV oraz naturalny skwalan roślinny, mający zdolność wnikania w skórę i odbudowy jej warstwy hydrolipidowej. Balsam świetnie wygładza i odżywia, pięknie pachnie, dzięki czemu codzienny rytuał wmasowywania go w ciało jest po prostu maksymalnie przyjemy. Po skończeniu świetnego produktu od Resibo, absolutnie nie odczułam różnicy w kondycji skóry. Senelle wrócił ze mną praktycznie pusty z nad morza i w tamtych warunkach spisał się bardzo dobrze - zdecydowanie warto dać mu szansę.<br />
<br />
Składy wszystkich kosmetyków podałam w tym wpisie <a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2017/07/nowe-polskie-naturalne-senelle-cosmetics.html" target="_blank"><klik></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHRJw27S_3agvIpx8a_UDPXInnMusj0YMkrYN9cCUC2txoC1mxfJ0-kgwyntxsUdZ-Ij0o8Omj-tLdgo-Y8-CpCTeVGIQVd4LLM5iY0WnRTfl0Ymn5h4u3-jZ9lTQJsc4U4vZUzqt6h6ty/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHRJw27S_3agvIpx8a_UDPXInnMusj0YMkrYN9cCUC2txoC1mxfJ0-kgwyntxsUdZ-Ij0o8Omj-tLdgo-Y8-CpCTeVGIQVd4LLM5iY0WnRTfl0Ymn5h4u3-jZ9lTQJsc4U4vZUzqt6h6ty/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-2.jpg" /></a></div>
<br />
Bardzo ciekawa jestem co też Senelle zaproponuje nam w kolejnych sezonach - zaczęło się nad wyraz udanie i z pewnością będę uważnie śledziła rozwój marki. Wy koniecznie dajcie znać, co Was zaciekawiło. Używałyście już któregoś z tych, lub pozostałych kosmetyków z linii SUMMER? Koniecznie dajcie znać!<br />
<br />
pozdrawiam serdecznie<br />
Kinga</div>
<div style="text-align: justify;">
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-11725509391503776352017-07-27T16:03:00.000+02:002017-09-13T12:14:26.523+02:00Ulubieńcy lipca /2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha0Tsk7EQABV_Jkf8yguKlrdkgXUsqsPOaxzUkeLyeAzdEzUE3zl5Gm7iLnSZML94RCrDPhlNn62VrWLxML7ck4P_Lb5q7BXsLqdKAQ__fmY4sDAUlojAVNPc_2uITP__CCr5DwDBq5eNS/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha0Tsk7EQABV_Jkf8yguKlrdkgXUsqsPOaxzUkeLyeAzdEzUE3zl5Gm7iLnSZML94RCrDPhlNn62VrWLxML7ck4P_Lb5q7BXsLqdKAQ__fmY4sDAUlojAVNPc_2uITP__CCr5DwDBq5eNS/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-2.jpg" /></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Połowa wakacji za nami - ciężko w to uwierzyć, zwłaszcza, że pogoda myli tropy jak może, próbując przekonać nas, że mamy jesień. Nie wiem jak Wy, ale ja się nie poddaję (zwłaszcza, że tak na prawdę wcale nie lubię upałów) i w trakcie stukania w klawiaturę, powoli pakuję dobytek - w tym całkiem słuszną ilość skarpet i swetrów. Lada dzień wyruszamy nad polskie morze, więc żeby na blogu nie było smutno, zostawiam Was z perełkami lipca. A gdybyście przypadkiem zatęsknili, wpadnijcie na Instagram, będziemy w kontakcie ;) No dobrze, przejdźmy do ulubieńców!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk9c14R111_6hSUv2LBPN1YbOGmevYeiyWq1arpriCkkEwM_JZR2hv_fNT6NfXXzplweH5q_vVkmm-k88Cilp3hRQL1wNwZ8cMLQP5M7PB1M74h8nmHEHhb3bYGIwtE8iN8qeudEKsPQgn/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk9c14R111_6hSUv2LBPN1YbOGmevYeiyWq1arpriCkkEwM_JZR2hv_fNT6NfXXzplweH5q_vVkmm-k88Cilp3hRQL1wNwZ8cMLQP5M7PB1M74h8nmHEHhb3bYGIwtE8iN8qeudEKsPQgn/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-2.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Dermalogica Gentle Cream Exfoliant</b> - peeling enzymatyczny w postaci gęstej, kremowej maseczki, oparty na dwóch rodzajach kwasów (mlekowym i salicylowym), ziemi okrzemkowej i enzymach roślinnych. Dodatkowo zawiera ekstrakt z lawendy, chabra bławatka i aloesu, o właściwościach łagodzących i kojących skórę. Staram się stosować go 1 lub 2 razy w tygodniu - trzeba zaznaczyć, że peeling na prawdę działa natychmiastowo i wcale nie należy do delikatnych. Wygładził i oczyścił skórę już po pierwszym użyciu, a stosowany systematycznie na prawdę widocznie poprawił stan cery. Uczulam jednak, by trzymać się zaleceń producenta i nie trzymać go na twarzy dłużej niż 10-15 min, bo wbrew nazwie, potrafi podrażnić i wysuszyć skórę. To moje drugie opakowanie, i bardzo, bardzo polecam. Jeśli chcecie poczytać więcej, zajrzyjcie do <a href="https://rose-vanilla.blogspot.com/2016/07/dermalogica-gentle-cream-exfoliant.html" target="_blank">tego wpisu</a>.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Phenome Protective Face Cream SPF30</b> - jeśli tylko planowałam dłuższe przebywanie na słońcu, zabierałam ze sobą Protective Face Cream od Phenome. Krem zawiera dwa rodzaje filtrów mineralnych, masę organicznych olejków i ekstraktów, więc całkiem dobrze nawilża skórę. Jako że to filtr mineralny z wysokim SPF, trzeba zaznaczyć, że lekko bieli, jest dość gęsty i raczej nie będzie alternatywą dla kremu na dzień. Natomiast bardzo dobrze sprawdził się na wakacjach - przetrwał całe dnie taplania się z dzieckiem na basenie, teraz jedzie z nami nad morze, a że skład jest na prawdę wyborny, używa go również moja trzyletnia córka. Ach, no i pachnie przepięknie - wanilią i cytrusami. Więcej na jego temat przeczytacie we<a href="https://rose-vanilla.blogspot.com/2017/07/mineralne-czy-chemiczne-jakie-filtry.html" target="_blank"> wcześniejszym wpisie</a>. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Senelle nawilżający balsam do ciała SUMMER</b> - Świeżutka, polska marka kosmetyków naturalnych (pisałam o niej wstępnie <a href="https://rose-vanilla.blogspot.com/2017/07/nowe-polskie-naturalne-senelle-cosmetics.html" target="_blank">tutaj</a>) ruszyła z przytupem i wygląda na to, że wyrasta na coś na prawdę fajnego. Jestem bardzo ciekawa kolejnych kroków Senelle, tym bardziej, że kosmetyki z linii Summer spisują się u mnie świetnie. Balsamu używam od dłuższego czasu z ogromną przyjemnością - jest lekki, ma fajny skład, bardzo dobrze nawilża, wygładza, szybko się wchłania i pięknie pachnie. Na lato, wprost idealny, więc jeśli szukacie kosmetyku tego typu, polecam zajrzeć na <a href="https://senelle.pl/produkt/nawilzajacy-balsam-do-ciala/" target="_blank">stronę marki</a>.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5kRcfXh4u7v5EDYVhaknDm8H8sCX5dWTjYrtCPkYx-VEGgc4LM-FqditJ-5O7d-O7iSrh3cmpWLSKXEiiGRc2sepnmpXOjJ_iMhqf37HpQF6wCJlaDBF2_PGNVpw3GeWMIo_eE9eIqbDU/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5kRcfXh4u7v5EDYVhaknDm8H8sCX5dWTjYrtCPkYx-VEGgc4LM-FqditJ-5O7d-O7iSrh3cmpWLSKXEiiGRc2sepnmpXOjJ_iMhqf37HpQF6wCJlaDBF2_PGNVpw3GeWMIo_eE9eIqbDU/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-2.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span id="goog_379935914"></span><span id="goog_379935915"></span><br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Oway Volumizing Hair Bath</b> - od jakiegoś czasu próbuję przywrócić włosom dawny skręt, szukam więc produktów, które ich nie obciążą, pozwolą podkreślić naturalną strukturę, przy okazji dodając objętości. Oway świetnie sprawdził się na włosach cienkich i suchych, rzeczywiście pozostawiając czuprynę lekką, miękką i odbitą od nasady. Dobrze oczyszcza, przywraca skórze głowy właściwe Ph, wzmacnia i odświeża. Ma fajny energetyzujący zapach (czuć pomarańcze i imbir) i generalnie robi wszystko to co robić powinien, polecam!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>John Masters Organics SCALP shampoo - </b>szampon pachnący miętą to genialny wynalazek sam w sobie, dodatkowo JMO, podobnie jak O-Way, bardzo dobrze zadbał o moje cienkie włosy, wzmacniając i dodając im objętości. SCALP genialnie oczyszcza, a wrażenie świeżości potęguje świetny miętowo-eukaliptusowy zapach. Słowo daję, po każdym użyciu ma się wrażenie, jakby skóra głowy oddychała na nowo. Absolutnie nie mam uwag - skład jest dobry, konsystencja i używanie bez zarzutu - obok Rebalance od Phenome jedna z lepszych propozycji na lato (i nie tylko).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
I to wszystko! Koniecznie dajcie znać co Was zaciekawiło, czy znacie moich ulubieńców lub co u Was sprawdziło się w tym miesiącu!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
pozdrawiam </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kinga</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-43793292016618324762017-07-20T10:46:00.001+02:002017-09-13T12:14:34.374+02:00Mineralne czy chemiczne? - jakie filtry wybrać / test kosmetyków Phenome<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwCCtnP6ATKs9ToiYRYUghVROvBe0FVDUalwy3DwI6AU8gPOb6q2NPdVf3c7n1dMDOyvqARUUxZ-HHoHWnefTecxeoSGH0i8BasUQQA9vq_kN49Dd0eBC_yXHcafnIKWNWmVVbixOGYXFN/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwCCtnP6ATKs9ToiYRYUghVROvBe0FVDUalwy3DwI6AU8gPOb6q2NPdVf3c7n1dMDOyvqARUUxZ-HHoHWnefTecxeoSGH0i8BasUQQA9vq_kN49Dd0eBC_yXHcafnIKWNWmVVbixOGYXFN/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-2.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Tematem filtrów zainteresowałam się szerzej, gdy przygotowywałam się do pierwszych wakacji z córką. Dziecięca skóra jest cieńsza i delikatniejsza od naszej, a skóra mojej córki potrafi być wyjątkowo wrażliwa - reaguje wysypką na lekkie podrażnienia, nie toleruje niektórych kosmetyków (nawet tych przeznaczonych dla dzieci), nie lubi gwałtownych zmian temperatur. Naturalnie więc, zaczęłam rozglądać się za zdrowszą i bezpieczniejszą alternatywą dla filtrów chemicznych - nie tylko dla niej, również dla siebie. Dziś opowiem Wam o tym, co sprawdziło się u nas tego lata i dlaczego należy dokładniej przyglądać się temu, jaki filtr wybieramy.<br />
<br />
Zacznijmy od początku. Na rynku do wyboru mamy dwa podstawowe rodzaje ochrony przeciwsłonecznej - filtry chemiczne i filtry mineralne.<br />
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>Czym różni się filtr chemiczny od mineralnego</u></b><br />
<b><u><br /></u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Filtry chemiczne od mineralnych różnią się sposobem w jaki chronią skórę przed promieniowaniem.</b> Najprościej rzecz ujmując, filtry chemiczne maja zdolność do absorbowania promieni słonecznych, natomiast mineralne odbijają je i rozpraszają. <b>Wykazują się też różną fotostabilnością</b> - generalnie, minerały działają tak długo, jak pozostają na skórze, natomiast większość filtrów chemicznych, pod wpływem promieniowania, stopniowo traci zdolności ochronne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggiFx2TsywPieazzo3KsEmt_ew2PsekLm9oUEKZuqQvWiMLgKHLt4-ORSa6N8lrKr94XFE1NQeCzdQEs4qdSdqVQt6V55_3ZTsODZWeItkpMUKgGhn5xHLTEArbqQdgRq2bxBHuVMziPU_/s1600/untitled+%25282+of+2%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggiFx2TsywPieazzo3KsEmt_ew2PsekLm9oUEKZuqQvWiMLgKHLt4-ORSa6N8lrKr94XFE1NQeCzdQEs4qdSdqVQt6V55_3ZTsODZWeItkpMUKgGhn5xHLTEArbqQdgRq2bxBHuVMziPU_/s1600/untitled+%25282+of+2%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>Filtry chemiczne </u></b><br />
<b><u><br /></u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzajów filtrów chemicznych jest sporo, i tu jeden drugiemu nie jest równy. Są bardzo skuteczne, ale nie tak stabilne w kontakcie ze słońcem jak filtry mineralne. Pod wpływem promieni słonecznych przechodzą w stan wzbudzony i wydzielają ciepło, tracąc swoje właściwości. W związku z tym należy je aplikować średnio co dwie godziny. Mogą, choć nie muszą, być źle tolerowane przez skórę, część z nich natomiast, przenika w jej głąb - i to właśnie tych powinno się unikać. Niestety, nawet te potencjalnie szkodliwe, możemy znaleźć w kosmetykach dla dzieci. Jeśli więc decydujecie się na filtr chemiczny dla siebie lub dziecka, radzę sprawdzić skład. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Filtry przenikające </b>przez naskórek dostają się do krwiobiegu i mogą mieć negatywny wpływ na organizm. Z tego względu lepiej wybierać te te bezpieczniejsze - z pewnością nie powinny stosować ich kobiety w ciąży i karmiące, oraz dzieci. Przed zakupem warto przejrzeć skład pod ich kątem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Filtry przenikające znajdziecie pod następującymi nazwami : </i><i>Ethylhexyl Methoxycinnamate / Octylmethoxycinnamate</i><i>, Homosalate, </i><i>Benzophenone-3, </i><i>Benzophenone-4, </i><i>4-Methylbenzylidene Camphor, </i><i>Octyl Dimethyl PABA</i></div>
<b><u><br /></u></b>
<b><u>Filtry mineralne</u></b><br />
<br />
Filtry mineralne nie wchłaniają się w skórę, zamiast tego tworzą na jej powierzchni warstwę, która odbija i rozprasza szkodliwe promienie UV. Zawierają substancje ekranizujące takie jak tlenek cynku (<i>Zinc oxide</i><span style="background-color: white; font-family: "tahoma" , "arial"; font-size: 12.1px; text-indent: 20px;">)</span>, dwutlenek tytanu (<i>Titanium dioxide</i>), czy tlenki żelaza, które bardzo dobrze chronią przed promieniowaniem UVA, ale tylko częściowo przed UVB. Niestety, przez to że tworzą film ochronny na powierzchni skóry, mają też większą tendencję do jej bielenia. Są za to stabilniejsze - utrzymują się na skórze dłużej niż filtry chemiczne. Ich działanie nie słabnie, ale ponieważ działają jedynie powierzchniowo, można je usunąć mechanicznie - poprzez ścieranie, czy przy kontakcie z wodą. Przede wszystkim jednak, są zdrowsze i lepiej tolerowane przez skórę - docenią i zwłaszcza osoby z tendencjami do alergii skórnych, czy nadwrażliwości.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><u>Filtry mieszane </u></b><br />
<b><u><br /></u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak sama nazwa wskazuje, zawierają oba rodzaje filtrów, przez co są skuteczniejsze - minerały blokują promieniowanie UV, a wszystko to co dociera do skóry pochłaniane jest przez filtry chemiczne. Mają lepszą fotostabilność i generalnie są całkiem dobrą opcją, gdy szukamy bardzo wysokiej ochrony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<u style="font-weight: bold;">Co sprawdziło się u nas?</u><br />
<b><br /></b>
<b>Kosmetyki Phenome Outdoor Defense SPF30</b> - na wakacje zabrałam ze sobą krem do twarzy Outdoor Defense Protective face cream SPF30 i balsam do ciała Outdoor Defense Protective body balm SPF30. Oba kosmetyki oparte zostały na filtrach mineralnych (tlenek cynku i dwutlenek tytanu) i wypakowane masą składników organicznych - standardowo mamy tu naturalne masła, ekstrakty i olejki (pełne składy poznacie <a href="https://phenome.eu/pl_pl/na-slonce.html" target="_blank"><tu></a>).<br />
<br />
Jeśli mieliście już styczność z kosmetykami Phenome, będziecie wiedzieć czego się tu spodziewać. Zarówno masło jak i krem pięknie pachną - mnie ten zapach przypomina waniliowo-cytrusową serię Nourishing. Oba są stosunkowo gęste, treściwe i dość tłuste, konsystencją podobne do tradycyjnego kremu Nivea - raczej nie jest to opcja na co dzień, tym bardziej pod makijaż, chyba że ktoś lubi tego rodzaju formuły. Niemniej jednak jeśli planujemy spędzić dzień na słońcu i szukamy mocnej i skutecznej ochrony, bardzo polecam. Mamy tu dwa rodzaje filtrów mineralnych, więc oba kosmetyki lekko bielą skórę, nie jest to jednak coś, co szczególnie by mi przeszkadzało. Zarówno krem jak i balsam swoją rolę spełniają świetnie, nie są komodogenne, a dzięki bogatemu składowi, całkiem dobrze pielęgnują i nawilżają.<br />
<br />
Phenome świetnie sprawdza się u mojej córki i na co dzień, na jej skórze stosuję właśnie te dwa kremy. Podczas wakacji potrzebowałam również typowego "blokera" - całe dnie spędzałyśmy w wodzie lub na brzegu, i w przypadku miejsc najbardziej narażonych na działanie promieni słonecznych, takich jak twarz, plecy i ramiona, używałam:<br />
<br />
<b>Dermedic Baby Sunbrella SPF50</b> - wysoki filtr mineralny, dostępny w aptekach, całkiem fajny skład, sprawdzał się bardzo dobrze<br />
<br />
<b>Pharmaceris S</b> <b>bezpieczny krem ochronny do twarzy dla dzieci od chwili narodzin, SPF 50+</b> -co prawda to filtr mineralny, i sprawdzał się dobrze, ale planuję rozejrzeć się za czymś z lepszym składem. Dodatkowo uczulam, by zwracać uwagę na nazwę, bo zwykły krem ochronny dla dzieci z tej samej serii zawiera niestety filtry przenikające.<br />
<br />
<b><u>Gdzie kupować kremy z filtrami?</u></b><br />
<br />
Filtry chemiczne dostaniemy dosłownie wszędzie, natomiast jeśli chodzi o mineralne, z dostępnością też nie ma większego problemu. Znajdziecie je zarówno w drogeriach i aptekach, a w swoim asortymencie ma je większość znanych marek, takich jak <b>Avene, Dermedic, Pharmaceris, Vichy, La Roche Posay, czy Iwostin </b>(część z nich oferuje również filtry mieszane). Dobry wybór filtrów mineralnych dla dzieci ma marka <b>Alphanova</b>, czy <b>Momme</b> (dostępne w drogeriach internetowych). Jeśli natomiast szukacie kosmetyków o naturalnych i organicznych składach, polecam zajrzeć do oferty <b>Phenome</b>, czy <b>John Masters Organics</b>. Co ciekawe, naturalnym filtrem przeciwsłonecznym jest też czysty <b>olej z pestek malin</b> (mój ulubiony dostaniecie w <a href="http://www.ministerstwodobregomydla.pl/olej-malinowy-30ml" target="_blank">Ministerstwie Dobrego Mydła</a>). Ze względu na szereg właściwości, warto włączyć go do swojej pielęgnacji przez cały rok, choć raczej nie jako jedyne źródło ochrony przed słońcem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbBXXD6axwUSYOALxQMM0mNsSgZbZ2nRrVjo8HYZIN1TznMOIMozwxdJ3Mm4HtT3W9YhggsCBWD0tGt4nRx9GaUQtDH43VtmkmR_3FGy3bOvLPz3BLGQc7uVh29IkaFUFk-K1ZRq6N0Dyd/s1600/untitled+%25283+of+7%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbBXXD6axwUSYOALxQMM0mNsSgZbZ2nRrVjo8HYZIN1TznMOIMozwxdJ3Mm4HtT3W9YhggsCBWD0tGt4nRx9GaUQtDH43VtmkmR_3FGy3bOvLPz3BLGQc7uVh29IkaFUFk-K1ZRq6N0Dyd/s1600/untitled+%25283+of+7%2529-3.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuSavn-8O4Itb7J0W9Qs0Bz7kl-tHxOBA2lY4nU6f5EQIETEZxB_uZonSYPwAtLe2oUWmP9mrb3qdE_pqxMOJXYyt6X3pLiaOKzGgAwUR55u_nozm_jnHwvOI1qAdGWmcm30DhhC9Qxaw-/s1600/untitled+%25284+of+7%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuSavn-8O4Itb7J0W9Qs0Bz7kl-tHxOBA2lY4nU6f5EQIETEZxB_uZonSYPwAtLe2oUWmP9mrb3qdE_pqxMOJXYyt6X3pLiaOKzGgAwUR55u_nozm_jnHwvOI1qAdGWmcm30DhhC9Qxaw-/s1600/untitled+%25284+of+7%2529-3.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj28Y5LMaQZeuCNo8ZAEj2acVZjTyYU9V5629I13YuORwYZcj_XKwgRR_rOY4NPYCz5GCKLoGEteX0TBmdU3zYyza4mjHP70u8leSmBGvix-aKEwZTmfbFwTPXgt8ueoJ3z11DEsBtobLeC/s1600/untitled+%25285+of+7%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj28Y5LMaQZeuCNo8ZAEj2acVZjTyYU9V5629I13YuORwYZcj_XKwgRR_rOY4NPYCz5GCKLoGEteX0TBmdU3zYyza4mjHP70u8leSmBGvix-aKEwZTmfbFwTPXgt8ueoJ3z11DEsBtobLeC/s1600/untitled+%25285+of+7%2529-3.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Mam nadzieję, że choć odrobinę pomogłam tym z Was, którzy zastanawiają się nad wyborem filtrów. Jeśli macie więcej pytań, chętnie odpowiem pod postem :)<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga</div>
</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-2399385707756946502017-07-04T16:38:00.002+02:002017-09-13T12:14:53.445+02:00Nowe, polskie, naturalne - Senelle Cosmetics<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLvs7Ee32kYZeqiM0woSm6JPDNGLTl5nu0Y1YYZx5RBRtxUGAZSIgnca6aqW4UopTA4uqwvR3aoTT-eTYtThEVd9S35gOTQLuPHu2qrNUYQGysSX3qYoI7-EZe6CzLETxpcKGW041Obfbf/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLvs7Ee32kYZeqiM0woSm6JPDNGLTl5nu0Y1YYZx5RBRtxUGAZSIgnca6aqW4UopTA4uqwvR3aoTT-eTYtThEVd9S35gOTQLuPHu2qrNUYQGysSX3qYoI7-EZe6CzLETxpcKGW041Obfbf/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Bardzo lubię poznawać nowe marki, w szczególności takie, które garściami czerpią z natury. Na polskim rynku przybywa ich coraz więcej, a moje ulubione to te, za którymi stoją totalni pasjonaci - łączy ich miłość do naturalnych receptur, świeże spojrzenie, wiedza i ogromny zapał. Po prostu chcą tworzyć świetne kosmetyki i wychodzi im to doskonale. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Każda firma debiutująca w tym gronie, ma więc bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. I dziś mam dla Was właśnie taką świeżutką markę, bo </span><a href="https://senelle.pl/" target="_blank">sklep</a><span style="background-color: white;"> </span><b>Senelle Cosmetics </b><span style="background-color: white;">ruszył zaledwie kilka dni temu. Będę się z nią poznawać przez najbliższe tygodnie, ale już zdążyła mnie ująć super składami i ciekawym pomysłem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /><span style="background-color: white;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>Senelle</b> stawia na pielęgnację składającą się z wysokiej jakości olejków, ekstraktów i substancji aktywnych. Nie znajdziemy tu więc parabenów i innych konserwantów, glikolu propylowego, pochodnych ropy naftowej, silikonów, czy alkoholu. Marka czerpie z natury, dużą uwagę przywiązując do doboru i sposobu ekstrakcji składników (o oleoekstrakcji poczytacie na <a href="https://senelle.pl/artykuly/oleoekstrakcja/" target="_blank">stronie</a>), po to, by były jak najwyższej jakości. </span><span style="background-color: white;">Na razie, do wyboru mamy pięć kosmetyków z </span>serii Summer<span style="background-color: white;">, a w planach są odrębne linie na każdą porę roku. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">W <b>Senelle Summer 2017</b> podstawą są trzy znakomite oleje - olej lniany, z pestek pomidora oraz ze słodkich migdałów. Towarzyszą im olejowe substancje aktywne </span>Oléoactif® DIAM 1%, Oléoactif® Pomegranate 2% (więcej na ich temat napiszę przy okazji recenzji). Składniki te połączono z rozmaitymi ekstraktami tak, by odpowiadały na konkretne potrzeby: odżywienie, regenerację, wygładzenie, korygowanie oraz nawilżenie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ooTfs5j6x4jID_InH7Kuzwo5_9V1jC3CaxoCievo2MBx0fCFacCLSlG8Lr5F3C-GRFNFmnz4GT1kBFXFMJ_21_vrwOJ0VDBj1N1vlR0B2Fy2O8z2UANp3yXSGE8wjkoPl8eHQ40voyat/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ooTfs5j6x4jID_InH7Kuzwo5_9V1jC3CaxoCievo2MBx0fCFacCLSlG8Lr5F3C-GRFNFmnz4GT1kBFXFMJ_21_vrwOJ0VDBj1N1vlR0B2Fy2O8z2UANp3yXSGE8wjkoPl8eHQ40voyat/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Dla siebie wybrałam trzy z pięciu dostępnych produktów - wszystkie wyglądały kusząco, ale ostatecznie zdecydowałam się na takie, które w okresie letnim przydarzą mi się najbardziej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;"><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>- Rewitalizujące serum olejowe</b> - bo moja skóra uwielbia takie formuły. Poza wspomnianymi składnikami mamy tu ekstrakt z lawendy, ekstrakt z ziaren kakaowca i witaminę E. Serum ma działać nawilżająco, ujędrniająco, przeciwzmarszczkowo, rozświetlająco, poprawić koloryt skóry i wzmocnić ją.</span><br />
<i><br /></i>
<i>INCI: Helianthus Annuus Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Solanum Lycopersicum Seed Oil, Isoamyl Laurate, Linum Usitatissimum Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopherol, Theobroma Cacao Extract, Lavandula Stoechas Extract, Punica Granatum Flower Extract, Oak Root Extract, Cocos Nucifera Oil, Parfum</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>- Odżywczy krem do twarzy</b> - krem wzbogacony jest miodem ekologicznym, który działa przeciwzapalnie i przeciwutleniająco, do tego chroni przed promieniami UV. Natomiast Hialuronian Sodu sprawia, że naturalnie występujący w skórze kwas hialuronowy działa jak "molekularna gąbka" redukując zmarszczki. Brzmi świetnie, prawda?<br />
<i><br />INCI: Aqua, Propanediol, Isoamyl Laurate, Solanum Lycopersicum Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glycerin, Coco Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Linum Usitatissimum Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Propanediol Dicaprylate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Cetyl Esters, Punica Granatum Flower Extract, Oak Root Extract, Mel Extract, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Aphanizomenon Flos-aquae Extract, Sodium Hyaluronate, Glyceryl Caprylate, Sodium Phytate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Parfum</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b>- Nawilżający balsam do ciała - </b>poza olejami i substancjami aktywnymi, mamy tu<b> </b>masło shea, które intensywnie natłuszcza i nawilża, łagodzi podrażnienia i chroni przed promieniami UV. Dodatkowo, naturalny skwalan roślinny, który, dzięki swojej budowie cząsteczkowej, zbliżonej do naturalnego sebum ludzkiego, świetnie wnika w skórę, odbudowując jej warstwę hydrolipidową. Zapowiada się bardzo fajnie i ciekawa jestem jak wypadnie w porównaniu z, ulubionym ostatnio, balsamem od Resibo.<br />
<br />
<i>INCI: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Propanediol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Polyglyceryl-6 Distearate, Solanum Lycopersicum Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glycerin, Squalane, Apricot Kernel Oil Polyglyceryl-4 Esters, Cetyl Alcohol, Jojoba Esters, Linum Usitatissimum Seed Oil, Mel Extract, Punica Granatum Flower Extract, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Sodium Stearoyl Glutamate, Tocopherol, Polyglyceryl-3 Beeswax, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum</i><br />
<i><br /></i></div>
<br />
W skład serii wchodzą również:<b> korygujący krem pod oczy </b>oraz<b> peeling do twarzy </b>ze zmielonymi łupami migdałów i kokosa (brzmi świetnie, ale niestety nie dla mnie). Jeśli jesteście ciekawe, dokładne opisy kosmetyków przeczytacie na stronie <a href="https://senelle.pl/" target="_blank">Senelle</a>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE-0cKvuTm4n0j1Ua_myV5JWKqh_j215P9qugc03mkKfV0qE1t7LsN5TZsrv2qvuqlSQtCJU4jk4hHmHd4IkDvyouPDD8Wvbc3tlsn_yitIVQshAKs73fLlFKyWVyXQNdO7MTlDIX147uN/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE-0cKvuTm4n0j1Ua_myV5JWKqh_j215P9qugc03mkKfV0qE1t7LsN5TZsrv2qvuqlSQtCJU4jk4hHmHd4IkDvyouPDD8Wvbc3tlsn_yitIVQshAKs73fLlFKyWVyXQNdO7MTlDIX147uN/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-5.jpg" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIu6OUHaPPta62wygaXu0gP4MG4ibiGfZIylAfeWXkLRfQpLWNSzARn_fIhOD8T-JDv_Yr3cBrSzvicN8i9xOjFLyPTnjpRxiERD7_kL-2EeBO8xm2KMGUqnuc8bcmSOzTPxyO2C2uFHPi/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIu6OUHaPPta62wygaXu0gP4MG4ibiGfZIylAfeWXkLRfQpLWNSzARn_fIhOD8T-JDv_Yr3cBrSzvicN8i9xOjFLyPTnjpRxiERD7_kL-2EeBO8xm2KMGUqnuc8bcmSOzTPxyO2C2uFHPi/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-5.jpg" /></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zabieram się do smarowania, a za jakiś czas podzielę się z Wami wrażeniami. Tymczasem, koniecznie dajcie znać, czy marka Was zainteresowała!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
pozdrawiam</div>
<div style="text-align: justify;">
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-81031246745582722522017-06-26T15:16:00.000+02:002017-09-13T12:15:12.843+02:00Ulubieńcy maja i czerwca /2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglisP6zepzSzbF0-sMjiSjrJ0xA2RMJ-abhQe5mWIuiBQMmVUTPX_JSIrWG9IlAls6_saYBUBcyVv3oMJQgiYqlxiIAEa2NHh5ie9jCHyCDu7b_1UqKwFcim2kzD9efz6cHBCmtFzJlqNg/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglisP6zepzSzbF0-sMjiSjrJ0xA2RMJ-abhQe5mWIuiBQMmVUTPX_JSIrWG9IlAls6_saYBUBcyVv3oMJQgiYqlxiIAEa2NHh5ie9jCHyCDu7b_1UqKwFcim2kzD9efz6cHBCmtFzJlqNg/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-6.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<span style="text-align: justify;">Miałam spory problem ze zmieszczeniem tu tylko kilku ulubieńców ostatnich dwóch miesięcy. Od maja przez moje ręce przewinęło się mnóstwo świetnych kosmetyków, z pośród których zdecydowana większość zasługuje na wzmiankę. I wiecie co, ogromnie mnie to cieszy - polski rynek kosmetyki naturalnej szybko się rozrasta, konkurencja rośnie, wybór jest coraz większy, a producentom wciąż udaje się zaskakiwać i zachwycać. Ostatecznie, listę musiałam znacznie zawęzić i zostawiam Was z samymi pielęgnacyjnymi perełkami. Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ministerstwo Dobrego Mydła hydrolat różany i lawendowy</b> - jeśli jeszcze nie kochacie tych hydrolatów, robicie ogromny błąd! Nie ma cudowniejszego sposobu na odświeżenie cery, szczególnie latem. Nic nie daje takiego powera olejkom, ba! nic nie podkręca działania praktycznie każdego kosmetyku jak wody kwiatowe. Różana zawsze będzie moim ulubieńcem - genialnie koi, nawilża i odżywia cerę, a do tego ma cudownie odprężający zapach. Ostatnio skusiłam się na wersję lawendową i jest świetna! Idealnie uzupełnia wieczorną pielęgnację olejkami, a o jej działaniu aromaterapeutycznym wspominać chyba nie muszę. Uprzedzam tylko, że lawenda od MDM pachnie bardzo naturalnie - dajcie jej chwilę, niech ułoży się na skórze i roztacza swój czar.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Resibo odżywczy balsam do ciała</b> - hicior - pachnący latem, słońcem i wakacjami, odżywczy, wygładzający, mocno nawilżający balsam do ciała od Resibo. Marka mocno ruszyła z kopyta i co chwila rozpieszcza coraz lepszymi pielęgnacyjnymi nowościami. Nie wiem jak to robią, ale każda kolejna, jest lepsza od poprzedniej (już zacieram ręce na najnowszy balsam, w wersji wyszczuplającej).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Resibo serum naturalnie wygładzające</b> - olejkowa bomba witaminowa. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonane do pielęgnacji olejkami, łapcie dobry hydrolat, serum Resibo i niech dzieje się magia. Kosmetyk zawiera takie wspaniałości jak olej ze słodkich migdałów, pestek winogron, olej marula, skwalan roślinny, witaminę C, czy ekstrakt z lawendy motylej. Skład jest na prawdę świetny, a do tego działa jak marzenie (i pachnie jak kiść słodkich winogron). Używam wieczorem, bezpośrednio na hydrolat lawendowy (powtarzam się, ale jeśli używacie olejków na suchą skórę, robicie ogromny błąd - różnica jest ogromna). Po serum cera jest napięta, świeża, nawilżona i wygładzona. Wygląda promiennie i świeżo - polecam gorąco!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Make Me Bio krem pod oczy z witaminą E i wyciągniem z ogórka</b> - początkowo byłam z niego umiarkowanie zadowolona, ale im dłużej używam i im cieplej robi się na dworze, tym bardziej doceniam połączenie lekkiej formuły z głębokim nawilżeniem. Trzymam w lodówce i po użyciu wrażenie jest mniej więcej takie, jak po porządnym ogórkowym kompresie - skóra jest napięta, lekko ściągnięta (w ten dobry sposób), a spojrzenie rozjaśnione.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Iossi Naffi krem nawilżający Awokado&jojoba</b> - powtórzę mniej więcej to, co pisałam w poście z nowościami. Krem Naffi ma wszystko to za co uwielbiam kosmetyki naturalne - cudowny skład, silne, skoncentrowane działanie i bogatą, komfortową formułę. Tu ktoś wymieszał te wszystkie olejki, masła, ekstrakty i wyciągi nadzwyczaj dobrze - w rezultacie otrzymujemy bogaty (nie mylić z ciężkim i tłustym) krem, który przypomina mi mus z awokado połączony z masłem shea, doprawiony olejkami i wodami roślinnymi w taki sposób, by aplikacja była możliwie jak najbardziej przyjemna, wchłanianie szybkie, a działanie natychmiastowe. Cud krem! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Bio IQ woda micelarna i maseczki kompresowe</b> - połączenie wody z róży damasceńskiej, ekstraktu z oczaru wirgnijskiego, żurawiny, dzikiej róży i cytryny wyśmienicie koi podrażnienia, odżywia, odświeża i tonizuje skórę. Bawełniana maseczka potęguje efekt, tworząc nieprzepuszczalny kompres, który podnosi temperaturę skóry, przyspiesza krążenie i zwiększa efektywność wchłaniania składników aktywnych. Jedno jest pewne, tak gładkiej, napiętej, ukojonej skóry nie miałam jeszcze po żadnej maseczce - natychmiastowy, naturalny lifting gwarantowany. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<b style="text-align: justify;">Mary Cohr Ecobiology Mousse Nettoyante</b><span style="text-align: justify;"> - na koniec kompletny strzał w ciemno. Delikatna, eko-biologiczna pianka oczyszczająca, francuskiej marki Mary Cohr (do kupienia w sklepie <a href="https://www.warsztatpiekna.pl/" target="_blank">Warsztat Piękna</a>). Spisuje się naprawdę bardzo dobrze - jest łagodna, wydajna i świetnie nadaje się do codziennego oczyszczania cery suchej i wrażliwej. Zastrzegam jednak, że to nie jest najlepszy kosmetyk tego typu, jaki miałam okazję używać. Nie mogę się powstrzymać przed porównaniem jej z takimi piankami Phenome, które są tańsze, jeszcze delikatniejsze, równie skuteczne, no i wypadają lepiej pod względem składów. Mimo tego nie mogłam jej tu nie dorzucić, bo zdecydowanie zasługuje na wzmiankę - używam od trzech tygodni dwa razy dziennie i swoje zadanie spełnia świetnie.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib_7h4HmZORAYzPAUHdjlSAeGy8P1lZPOoXAB5DxyDTe5KryQrdEQf4XoJdNNwKU9Ykf8hrVah4wNyJSNfpDu5xtMwVYl60gtViWwCuTXv87tqYvpTmL-l9i21aECcGzLo_QiwTDE6lgsz/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib_7h4HmZORAYzPAUHdjlSAeGy8P1lZPOoXAB5DxyDTe5KryQrdEQf4XoJdNNwKU9Ykf8hrVah4wNyJSNfpDu5xtMwVYl60gtViWwCuTXv87tqYvpTmL-l9i21aECcGzLo_QiwTDE6lgsz/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-6.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZlRphSCJEw-79mx6sEA4XodgegoxmXItaAVNdQRH3i3dx39G00mQLERspe8q_3E2t8u1fpjVk3bGv2F5HqoKqmbfme7idfo9G4pWPpdTJaNCUtYrBiOTvy2ha19FsZ-SH33hvDmECnwqR/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1520" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZlRphSCJEw-79mx6sEA4XodgegoxmXItaAVNdQRH3i3dx39G00mQLERspe8q_3E2t8u1fpjVk3bGv2F5HqoKqmbfme7idfo9G4pWPpdTJaNCUtYrBiOTvy2ha19FsZ-SH33hvDmECnwqR/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-6.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Dajcie znać, co Was zainteresowało, może o którymś kosmetyku chciałybyście przeczytać nieco więcej?<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kingaroseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-20675490602847927562017-06-13T16:44:00.000+02:002017-09-13T12:15:19.126+02:00Diptyque L'Ombre Dans L'eau EDP<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOFBY_qwF0BW84pEQlnZ_aaL1wGsZRNk1F7II9O4qUnqascAaco4vdtRnNlYhd3Ed9RjO72_Ai2UC97xcX6Y8Csk2rE64yMUT5p6NuNM_g-WjbEMN-fFO7OOCWpyWTQTdREpYxg8m9S7D1/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOFBY_qwF0BW84pEQlnZ_aaL1wGsZRNk1F7II9O4qUnqascAaco4vdtRnNlYhd3Ed9RjO72_Ai2UC97xcX6Y8Csk2rE64yMUT5p6NuNM_g-WjbEMN-fFO7OOCWpyWTQTdREpYxg8m9S7D1/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+1.jpg" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na <b>L'Ombre Dans L'eau</b> trafiłam w momencie, gdy mój zapachowy gust przechodził małą rewolucję. Byłam akurat na etapie odkrywania perfum prostych, zielonych, i nie miałam pojęcia, że gdzieś w tym kręgu kryje się róża - do tego zupełnie inna niż wszystkie. Marka<span style="background-color: white;"> Dyptique </span>ma w swojej ofercie całkiem sporo zapachów inspirowanych naturą, tak więc, wiedząc o niej tyle, ile wyczytałam z poleceń innych, zaopatrzyłam się w pokaźną ilość próbek i zabrałam za testy. Mój nos dość szybko trafił na L'Ombre Dans. Zakochałam się błyskawicznie, a kilka dni później flakon był u mnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W L'Ombre Dans L'eau główne role grają dwie, a właściwie trzy nuty. Jest więc owa róża - młoda, rozwijająca się, świeża i przestrzenna. Taka która jest w stanie nawrócić niejednego sceptyka. Obok niej zielenią się liście czarnej porzeczki, obsypane hojnie słodko-cierpkimi owocami. Połączone, tworzą przepiękną, spójną mieszankę, cudownie letnią i botaniczną, ale i bardzo kobiecą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Mimo ostrego, zielonego otwarcia, przywodzącego na myśl świeżo zebrane, roztarte liście, serce zapachu jest bardzo zmysłowe. To właśnie ta faza trwa na skórze przez długie godziny, roztaczając na wytrawny, kwiatowo-owocowy aromat. Róża nie jest dusznym babcinym pachnidłem, nie rośnie też grzecznie w promykach słońca na ogródkowej grządce. Zaplątana w jeżynowe krzewy, dziko wyrasta w cieniu wysokich drzew, gdzieś w środku lasu. Zieleń jest tu jadowita, ciemna i chłodna, tłumi słodycz, wydobywa cierpkość, dzięki czemu zapach stanowi świetną alternatywę dla wiosenno-letnich świeżaków. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
L'Ombre Dans L'eau oznacza nic innego jak "cień na wodzie" i choć nazwa to piękna chyba w każdym języku, mnie bardzo długo nie zgrywała się kompletnie z samym zapachem. Pamiętam jak wydawał mi się idealny na jesień, niemalże ją uosabiając, ze swoim chłodem i romantyczno-nostalgicznym sznytem. Dopiero niedawno doceniłam jak wiele zyskuje wiosną i latem. Znacie to uczucie, gdy w gorący, parny dzień, wchodzicie do lasu i z każdym krokiem powietrze się zmienia? Pachnie zielenią i wilgocią, przyjemnie chłodzi skórę, pozwala oddychać. Tak właśnie odbieram L'Ombre Dans L'eau - ma w sobie cień, świeżość, wilgoć, a do tego wszystkiego jest cudownie odurzający i bardzo kobiecy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Uwielbiam bezgranicznie, a i moje otoczenie bardzo go docenia. To piękny i wyjątkowy zapach i gorąco namawiam byście dały mu szansę (warto spróbować wersji EDT, bo jest równie uzależniająca).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-05pg3qcLdbs2YUC4NKMMMSaQv3SuKtsOZr_zk5h29Plv7z6N1aOcZWs2kYX56HiMf3oPGK4DPEbiymgP6eNxNnzfWRLz15wQ2ZO4BJlZio3xEpzmja62gAkaddSy00wxUxAZLsJgBhe3/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-05pg3qcLdbs2YUC4NKMMMSaQv3SuKtsOZr_zk5h29Plv7z6N1aOcZWs2kYX56HiMf3oPGK4DPEbiymgP6eNxNnzfWRLz15wQ2ZO4BJlZio3xEpzmja62gAkaddSy00wxUxAZLsJgBhe3/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+2.jpg" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmjStjEJ-diwhhEHOpW9EGYx_z_ffyq6CEG7R5SbXYJhthvQbeeSMBeTxsdc6R_mWRuRMhSSRYSblmUayTUnzRTrc7crwo-GulkPz_p_8bJur4wU2bsyfCiKK7YVCo_gO6st7qksaXhlBr/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmjStjEJ-diwhhEHOpW9EGYx_z_ffyq6CEG7R5SbXYJhthvQbeeSMBeTxsdc6R_mWRuRMhSSRYSblmUayTUnzRTrc7crwo-GulkPz_p_8bJur4wU2bsyfCiKK7YVCo_gO6st7qksaXhlBr/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+3.jpg" /></a><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI5mGiUTFDKOmHbLDPx6o1ekxCQh6vnVsP4HE4aEsNMNo212ODzlOypBZigQvqewCx5uX4HqdNP6X-gG-QjbBYrGRRylL5q5Gh1yPzZvlUF0w-rri4qIq2Omx2Cp9D3IkVaPWJYLRDwSPt/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI5mGiUTFDKOmHbLDPx6o1ekxCQh6vnVsP4HE4aEsNMNo212ODzlOypBZigQvqewCx5uX4HqdNP6X-gG-QjbBYrGRRylL5q5Gh1yPzZvlUF0w-rri4qIq2Omx2Cp9D3IkVaPWJYLRDwSPt/s1600/Diptyque+L%2527Ombre++Dans+L%2527eau+4.jpg" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Koniecznie dajcie znać, czy znacie L'Ombre Dans L'eau. A może inne zapachy Diptyque skradły Wasze serca? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
pozdrawiam</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-52038083142903073772017-05-27T15:02:00.002+02:002017-09-13T12:15:25.373+02:00Nowości ostatnich tygodni /2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8xt8EBu_D_fTnyt5bdgxZy1lDxjfFXS8lIKtdlyccRb3337yfzwz8pcz8P50wUzG8G5QxmO-uV1sGD8O2y1EsSC1ps2Rpnsy-K65e1nm5_8warMlrR5OXoQ8hvDD9ZiAVHJaiQwWpaffy/s1600/kosmetyki+naturalne+resibo+bioiq+lirene+iossi+oway+makemebio.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8xt8EBu_D_fTnyt5bdgxZy1lDxjfFXS8lIKtdlyccRb3337yfzwz8pcz8P50wUzG8G5QxmO-uV1sGD8O2y1EsSC1ps2Rpnsy-K65e1nm5_8warMlrR5OXoQ8hvDD9ZiAVHJaiQwWpaffy/s1600/kosmetyki+naturalne+resibo+bioiq+lirene+iossi+oway+makemebio.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Po krótkiej ciszy na blogu wracam z solidną porcją wiosennych nowości. Mamy prawie czerwiec, lato za pasem i chyba nie tylko ja stęskniłam się za słońcem, lekkimi balsamami i orzeźwiającymi zapachami? Wobec tego, dziś głównie lekko i świeżo - krótko i zwięźle opowiem Wam co trafiło do mnie w ostatnim czasie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na początku maja w końcu dorwałam słynny<b> duet od Resibo</b>. Tyle dobrego naczytałam się o ich cudownym serum i balsamie, że najzwyczajniej w świecie nie dało się dłużej odkładać tego zakupu. Obu kosmetyków używam od niedawna i oba szczerze uwielbiam. <b>Serum naturalnie wygładzające</b> genialnie nawilża, wygładza i odżywia - to po prostu prawdziwa bomba witaminowa w postaci lekkiego olejku, czyli dokładnie to czego moja cera potrzebuje wieczorem. <b>Odżywczy balsam</b> obłędnie pachnie słońcem i tropikami, zapewnia skórze na prawdę mocną dawkę nawilżenia, dodatkowo pięknie ją wygładzając. Z pewnością jeszcze się o tej dwójce rozpiszę, a na razie mocno zachęcam, jeśli jeszcze nie próbowałyście tych wspaniałości, nadróbcie koniecznie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Z <b>Bio IQ</b> mam styczność po raz pierwszy, ale mocno czuję, że będzie to dłuższa znajomość. Marka ma świetną ofertę kosmetyków naturalnych (do sprawdzenia <a href="https://www.bioiq.eu/pl/">tutaj</a>), w całkiem przystępnych cenach i wygląda to wszystko pięknie i obiecująco. Krem na noc czeka w kolejce, ale miałam już okazję spróbować maseczek kompresowych oraz wody micelarnej i ten duet spisuje się super - nawilża, odpręża i genialnie odświeża cerę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Szampon zwiększający objętość Oway</b>, zastąpił Phenome i mam nadzieję, że będę z niego równie zadowolona co z poprzednika. Na razie jest obiecująco, szampon dobrze oczyszcza, nie obciąża włosów i lekko odbija je od nasady. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Krem Naffii od Iossi </b>ma wszystko to co w kosmetykach naturalnych lubię - komfortową, bogatą formułę, silne działanie nawilżające i cudowny skład, 'własnoręcznie' wymieszany w krakowskiej manufakturze. Zdecydowanie chcę więcej Iossi w mojej pielęgnacji i z pewnością dam szansę innym wspaniałościom. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Natomiast <b>krem pod oczy Make Me Bio z witaminą E i ekstraktem z ogórka</b>, zamówiłam z czystej ciekawości (plus miłości do ogórków) i mimo że nie mam zastrzeżeń co do właściwości nawilżających, po kremach z fridge trudno mówić tu o zachwycie - co nie oznacza, że kremu nie polecam! Myślę że wielu z Was może przypaść do gustu, zwłaszcza, że cena jest bardzo przystępna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Podczas ostatniej wizyty w Sephorze w mojej ręce wpadł podkład <b>Dior Diorskin Forever</b> w odcieniu 015. Zakup kompletnie nie w moim stylu, ale po dłuższej przerwie chciałam dać szansę mocniejszemu kryciu, które czasem po prostu się przydaje. No i polubiliśmy się. Nie jestem pewna czy wrócę do Diorskin ze względu na cenę, ale spisuje się na prawdę fajnie - stapia się z cerą perfekcyjnie, daje całkiem przyzwoite krycie, jest trwały i komfortowy w użyciu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Przy okazji poszukiwań podkładu, rozglądałam się też za korektorem - celowałam w Catrice, ale ponieważ kupno stacjonarnie graniczy z cudem zdecydowałam się na <b>NYX </b>(kiedyś używałam i byłam pewna, że w jego przypadku o pomyłce nie ma mowy). Dodatkowo, wybrałam coś kompletnie nowego, czyli<b> Lirene be perfect</b>. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że Lirene bije NYX na głowę - aplikacja za pomocą gąbeczki to czysta przyjemność, korektor nie wysusza, całkiem dobrze kryje i świetnie nadaje się do rozświetlenia i ukrycia drobnych cieni pod oczami. Mocno polecam wypróbować go podczas kolejnej wizyty w drogerii, jest spora szansa, że i Wam przypadnie do gustu!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Skoro już przy <b>Lirene</b> jesteśmy, niedawno dotarła do mnie przesyłka z produktami marki. Nie będę ukrywać, że sprawiła mi dużą przyjemność, bo kosmetyki Lirene,w szczególności wszelakie smarowidła do ciała, wspominam bardzo miło (żele antycellulitowe według mnie wciąż są jednymi z najlepszych dostępnych drogeryjnie). Z przyjemnością odświeżam tę znajomość, zaczynając od grejpfrutowego peelingu i żelu myjącego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhylOWK1SkwUg8M0GYgVNVQ2qL7dhJeKbmsDH2wGXHw_rQXP9vD-Yg3eO55cpEUsLIs0VI6JxKEh-mGPQiZ_gsxjS7oqCOOu1j0uZY8QHD6PtBZ4wl76Kws_jfSb104R5MsbFRPBx2wsRYs/s1600/bio+iq.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhylOWK1SkwUg8M0GYgVNVQ2qL7dhJeKbmsDH2wGXHw_rQXP9vD-Yg3eO55cpEUsLIs0VI6JxKEh-mGPQiZ_gsxjS7oqCOOu1j0uZY8QHD6PtBZ4wl76Kws_jfSb104R5MsbFRPBx2wsRYs/s1600/bio+iq.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheyH7AwG9_Cl__tX4wxpTBRwz86XMSCYaks0-omxa_uxSmHvIc_DYgp8Nsw2hgbq9zDr5_IzcDZdCzNzsU-uUzAafIrI_DGbrj4VnhcxpXwst2wVCeJW_uio9pVQgD7FO0nyiEUD2cGj3Q/s1600/bioiq+maseczka+kompresowa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheyH7AwG9_Cl__tX4wxpTBRwz86XMSCYaks0-omxa_uxSmHvIc_DYgp8Nsw2hgbq9zDr5_IzcDZdCzNzsU-uUzAafIrI_DGbrj4VnhcxpXwst2wVCeJW_uio9pVQgD7FO0nyiEUD2cGj3Q/s1600/bioiq+maseczka+kompresowa.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM7ezZSSiHmQND-_MMf4MrRmH08e9q3ExfveIava4QYMhgE40u9_nLTCcXL-nY6Y1tZdPEiI5Ed9p2_XD-IN3f-kHO5JvW82_JQ0MtMz595bMXgpBgyj99M58fRZXT9pH79gjzrpnNUOMG/s1600/diorskin+nyx+lirene.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM7ezZSSiHmQND-_MMf4MrRmH08e9q3ExfveIava4QYMhgE40u9_nLTCcXL-nY6Y1tZdPEiI5Ed9p2_XD-IN3f-kHO5JvW82_JQ0MtMz595bMXgpBgyj99M58fRZXT9pH79gjzrpnNUOMG/s1600/diorskin+nyx+lirene.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ITcqDF9ypkZsF6KCi5f1WtLuyiqGMVwPxv9vq4IXMJuQE8OyqttmFmirmAoFXnh4jIjxAGvHknv7NIWKnYGDwr6LKm2FS43997LDqdAYK6NVvWcPojW4nChJunF1wmEYwdgsJwTqFiZc/s1600/resibo+balsam+serum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1441" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ITcqDF9ypkZsF6KCi5f1WtLuyiqGMVwPxv9vq4IXMJuQE8OyqttmFmirmAoFXnh4jIjxAGvHknv7NIWKnYGDwr6LKm2FS43997LDqdAYK6NVvWcPojW4nChJunF1wmEYwdgsJwTqFiZc/s1600/resibo+balsam+serum.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_MZxuRWBOsjnR9Yblg3DVjVsTfMKFB1KNf_7AIRBvdIzMRjlT_OtHfUU3M-YzeldBMUrnw0n0Ba4s2aJ6JGu0jhc4PQ8wynl6Es4gRXa3AaDi90E9ov7wDwUQBcDZ3LGtHiKOVa6LWLTd/s1600/lirene+%25C5%25BCel+peeling+antycellulitowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_MZxuRWBOsjnR9Yblg3DVjVsTfMKFB1KNf_7AIRBvdIzMRjlT_OtHfUU3M-YzeldBMUrnw0n0Ba4s2aJ6JGu0jhc4PQ8wynl6Es4gRXa3AaDi90E9ov7wDwUQBcDZ3LGtHiKOVa6LWLTd/s1600/lirene+%25C5%25BCel+peeling+antycellulitowy.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dajcie znać czy coś Was zainteresowało! O czym chciałybyście poczytać w pierwszej kolejności?</div>
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-78504980099713616582017-04-20T16:46:00.003+02:002017-09-13T12:16:05.755+02:00Ulubieńcy marca i kwietnia /2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJDZKfDFmppZhZUnbR6eVCHTv7MJo_cM-eCTcZSo57YOpUCnUWvOle7MiA0q5EfOz3XqXGucqZbhgLqEVMVlGjQLkWOCF54Ug7Ztr7BiQQnHD0Wh8fFvLxAbezTlTAV4JmgdzK3sHqhSfo/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJDZKfDFmppZhZUnbR6eVCHTv7MJo_cM-eCTcZSo57YOpUCnUWvOle7MiA0q5EfOz3XqXGucqZbhgLqEVMVlGjQLkWOCF54Ug7Ztr7BiQQnHD0Wh8fFvLxAbezTlTAV4JmgdzK3sHqhSfo/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-6.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="text-align: justify;">Do końca kwietnia co prawda jeszcze kawałek, ale cóż poradzę, że ulubieńcy są w gotowości i tylko czekają by o nich opowiedzieć. W marcu powróciłam do jednego włosowego pewniaka i dałam szansę kilku kosmetykom, które do tej pory jakoś mi umykały. Wszystko w obrębie sprawdzonych i zaufanych marek, więc generalnie mam dla Was same fajne rzeczy. Zapraszam do dalszej części wpisu!</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0CQiMITPmZZ4Nzcwjq7QRThwymklWol1_MdGfnsQB6au7nYr_bAbNS5Oe_6vBUJcrSlY2uNhnUx-2GUgziKoaW78gtuL5cgBhl4NFqcN4NbWudQ6aC8KUacvnl8VeiGm3wKzGyyrxFL2X/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0CQiMITPmZZ4Nzcwjq7QRThwymklWol1_MdGfnsQB6au7nYr_bAbNS5Oe_6vBUJcrSlY2uNhnUx-2GUgziKoaW78gtuL5cgBhl4NFqcN4NbWudQ6aC8KUacvnl8VeiGm3wKzGyyrxFL2X/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-5.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="text-align: justify;">Zacznijmy od góry</span><span style="text-align: justify;">. </span><b style="text-align: justify;">Odżywczy mus do ciała Len i Konopie od Ministerstwa Dobrego Mydła</b><span style="text-align: justify;">, jest równie świetny co wersja szafranowa, i na prawdę nie potrafię powiedzieć, która odpowiada mi bardziej. MDM przyzwyczaiło nas już do tego, że bardzo dba o swoje składy - mamy tu więc kolejną perełkę po brzegi wypakowaną naturalnymi, odżywczymi olejkami, masłami i wyciągami. Mus działa nawilżająco, ma właściwości antyoksydacyjne, regeneracyjne i jest odpowiedni dla skóry atopowej. W składzie mamy głównie masło shea i masło kakaowe, wzbogacone olejkami (z pestek malin, brzoskwini, lniany itd.). Bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę, łatwo się rozprowadza, a za sprawą olejków eterycznych, roztacza przyjemny, kojący zapach.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Oddychający podkład </span><b style="text-align: justify;">f.f faboulous face od fridge by yDe</b><span style="text-align: justify;"> to największe odkrycie tego miesiąca. Co prawda nasza znajomość zaczęła się od zepsutej pompki, ale zwalam to na zwyczajnego pecha (chyba, że komuś jeszcze przytrafiło się coś podobnego?) Sam podkład jest leciutki, idealnie dopasowuje się do odcienia cery, pięknie wygładza, rozświetla i wyrównuje koloryt. Dzięki połączeniu dobroczynnych glinek i olejków, f.f wspaniale działa na skórę pielęgnując i upiększając ją z każdym dniem. Do tego pachnie wprost cudownie - mieszanką marcepanu i migdałów! Dla zwolenniczek naturalnej pielęgnacji i lekkiego krycia, to pozycja obowiązkowa.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8RtdOSvjFgTeRBZPdkITs2PU0b9oP5ka6eIyRuE1wgOcLrzAD6VoPVzxHfIptyKwGW2o3YrJTeMvcll0EiEyyJKwJU-5EB4W-xttkCrSUnV2vljw_NMcrV1zLhRbwKGwM4lrnJopCvWCf/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8RtdOSvjFgTeRBZPdkITs2PU0b9oP5ka6eIyRuE1wgOcLrzAD6VoPVzxHfIptyKwGW2o3YrJTeMvcll0EiEyyJKwJU-5EB4W-xttkCrSUnV2vljw_NMcrV1zLhRbwKGwM4lrnJopCvWCf/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-5.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Reszta ulubieńców należy do <b>Phenome</b>. Przy okazji uzupełniania zapasów zgarnęłam w końcu <b>Calming Blemish Cleanser</b> - aksamitny żel do mycia twarzy z ekstraktem z jabłka, wyciągiem z miłorzębu japońskiego, aceroli i kwasem hialuronowym. I muszę napisać, że w kwestii oczyszczania twarzy Phenome znowu nie zawodzi. Żel spisuje się wzorowo i dołącza do świętej trójcy, tuż obok moich ulubionych pianek. Niby nie wymagam wiele - oczyszczanie ma być delikatne i skutecznie, ma nie przesuszać cery, nie podrażniać oczu. W praktyce niewielu kosmetykom udaje się temu sprostać, a CBC do tej niewielkiej grupy się zalicza. Doskonale radzi sobie z codziennym demakijażem, nie pozbywając cery bariery ochronnej, zapewniając lekką dawkę nawilżenia i stopniowo poprawiając jej kondycję. Dodatkowo wyśmienicie pachnie świeżymi jabłkami!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
PS: wygląda na to, że ostatnio mam wyjątkowego pecha do opakowań, bo mój egzemplarz okazał się trochę kłopotliwy z racji nieszczelnego dozownika. Pompka troszkę brudzi, ale tragedii nie ma, a żel absolutnie jeszcze do mnie wróci.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Szampon Phenome Rebalance</b> pojawił się w ulubieńcach jakiś czas temu, ale pomyślałam, że wraz z kolejnym opakowaniem warto o nim przypomnieć. Rebalance ma za zadanie przywrócić równowagę skóry głowy i opracowany został na bazie bezpiecznych czynników myjących, organicznych ekstraktów i wód roślinnych. Spisuje się absolutnie świetnie, a jako produkt naturalny jest nadzwyczaj wydajny i łatwy w użyciu - świetnie się pieni, bardzo dobrze oczyszcza i sprawia, że włosy są gładkie, sprężyste i rewelacyjnie pachną miętą. Kolejny produkt Phenome, do którego wracam i wracać będę, bardzo, bardzo polecam!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="text-align: justify;">Na koniec </span><b style="text-align: justify;">Phenome Anti-Redness Soothing Base - </b><span style="text-align: justify;">baza dedykowana skórze wrażliwej i naczyniowej. Jej postawę stanowi woda różana i hydrolat z aloesu zwyczajnego - dwa składniki które moja skóra bardzo lubi, ale naturalnych ekstraktów, maseł i olejków jest tam znacznie więcej (do pełnych składów odsyłam do <a href="https://phenome.eu/pl_pl/sustainable-science-soothing-anti-redness-base-1607.html">sklepu Phenome</a> - warto zajrzeć, serum obecnie jest na promocji). Według mnie to po prostu lekki krem na dzień, bo formuła ani nie jest ani żelowa, ani wodna, a kremowa właśnie. Świetnie spisuje się w roli ochronno-nawilżającej, dobrze się wchłania, jest wprost idealna do stosowania pod podkład. Formą i działaniem bardzo przypomina mi krem Phenome Ideal Skin Protector i czasami mam wrażenie, że jest po prostu jego lżejszą wersją. Do tego ma piękny subtelny zapach, charakterystyczny dla całej różanej serii Phenome.</span><br />
<br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;"><b>Dajcie znać czy coś Wam się spodobało, których ulubieńców znacie, bądź chcecie poznać!</b></span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
PS: Jeszcze przez parę dni w sklepach stacjonarnych Douglas i na <a href="http://douglas.pl/">douglas.pl</a> Phenome i inne kosmetyki naturalne, kupicie 20% taniej, warto się zastanowić!</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<span style="text-align: justify;"><b>pozdrawiam </b></span><br />
<span style="text-align: justify;"><b>Kinga</b></span>roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-67449618015004323622017-04-04T09:16:00.000+02:002017-09-13T12:16:20.066+02:00Laboratorium Femi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9ZD2fWqRNQysEj4L7h91KhFgQ39cKejhdY0ts7gk5fi2onMZbk7qLr-dJKhSwjpdnJp76dTTgow_HGv5L0pShkO-EiBgpcAGZepQNAPk7ju9_0aTUuQC0ITFYJSqCULs_x15Z6BgaBoZi/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9ZD2fWqRNQysEj4L7h91KhFgQ39cKejhdY0ts7gk5fi2onMZbk7qLr-dJKhSwjpdnJp76dTTgow_HGv5L0pShkO-EiBgpcAGZepQNAPk7ju9_0aTUuQC0ITFYJSqCULs_x15Z6BgaBoZi/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-2.jpg" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span><span style="text-align: justify;">Znacie to uczucie, gdy ni stąd ni zowąd w Wasze ręce trafia nowa kosmetyczna perełka? Za każdym razem trudno powstrzymać się od spontanicznych ochów i achów, prawda? Doświadczenie nauczyło mnie jednak, że początkowy entuzjazm bywa zwodniczy i z czasem okazuje się, że ten hit wcale nie sprawdza się tak dobrze jak myśleliśmy. O Laboratorium Femi właściwie od pierwszego użycia mogłabym pisać w samych superlatywach, ale postanowiłam dać sobie trochę czasu. I teraz, po trzech miesiącach ciągłego używania, mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że zdania nie zmieniłam - te kosmetyki są świetne, a ja znalazłam coś co idealnie odpowiada potrzebom mojej skóry. Czas najwyższy więc, by opowiedzieć o Femi nieco więcej.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /><a href="https://sklep.femi.pl/"></a>
<b><a href="https://sklep.femi.pl/">Laboratorium Femi</a></b> to polska marka kosmetyków ekologicznych, która na rynku istnieje już od 25 lat. Założycielką, i jednocześnie autorką receptur produktów laboratorium Femi, jest Hanna Łopuchow - magister farmacji, technolog ekologicznych receptur, specjalistka od aromaterapii, fitoterapii i botaniki (a prywatnie mama, miłośniczka naturalnego życia i kuchni wegetariańskiej). Femi to jej własne dzieło, które od 25 lat rozwija jako rodzinny biznes - obecnie w jej prowadzeniu pomagają jej syn i córka. Osobiście, niezwykle sobie cenię marki kierowane sercem i pasją, a tu zaangażowanie, profesjonalizm i ogromną wiarę w to co się robi, czuć na każdym etapie pracy nad kosmetykiem. Cała produkcja odbywa się we własnym laboratorium, gdzie opracowywane są zarówno receptury, jak i finalny produkt. Pani Hanna bardzo dba o jakość surowców, od lat współpracując z zaufanymi dostawcami z całego świata. Wszystkie kosmetyki są odpowiednie dla wegetarian i wegan, a każdy z nich zawiera co najmniej dwadzieścia aktywnych, odżywczych dla skóry składników.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioo21wtH67FFetFJkih845V9bUQgYyzaNzVyhkbdhC6wXiwYMr8S1pcb2JA1bH2DACA1KVbwIEIYo1e9PuBsR__utKdxiwgx_70LxZb4YOAF-N8jlJVymXDvCCr0_hqpXBvY70YlQVFqq8/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioo21wtH67FFetFJkih845V9bUQgYyzaNzVyhkbdhC6wXiwYMr8S1pcb2JA1bH2DACA1KVbwIEIYo1e9PuBsR__utKdxiwgx_70LxZb4YOAF-N8jlJVymXDvCCr0_hqpXBvY70YlQVFqq8/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-2.jpg" /></a></div>
<br />
Femi kładzie duży nacisk na połączenie naturalnej pielęgnacji z działaniem naturalnych olejków eterycznych. Jeśli przejrzymy składy (w tym celu zajrzyjcie na <a href="https://sklep.femi.pl/">stronę</a>) znajdziemy w nich mnóstwo składników aktywnych i ekstraktów roślinnych najwyższej jakości. Przykładowo, zamiast zwykłej wody Femi w swoich produktach stosuje jedynie wodę różaną z ekologicznych upraw, która dodatkowo posiada potwierdzony dokumentem status jadalności. Kosmetyki nie zawierają sztucznych konserwantów, wypełniaczy i nieaktywnych, zbędnych surowców. W zamian dostajemy pieczołowicie skomponowane, bezpieczne i skuteczne produkty, będące istną bombą witaminową dla skóry. Dodam jeszcze, że z wieloma ze składników spotkałam się po raz pierwszy, a z tematem naturalnej pielęgnacji jestem zaznajomiona dość dobrze. Przyznajcie sami, że ekstrakt z pączków kaparów, czy olejek z kadzidłowca brzmi niecodziennie. Takich ciekawych olejków i ekstraktów jest tu na prawdę sporo, a wiele z nich poza działaniem pielęgnacyjnym pełni dodatkowo funkcję aromaterapeutyczną.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapachy kosmetyków to właściwie temat na oddzielny wpis. Od delikatnych różanych nut, po iście orientalny przepych, łączący aromaty kadzidłowca, mirry, ylang-ylang, czy lukrecji. Wszystko wyprodukowane z wysokiej jakości naturalnych olejków, mających za zadanie działać zarówno na ciało jak i zmysły. Zaznaczam, że niektóre z tych zapachów są dość intensywne, ale gwarantuję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Sama z reguły jestem bardzo wrażliwa na aromaty kremów i olejków do twarzy, ale w tym przypadku nawet te intensywniejsze bardzo mi odpowiadały.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Bn2cCM86l25FDzhCWk-w9HuayGZ0-5GmA-JZ9uEh7byqosC0yjbHiGaB44AX9nVKyoWCpN2y2uIQpBvdaLIjHXen9E5TV05Ij28wIQ04swu9IibeQDJUF99QYmBapWniGp_kNkujCatI/s1600/untitled+%25285+of+5%2529-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Bn2cCM86l25FDzhCWk-w9HuayGZ0-5GmA-JZ9uEh7byqosC0yjbHiGaB44AX9nVKyoWCpN2y2uIQpBvdaLIjHXen9E5TV05Ij28wIQ04swu9IibeQDJUF99QYmBapWniGp_kNkujCatI/s1600/untitled+%25285+of+5%2529-4.jpg" /></a></div>
<br />
No dobrze, najwyższy czas przejść do konkretów. Co mnie zachwyciło, i czemu właściwie zawdzięczacie ten wpis?<br />
<br />
W pierwszej kolejności w moje ręce wpadł <b>ujędrniający olejek Flori</b>. I choć z taką formą pielęgnacji ciała nie miałam dotychczas wiele do czynienia, muszę przyznać, że sprawdziła się świetnie. Olejek ma za zadanie wspomóc redukcję cellulitu, zniwelować rozstępy oraz nawilżyć i ujędrnić skórę. W jego składzie znajdziemy olejek jojoba, witamię E, skwalan, czy wspomniany wyciąg z pączków kaparów. Oprócz tego Flori wypakowany jest olejkami eterycznymi (z kadzidłowca, mirry, palmarozy, geranium, ylang-ylang), które poza działaniem aromaterapeutycznym, pozwalają ujędrnić i zrewitalizować skórę. Flori pachnie iście orientalnie i ja tę egzotyczną mieszankę bardzo polubiłam. Co do działania - wmasowywałam olejek w skórę bezpośrednio po kąpieli i bardzo szybko doświadczyłam uczucia dogłębnego nawilżenia, wygładzenia i uelastycznienia. Jest moc, zdecydowanie!<br />
<br />
<b>Lipidowe serum Passiflora</b> to jak dotąd mój faworyt. Uwielbiam serwować swojej cerze porządne olejkowe mieszanki, a Passiflora pod tym względem na prawdę ma się czym pochwalić. W składzie znajdziemy między innymi olejek eteryczny z róży damasceńskiej, rumianku marokańskiego i cyprysa, przez co kosmetyk świetnie będzie się sprawdzał przy delikatnej i wrażliwej cerze naczyniowej. A jak działa u mnie? Już kilka kropli serum sprawia, że skóra staje się odżywiona, nawilżona, bardziej elastyczna i promienna. Olejek można stosować z duecie z kremem, ale rzadko używam go w ten sposób. To kluczowy element mojej wieczornej pielęgnacji i, poza hydrolatem/tonikiem nie używam już żadnego kremu - serum świetnie radzi sobie w pojedynkę, a cera wygląda lepiej niż kiedykolwiek. Jest ukojona, wygładzona i wygląda na prawdę zdrowo.<br />
<br />
<b>Krem odmładzający Citisime </b>- to własnie od niego zaczynam dzień. Jest niesamowicie odżywczy, świetnie nawilża, przy czym pozostaje bardzo delikatny dla cery. Regeneruje, wzmacnia i działa zwężająco na naczynka. Nie zapycha, szybko się wchłania i wspaniale dba o cerę. Skład to prawdziwe bogactwo aktywnych składników, w tym antyoksydantów, które działają ochronnie na naszą skórę. Krem zawiera ekstrakty z alg, czarnej beżyny, liści drzewa oliwnego, korzenia lukrecji, koenzym Q10, kwas hialuronowy, masło shea, olej arganowu, z passiflory kokosowy (tłoczony ze świeżych orzechów kokosa) i kilka innych. Podstawą jest tu organiczna woda różana, a dodatkowo wzbogacona jest olejkami eterycznymi - z róży damasceńskiej, geraniowym i ylangowym. W praktyce otrzymujemy krem o idealnie wyważonej formule - świetny na dzień, bardzo dobry również na noc, choć w tym drugim przypadku niektóre z Was być może będą chciały wspomóc się serum lub olejkiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Jestem absolutnie zachwycona jakością Femi, w szczególności kosmetykami do twarzy (poza wspomnianymi próbowałam jeszcze kilku miniaturek i widzę tam spory potencjał). W ostatnich ulubieńcach wspominałam, że zarówno serum jak i krem bardzo pomogły mi pozbyć się problemów skórnych, więc jeśli borykacie się z takowymi, tym bardziej warto zwrócić na nie uwagę. Owszem, ceny są wysokie, ale wydajność jest tu przeogromna. No i płacimy za świetny jakościowo produkt, który realnie wpływa na stan naszej cery.<br />
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
Dajcie znać, czy coś Was zainteresowało, a jeśli znacie Laboratorium Femi, koniecznie podzielcie się wrażeniami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
pozdrawiam</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-53386006212499864732017-03-01T16:27:00.000+01:002017-09-13T12:16:34.306+02:00Ulubieńcy ostatnich miesięcy /2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXhjr5JTsP5sNGel-rcL3hbzaxKEpbw46CQfBJ-yH61bmrdjTR3XWduMVqkpFfIjvx7lKJs4NTD-3MCJU-Xrp3JeL31v-EpHGZ8g_7SpkysX_rw6yNTaUTgLca5jJBmFfcW6z7IO-dXNeU/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXhjr5JTsP5sNGel-rcL3hbzaxKEpbw46CQfBJ-yH61bmrdjTR3XWduMVqkpFfIjvx7lKJs4NTD-3MCJU-Xrp3JeL31v-EpHGZ8g_7SpkysX_rw6yNTaUTgLca5jJBmFfcW6z7IO-dXNeU/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-6.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
Ostatnie dwa miesiące były bardzo dobre dla mojej cery - wszelkie problemy w końcu się unormowały, a ilość kosmetyków jakie stosowałam, skurczyła się do dosłownie kilku sprawdzonych hitów. Takich, które zdołały wyciągnąć z mojej skóry wszystko to co najlepsze, przywrócić jej blask i gładkość. Myślę, że niejedna posiadaczka cery wrażliwej zgodzi się z tym, że w pielęgnacji takowej najważniejsza jest delikatność, równowaga i umiar. Trzymanie się sprawdzonych kombinacji, w moim przypadku, oparcie codziennej pielęgnacji na olejkach i naturalnych ekstraktach działa cuda. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
W oczyszczaniu od dawna jestem wierna piankom z Phenome - różana jest genialna, a obecnie używam męskiej wersji <b>Phenome Gentle Foam Cleanser</b>, którą niechętnie dzieli się ze mną mój M. Zaczęło się od jednorazowego testu, a skończyło na tym, że dosłownie wyrywamy ją sobie z rąk, Jest genialna, ultradelikatna, nie wysusza, nie podrażnia i ma przyjemny, odświeżający cytrusowy zapach (psst... ta pianka, jaki i kilka innych kosmetyków Phenome jest obecnie w promocji 40%, warto się skusić). </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Hydrolat różany Iossi</b> to tak na prawdę czysty wyciąg z róży damasceńskiej. Pięknie pachnie, delikatnie nawilża i koi skórę. Używam go codziennie przez aplikacją serum na bazie olejków - przy tego rodzaju pielęgnacji warto, a nawet trzeba mieć pod ręką dobry tonik/hydrolat, a u mnie to właśnie wyciągi różane sprawdzają się najlepiej (wcześniej faworytem był tonik z Ministerstwa Dobrego Mydła, ale ten z Iossi lubię ciut bardziej).<br />
<br />
Po spryskaniu twarzy różaną mgiełką pora na kolejny krok. Tu stawiam na <b>Lipidowe Serum Passiflora Laboratorium Femi. </b>To prawdziwy pielęgnacyjny mocarz, cudownie sprawdza się przy cerze wrażliwej i naczyniowej. Kilka kropli i skóra staje się nawilżona, odżywiona i gładka, ale zaznaczam, że ze względu na formułę (to serum oparte na mieszance olejków) nieporównywalnie lepsze efekty uzyskamy używając go w duecie z ulubionym tonikiem lub hydrolatem. Dodatkowo, Passiflora świetnie sprawdzi się jako samodzielny kosmetyk - tak na prawdę wcale nie potrzebuje wsparcia kremu.<br />
<br />
W ciągu dnia przez ostatnie miesiące byłam wierna <b>kremowi odmładzającemu Citisime Laboratorium Femi</b>. Przede wszystkim ma na prawdę świetną formułę - nie jest ani ciężka, ani lekka, a idealnie po środku. Bardzo szybko się wchłania i gwarantuje mocną dawkę nawilżenia przez cały dzień. Kosmetyki Femi mogą pochwalić się fenomenalnymi składami, a moja cera wprost uwielbia te formuły i wyjątkowe mieszanki organicznych składników - jestem przekonana, że to w dużej mierze im zawdzięczam jej obecny wygląd. Już wkrótce postaram się opowiedzieć o Femi nieco więcej.<br />
<b><br /></b>
<b>Krem pod oczy 1.4 eye Fridge by Yde</b>, to kolejny mój, zaraz po coffee eye, hit marki. Jest nieco lżejszy od poprzednika, ale równie mocno odżywczy i nawilżający. Świeżutki prosto z lodówki, dzięki zawartości lanoliny, ekstraktów różanych, ekstraktu z zielonej herbaty i bławatka, wspaniale regeneruje, koi i nawilża. Bardzo mocno polecam!<br />
<br />
Na koniec<b> Yope krem do rąk Herbata/Imbir i drzewo sandałowe,</b> które co prawda są ze mną od niedawna, ale już po pierwszym użyciu wiedziałam, że się polubimy. Oba kremy są lekkie, dobrze nawilżają i bardzo przyjemnie pachną. Opakowania kupiły mnie od razu, a ceny są na prawdę fajne. Czego chcieć więcej :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKRviJ68qFFWQs-_iXmxpFf5-5AkauL843aawXSLXUjRSeYQmzqArZjcXhAHo6Y5Z1sQZd0D_nIf2yJRRcmWtcEBMALoq9XbVTB53tL5pxL2msUM5t90-87cwY8Z_-hscqhvXLGpduFdIZ/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKRviJ68qFFWQs-_iXmxpFf5-5AkauL843aawXSLXUjRSeYQmzqArZjcXhAHo6Y5Z1sQZd0D_nIf2yJRRcmWtcEBMALoq9XbVTB53tL5pxL2msUM5t90-87cwY8Z_-hscqhvXLGpduFdIZ/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip2bHEQtE380LmiWzQpQg-uFzExhoKTO90lDlT54a2JuxbTJqUo0hvRkr1cdf7wh9xcn1jKBdklvjNuS5MifpPoQCcpoODTbSk6ySfXMMXBJ-yDuyZZVOerJROEfKnllnnyDUnqhLSjR81/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip2bHEQtE380LmiWzQpQg-uFzExhoKTO90lDlT54a2JuxbTJqUo0hvRkr1cdf7wh9xcn1jKBdklvjNuS5MifpPoQCcpoODTbSk6ySfXMMXBJ-yDuyZZVOerJROEfKnllnnyDUnqhLSjR81/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-3.jpg" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgt9J70k1FKv78le537TYNESxg5S9c2LLrM0Kw1hxRk5MmG8lEQr_YnjG3TYpAEmPZTJIiwkdjh8n06F16cCUjv4Yw7jdpNQX1kRgpQdxY4SvAThjIlqtopYxx2sAgeStoD7PdEnhWEdKqd/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgt9J70k1FKv78le537TYNESxg5S9c2LLrM0Kw1hxRk5MmG8lEQr_YnjG3TYpAEmPZTJIiwkdjh8n06F16cCUjv4Yw7jdpNQX1kRgpQdxY4SvAThjIlqtopYxx2sAgeStoD7PdEnhWEdKqd/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<br />
Koniecznie dajcie znać, czy znacie moich ulubieńców, a jak ostatnio wygląda Wasza pielęgnacja?<br />
<br />
<br />
pozdrawiam ciepło<br />
Kinga<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-55241420671881332572016-12-28T19:00:00.002+01:002016-12-30T09:50:43.696+01:00Ulubieńcy grudnia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjac_IrE2U5hHyjSa4pArM-KIJsdQIwKLFQZ5eVIYhVus1m0gOS05HtPj7Cg9YBa2R04fs6uMEl8Axu8onrS4ZQmdsUdgD_SXi76htTn5O-SAApJnMRV0gOptSrTlYxI7Nq8IqpuEsNz3s6/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjac_IrE2U5hHyjSa4pArM-KIJsdQIwKLFQZ5eVIYhVus1m0gOS05HtPj7Cg9YBa2R04fs6uMEl8Axu8onrS4ZQmdsUdgD_SXi76htTn5O-SAApJnMRV0gOptSrTlYxI7Nq8IqpuEsNz3s6/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-7.jpg" /></a></div>
<br />
Święta za nami, pora więc położyć kres ciszy, jaka ostatnio panowała na blogu. Mam nadzieję, że udało Wam się spędzić ostatni czas w ciepłej, radosnej atmosferze i w gronie najbliższych. Ja postanowiłam odpocząć od wirtualnego życia i faktycznie muszę przyznać, że ostatni tydzień upłynął bardzo przyjemnie. Było smacznie, świątecznie i bardzo rodzinnie, co prawda bez śniegu, ale ten łaskawie postanowił spaść właśnie dziś, więc nie jest tak źle ;) Tylko słońca brak, na czym niestety cierpią zdjęcia - robiłam chyba ze trzy podejścia do tego wpisu, aż stwierdziłam, że lepiej już chyba nie będzie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYy7Uc9fJ9DRXUBh-MPr03iCUQGwHAlFekHDwIpq13dHKnQbcetbEK9Sfrm2-JRytMpsxSkSzDOY6osbIY_fuu_6D7o5SnXRWfi3svVBuSzZ1k7ZVv8mbcjBc9mya7iXNmWTIW6-Vd6GwG/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYy7Uc9fJ9DRXUBh-MPr03iCUQGwHAlFekHDwIpq13dHKnQbcetbEK9Sfrm2-JRytMpsxSkSzDOY6osbIY_fuu_6D7o5SnXRWfi3svVBuSzZ1k7ZVv8mbcjBc9mya7iXNmWTIW6-Vd6GwG/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-7.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ulubieńcy, jak to u mnie, w 100% pielęgnacyjni. Zacznę od świetnego <b>ujędrniającego olejku do ciała Flori,</b><b> polskiej marki Femi. </b>Marka istnieje na naszym rynku bardzo długo i aż dziw, że dopiero teraz wpadła w moje ręce. Laboratorium Femi tworzy własne, ekologiczne receptury od 25 lat (a więc o wiele dłużej niż trwa obecna moda na kosmetyki naturalne), a składy ich produktów są na prawdę imponujące. Na pewno napiszę o nich nieco więcej, a na razie mogę Was tylko zapewnić, że Flori to kosmetyk bardzo wyjątkowy. W jego składzie znajdziemy olejek jojoba i wyciąg z kaparów, dodatkowo wypakowany jest olejkami eterycznymi: z kadzidłowca, mirry, palmarozy. Taka mieszanka działa jak najlepszy okład dla skóry - koi, świetnie ujędrnia, nawilża i odżywia, ale przede wszystkim, skutecznie wspomaga walkę z cellulitem i rozstępami. Zapach jest dość intensywny z nutą kadzidła i mirry, aczkolwiek nie jest to aromat mocno dominujący i po jakimś czasie nie czujemy go na skórze w ogóle. Dla mnie jest piękny, niecodzienny, wręcz zmysłowy, a do tego absolutnie niespotykany. Aplikacja olejku jest bardzo szybka i przyjemna, ale zaznaczam, że wmasowuję go w jeszcze wilgotne ciało, zaraz po kąpieli. W ten sposób kosmetyk szybciej się wchłania i mam wrażenie, że skóra jest o wiele miększa i dogłębnie nawilżona. Uwielbiam sięgać po ten olejek i polecam Wam go bardzo mocno!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako że od dawna jestem zwolenniczką olejków <b>Ministerstwa Dobrego Mydła</b>, nie mogłam odmówić sobie wypróbowania najnowszego,<b> z opuncji figowej</b>. Jest on o tyle wyjątkowy, ze zawiera wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych, głównie kwasu Omega 6. Wykazuje się silnym działaniem przeciwzmarszczkowym, zwiększa nawodnienie i odporność skóry. Po dłuższym stosowaniu skóra jest miękka i odżywiona, olejek nie jest obciąża jej, a w duecie z hydrolatem różanym, swobodnie można stosować go samodzielnie, bez użycia kremu. To świetny kosmetyk, dobrze spełnia swoją rolę, jednak w przyszłości pewnie wrócę do olejku z pestek śliwki, który jest znacznie tańszy, a działa podobnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tuż przed świętami marka<b> Bikor </b>zaskoczyła mnie bardzo miłym prezentem świątecznym w postaci <b>aromatycznej świecy do masażu o zapachu wanilii i pomarańczy</b>. Pachnie wybornie, a dodatkowo jest w 100% naturalna. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do masażu świeczką, ale wiecie co, to jest właściwie całkiem fajne! Zapalamy sobie świeczkę do kąpieli, a później roztopiony wosk możemy wmasować w dowolne partie ciała. Nieźle nawilża, sam masaż ciepłym olejkiem jest bardzo przyjemny no i skóra po nim cudownie pachnie. O ile tylko Bikor postanowi wprowadzić świeczkę do swojego asortymentu, polecam wypróbować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbcgxjBksOENYpQQc-nV_NnuuBZf7hRHto3jWKuHBrCIPrRjKXP7-c-geHx-yCVCQ5hyphenhyphenbR7hVxw7fH4AarEezGzPxc8k9spgnYk-EMHQHgCaY-HInYpWxoTY9U6yF-oO42sogFysneN2i3/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbcgxjBksOENYpQQc-nV_NnuuBZf7hRHto3jWKuHBrCIPrRjKXP7-c-geHx-yCVCQ5hyphenhyphenbR7hVxw7fH4AarEezGzPxc8k9spgnYk-EMHQHgCaY-HInYpWxoTY9U6yF-oO42sogFysneN2i3/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-7.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Naturalny scrub z olejem z pestek śliwki i olejkiem jojoba Hagi</b> pokazywałam wam już wcześniej. Przede wszystkim przepięknie pachnie marcepanem i stanowi idealne uzupełnienie relaksujących zimowych kąpieli, Scrub jest dosłownie wyładowany olejkami i ekstraktami, w których zanurzono ścierające drobinki soli. Wrażliwcy nie muszą się go obawiać, bo jest stosunkowo delikatny Moja skóra wcześniej reagowała podrażnieniem na solne peelingi, ale ten okazał się w sam raz - lekko peelinuje, nie podrażnia, dobrze nawilża i generalnie sięgam po niego z wielką przyjemnością.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec zostawiłam bardzo ciekawy duet do włosów. Amerykańska marka <b>Living Proof</b>, której twarzą jest Jennifer Aniston, tworzy wyłącznie kosmetyki do pielęgnacji włosów, które mają być odpowiedzią na trzy główne problemy - puszenie, brak objętości i zniszczenie. Brzmi zachęcająco prawa? Kosmetyki LP nie zawierają siarczanów, parabenów, olejów i silikonów, a duet szampon+odżywka <b>Perfect Hair Day</b> o którym mowa, jest idealnym rozwiązaniem dla włosów cienkich i puszących się, czyli dokładnie takich jak moje. Szampon świetnie oczyszcza i utrzymuje czuprynę w dobrej kondycji na prawdę długo, odżywka sprawia, że są sypkie i nawilżone, do tego oba kosmetyki są bardzo wydajne i mają świetny energetyzujący zapach. Ja jestem z nich bardzo zadowolona, choć cena, niestety, jak na produkty do włosów jest nieco wygórowana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dajcie znać co myślicie o moich ulubieńcach, a co Was zachwyciło w ostatnim miesiącu?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
pozdrawiam</div>
<div style="text-align: justify;">
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-31866420821516160212016-12-12T16:44:00.000+01:002017-07-01T10:07:53.986+02:00Fridge by yDe 4.1 coffee eye<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK92P9qQjK0joZKzokMpu0nd3IR59s_mHdOee7QRKKsHiGY92UvPw06tOvfpcTuqNS_2dLFya_o41K13chJvm5kQAldetfs0GzMvhM6_wQZmS4YBSsL9qnSgv4o3r3QLWnUJKlMQwmSXXS/s1600/untitled+%25288+of+16%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK92P9qQjK0joZKzokMpu0nd3IR59s_mHdOee7QRKKsHiGY92UvPw06tOvfpcTuqNS_2dLFya_o41K13chJvm5kQAldetfs0GzMvhM6_wQZmS4YBSsL9qnSgv4o3r3QLWnUJKlMQwmSXXS/s1600/untitled+%25288+of+16%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Właściwie od momentu poznania kosmetyków Fridge by Yde byłam pewna, że mam do czynienia z czymś wyjątkowym. Fakt, że takie cuda powstają właśnie u nas, w Polsce, napawa mnie dumą i cieszę się, że to co najlepsze mamy praktycznie na wyciągnięcie ręki. Co prawda, jak dotąd mam za sobą kilka pobieżnych testów i jeden pełnowymiarowy produkt, ale za to jaki! Coffee eye to coś absolutnie fenomenalnego. Marka Fridge postawiła poprzeczkę tak wysoko, że słowo daję, nie wiem czy cokolwiek może się z nią mierzyć. Coffee eye to po prostu najlepszy krem pod oczy jaki znam - dajcie mu szansę, mogę się założyć, że z miejsca się zakochacie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitXLy4X2rskGfNKHm_ZDdcjGgm4S33Y_qPfepgj4aYxX67ao4dDNf5l0nVdd70QS5A5tlgABn8dHL2zwDFnZEAgg4PAAKYnjxdfKCAo9n22bwMfXjZUnBQI8u2pEsrOgch2BE5ILi7H-1Z/s1600/untitled+%252814+of+16%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitXLy4X2rskGfNKHm_ZDdcjGgm4S33Y_qPfepgj4aYxX67ao4dDNf5l0nVdd70QS5A5tlgABn8dHL2zwDFnZEAgg4PAAKYnjxdfKCAo9n22bwMfXjZUnBQI8u2pEsrOgch2BE5ILi7H-1Z/s1600/untitled+%252814+of+16%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlNJ7sFmh-FM2bzkiTQAtdRGXIVGqnOzkgksUmHnxDraNZzkOPyf0SJV09AnOttsDBR_dMm6cTEe_bJRjELk3_0te-1gZeu9Vh6L35uek7-9VtkT7146b6ftxzn0IlFDWSt0qs-3Ayqo88/s1600/untitled+%252812+of+16%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlNJ7sFmh-FM2bzkiTQAtdRGXIVGqnOzkgksUmHnxDraNZzkOPyf0SJV09AnOttsDBR_dMm6cTEe_bJRjELk3_0te-1gZeu9Vh6L35uek7-9VtkT7146b6ftxzn0IlFDWSt0qs-3Ayqo88/s1600/untitled+%252812+of+16%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Zanim przejdę do bohatera dzisiejszego wpisu, pozwólcie, że zatrzymam się na chwilę przy marce. Filozofia Fridge i ich podejście do kosmetyków są bowiem wyjątkowe i z pewnością warte uwagi. Domeną Fridge jest świeżość, ich kosmetyki nie zawierają żadnych substancji syntetycznych i alkoholi. Ich trwałość to 2,5 miesiąca i przez wzgląd na zachowanie cennych właściwości należy przechowywać je w lodówce. <br />
<br />
Większość składników roślinnych właściciele marki uprawiają na własnej XIII plantacji cysterskiej (Starzyński Dwór), a kosmetyki wytwarzają we własnym laboratorium, gdzie każdy jeden przygotowywany jest pod indywidualne zamówienie, sygnowany datą i imieniem osoby odpowiedzialnej. Taki wyjątkowy produkt ląduje w naszej lodówce. Każdy krem to minimum siedem substancji aktywnych o potężnej wartości biologicznej, łatwo przyswajanych przez skórę. Dzięki świeżości, najwyższej jakości składników i możliwie jak najkrótszej drodze od laboratorium do naszego domu, otrzymujemy kosmetyk który gwarantuje najlepsze wchłanianie ważnych dla skóry substancji, zapewnia odżywienie, stymuluje procesy odnowy i wzmacnia ją od wewnątrz jak żaden inny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMTMmO2E1L6xzDYuiTFW8ni7kjQOOYXTcyHHL0TXzV9Tya3Jwe4oFFdrwUYz5w-lfUjcpIVMnuj2RJQggqqqmA2UtXUwBzGWW36fg2onNrbpb97mB-oeWkD6PxU9VKXvBL3MKx7eVieDzR/s1600/untitled+%252815+of+16%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMTMmO2E1L6xzDYuiTFW8ni7kjQOOYXTcyHHL0TXzV9Tya3Jwe4oFFdrwUYz5w-lfUjcpIVMnuj2RJQggqqqmA2UtXUwBzGWW36fg2onNrbpb97mB-oeWkD6PxU9VKXvBL3MKx7eVieDzR/s1600/untitled+%252815+of+16%2529-2.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="text-align: justify;"><b>4.1 coffee eye</b> to gęsty, mocno odżywczy krem pod oczy, bogaty między innymi w olej migdałowy, masło kakaowe i ekstrakt z kawy arabica, wzmocniony dodatkową dawką naturalnego pochodzenia kofeiny. To właśnie dzięki tym składnikom krem ma wykazywać silne działanie drenujące, odblokowywać przepływ limfy w rezultacie redukując opuchliznę. I nie są to czcze obietnice - coffee eye rzeczywiście skutecznie radzi sobie z poranną opuchlizną, niwelując efekty nieprzespanej nocy. </span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Już w momencie aplikacji krem funduje przyjemność w czystej postaci. Bezpośrednio po wyjęciu z lodówki gęsta, masełkowa formuła przyjemnie chłodzi, roztaczając autentyczny zapach świeżo palonej kawy z mlekiem. Faktycznie bardzo szybko odświeża spojrzenie i zapewnia skórze ekstra nawilżenie od rana do wieczora. Stosuję go regularnie dwa razy dziennie i jako krem na noc sprawdza się równie wyśmienicie - genialnie nawilża, szybko się wchłania, a do tego napręża i lekko rozjaśnia skórę. To taki skoncentrowany, dobroczynny kompres, który sprawia, że okolica oka jest odżywiona i wygładzona, drobne linie pod oczami ulegają spłyceniu. Skóra dosłownie chłodnie go z wdzięcznością, w zamian odpłacając promiennym, świeżym wyglądem.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Jestem absolutnie oczarowana coffee eye i polecam go wszystkim, w szczególności tym, którzy szukają dogłębnego nawilżenia i raz na zawsze chcą się pozbyć zmęczonego spojrzenia.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Koniecznie dajcie znać, czy znacie markę i czy stosowałyście coffee eye, bądź pozostałe kosmetyki z asortymentu Fridge!</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">pozdrawiam</span><br />
<span style="text-align: justify;">Kinga</span>roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-58473631768008833152016-12-02T18:24:00.002+01:002016-12-02T22:12:08.017+01:00Ulubieńcy listopada<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvcj-3lhPmxcjYxZ-nYagF6xKQEBfCQ79ZLGDbaKTWFXdb5UEeH7XbDLP0R28OWit7bdlAAF5ggU0keaZ6wIiykimbUkDS8FHaGK2AZNJhHEc0ckxJRye4MmOD2RBQ1tE-e1stVEEaU9qe/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvcj-3lhPmxcjYxZ-nYagF6xKQEBfCQ79ZLGDbaKTWFXdb5UEeH7XbDLP0R28OWit7bdlAAF5ggU0keaZ6wIiykimbUkDS8FHaGK2AZNJhHEc0ckxJRye4MmOD2RBQ1tE-e1stVEEaU9qe/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-3.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatni miesiąc upłynął pod znakiem aromatycznych herbat, kilogramów mandarynek, kawy z cynamonem, świeczek zapachowych, a do tego wyjątkowo przyjemnie pachnących kosmetyków - o dziwo, wcale nie z gatunku tych jesienno-zimowych. Tym razem, z listopadową aurą wyjątkowo mierzyłam się w towarzystwie energetyzującego geranium od Aesop i świeżej mięty z Phenome. Oba zapachy sprawdziły się wyśmienicie i były całkiem miłą alternatywą dla przedświątecznych rozgrzewających słodkości, którymi na ogół otaczam w tym okresie. Poza tym, przez cały miesiąc otulałam się kozim mlekiem - to akurat polecam zawsze, wszędzie i o każdej porze roku. To tak w wielkim skrócie, a teraz zapraszam na recenzje :)<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmBy0g9x8QeYcJKEdWlpOacI-wlTFH-WT_DrEkd0eMsFEZ0cydbq2JejKJ2srNbs8MkKg9h5JNRxKsdK73XdK6wzi3hEfEuMMaurAJpFLVtb6wlq1aBSpWyhH7E65ZHW0_h6t-jvzikFhJ/s1600/untitled+%25283+of+7%2529-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmBy0g9x8QeYcJKEdWlpOacI-wlTFH-WT_DrEkd0eMsFEZ0cydbq2JejKJ2srNbs8MkKg9h5JNRxKsdK73XdK6wzi3hEfEuMMaurAJpFLVtb6wlq1aBSpWyhH7E65ZHW0_h6t-jvzikFhJ/s1600/untitled+%25283+of+7%2529-2.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Aesop Geranium Leaf Body Cleanser </b>- choć z żelu jestem generalnie bardzo zadowolona, nie obędzie się też bez małej bury. Ale zacznijmy od przyjemności. Zapach jest mieszanką roślinnego aromatu geranium, olejków eterycznych ze skórki mandarynki i bergamotki i stanowi jeden z największych plusów kosmetyku. Jest na prawdę bardzo przyjemny, naturalny i dość intensywny - z resztą z powodzeniem można stosować go jako płyn do kąpieli. Sam żel nie podrażnia ani nie wysusza mojej skóry, ale niestety nie mogę pominąć faktu, że nie jest wolny od SLS-ów i substancji myjących, które mogą podrażnić wrażliwszą skórę. Oczekiwałam czegoś więcej i prawdę powiedziawszy jestem przyzwyczajona do o wiele lepszych składów za znacznie niższą cenę i to mój podstawowy zarzut w jego stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Phenome Rebalance Hair Wash</b> - Phenome po raz kolejny nie zawodzi. Szampon przywracający równowagę skórze głowy okazał się świetnym produktem. Jak na kosmetyk naturalny jest całkiem wydajny, dobrze się pieni i szybko radzi sobie z oczyszczaniem włosów i skóry głowy. Do tego ma świetny, genialnie odświeżający, miętowy zapach. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnym w żadnym w kosmetyku do mycia włosów i powiem Wam, że sprawdza się genialnie! Świetnie orzeźwia, a zapach utrzymuje się długo po umyciu. Działanie też na duży plus, włosy ładnie się układają, są miękkie, nie plątają się. Jest na prawdę nieźle!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj_Kah3-uU6AAtEhFw6y1CCJXM9wFzibPD0LihStPMErmIz9ozCFfYH0J8xSYD3Q4SjwQf4zg2pK7bPp-h22CsAwbC78whNMGJrtrtIo0CYfKCYikOzYFmLANhcAY8uW3pnpMKJrAhUkFG/s1600/untitled+%25282+of+7%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj_Kah3-uU6AAtEhFw6y1CCJXM9wFzibPD0LihStPMErmIz9ozCFfYH0J8xSYD3Q4SjwQf4zg2pK7bPp-h22CsAwbC78whNMGJrtrtIo0CYfKCYikOzYFmLANhcAY8uW3pnpMKJrAhUkFG/s1600/untitled+%25282+of+7%2529-3.jpg" /></a></div>
<b style="text-align: justify;"><br /></b>
<b style="text-align: justify;">Organiuqe Soothing Goat & Lychee Milk Body Butter</b><span style="text-align: justify;"> - seria z kozim mlekiem zdecydowanie należy do moich ulubionych. Z całego asortymentu to właśnie ten zapach najbardziej przypadł mi do gustu - po prostu trafiony w dziesiątkę! Bezpośrednio po wykończeniu serum, od razu przerzuciłam się na masło do ciała, a charakterystyczny aromat nie znudził mi się ani trochę. Kosmetyk ma bardzo przyjemną aksamitną formułę, mocno odżywia, nawilża, a przy tym nie pozostawia na ciele tłustej warstwy. Dzięki składowi bogatemu w naturalne masła i wyciągi (masło shea, ekstrakt z koziego mleka, ekstrakt z perły, aloesu, liczi, witamina E), skóra odzyskuje elastyczność i gładkość. Bardzo fajny kosmetyk do którego z przyjemnością wrócę.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Hagi Puder do kąpieli z kozim mlekiem</b> - puder z Hagi jest trochę kapryśnym ulubieńcem - to rarytas, który znika zanim na dobrą sprawę zdążymy się nim nacieszyć, ale trzeba mu przyznać, cieszy wyśmienicie. Jest mało wydajny, ale dodany do kąpieli stwarza cudowną atmosferę domowego SPA - puder roztacza przepiękny zapach (nawet mąż go pokochał - na moje nieszczęście), a sproszkowany wyciąg z koziego mleka, masło shea i olej ze słodkich migdałów delikatnie pielęgnują skórę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA2NPrdYk-3zViUs33Y4_ceu_afkwDe3A2mj5yrwPi_1-f5rCgqtetRfRW7R5j1DSeIrl5UhOjioorPGJN4H9nuWZM-iAtiZhL5yuR9Qy3jD78-Ycg4DWPe961WAWb1hkgKxlLVVQDXA76/s1600/untitled+%25284+of+7%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA2NPrdYk-3zViUs33Y4_ceu_afkwDe3A2mj5yrwPi_1-f5rCgqtetRfRW7R5j1DSeIrl5UhOjioorPGJN4H9nuWZM-iAtiZhL5yuR9Qy3jD78-Ycg4DWPe961WAWb1hkgKxlLVVQDXA76/s1600/untitled+%25284+of+7%2529-3.jpg" /></a></div>
<br />
A Wam co ciekawego wpadło w ręce w ostatnim czasie? Jacy są Wasi listopadowi ulubieńcy?<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kingaroseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-11378987890539852472016-11-21T16:52:00.000+01:002016-12-02T19:48:32.783+01:00Naturalne nowości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBI_5cEzTLo8CKWeujdeItc1KSoTVimnDx8cQSPVTWbdfXnJ_j30F9osM4IIXS_eBSyT2qD0FJr5juJHRzsJVQ9aGxoLXj3ojarKLISKi24TD5b3jVu8NIoN21vHRgGdCOxNvgW66Yvghb/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBI_5cEzTLo8CKWeujdeItc1KSoTVimnDx8cQSPVTWbdfXnJ_j30F9osM4IIXS_eBSyT2qD0FJr5juJHRzsJVQ9aGxoLXj3ojarKLISKi24TD5b3jVu8NIoN21vHRgGdCOxNvgW66Yvghb/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-7.jpg" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Dziś mam dla Was szybki wpis z nowościami, które wpadły w moje ręce w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy. Po raz kolejny dominuje pielęgnacja, z czego część to powroty, nie tylko do kosmetyków, ale do producentów, których darzę zaufaniem. Kilka rzeczy to dla mnie zupełne nowości, tak jak marka Hagi, którą wcześniej znałam jedynie ze słyszenia. Wszystkie kosmetyki są polskie i naturalne, większość miałam już okazję wypróbować, więc myślę, że mogę podzielić się z Wami wstępną opinią.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqj_Sebx7KiKL4GnsQtCfNme_xgYakOgSQtE86cvYQ7btUmZPAA83jbdw8CSs77V5dk4q9U7n5TX9kizHXodMK_TmFVc0QzGwjcPHS7Z3CwkaHeoYboBfguc7rR-TyDp-L58iKn8Bb2sy9/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqj_Sebx7KiKL4GnsQtCfNme_xgYakOgSQtE86cvYQ7btUmZPAA83jbdw8CSs77V5dk4q9U7n5TX9kizHXodMK_TmFVc0QzGwjcPHS7Z3CwkaHeoYboBfguc7rR-TyDp-L58iKn8Bb2sy9/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-6.jpg" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Po kilku przygodach, wracam do sprawdzonej pielęgnacji z kosmetykami </span><b style="text-align: justify;">Ministerstwa Dobrego Mydła</b><span style="text-align: justify;">. </span><b style="text-align: justify;">Hydrolat różany </b><span style="text-align: justify;">to pewniak do którego regularnie wracam i jak dotąd żaden inny kosmetyk tego typu nie sprawdził się lepiej na mojej cerze. Jest świetny w połączeniu z olejkami, łagodzi, nawilża, pięknie pachnie i rozpyla idealną, lekką mgiełkę przy aplikacji. </span><span style="text-align: justify;">Z kolei </span><b style="text-align: justify;">mus do ciała len i konopie</b><span style="text-align: justify;"> gości u mnie po raz pierwszy</span><span style="text-align: justify;">.</span><span style="text-align: justify;"> Ponieważ miałam już okazję wypróbować wersję szafranową, teraz padło na drugą opcję. Len i konopie wypada bardzo podobnie i szczerze, nie wiem jeszcze którą wersję lubię bardziej - na pewno obie są warte polecenia. </span><span style="text-align: justify;">Na koniec, zdecydowałam się na nowość w asortymencie marki, czyli </span><b style="text-align: justify;">olejek z opuncji figowej</b><span style="text-align: justify;">. W tej małej buteleczce mieści się zaledwie 15 ml drogocennego płynu, ale po pierwszych użyciach zapowiada się bardzo obiecująco. Czy przebije moich obecnych ulubieńców, śliwkę i malinę, tego nie wiem, ale wstępnie, wróżę mu spory sukces.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8xBQihi-uw0JDYe5dEScY2xRJaZ6rnJWTTC3xg0zzfwLd1pNOg-A_jwh0nSmDCy9Io1RXvNKGPZAXFIo4j5-_XJ3tpbHwt9oG03qFgtCcMwO_LCB83Mp2iX8GSxWtTGUOH_nF0-IxyIiS/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8xBQihi-uw0JDYe5dEScY2xRJaZ6rnJWTTC3xg0zzfwLd1pNOg-A_jwh0nSmDCy9Io1RXvNKGPZAXFIo4j5-_XJ3tpbHwt9oG03qFgtCcMwO_LCB83Mp2iX8GSxWtTGUOH_nF0-IxyIiS/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-6.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z <b>Phenome</b> przyszedł do mnie duet <b>szampon + odżywka<span style="background-color: white;"> Rebalance</span></b><span style="background-color: white;"> </span>i jak na razie najbardziej zadowolona jestem z tego pierwszego. Szampon genialnie odświeża, dobrze myje, świetnie się pieni i pięknie pachnie miętą - zdecydowanie warto dać mu szansę. Odżywka sprawdza się całkiem fajnie, ale na jej temat więcej będę w stanie powiedzieć nieco później. Cała seria ma za zadanie przywrócić równowagę skórze głowy i mylę, że sprawdzi się przy większości rodzajów włosów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kosmetyki <b>Hagi</b> skusiły mnie głównie obietnicą pięknych zapachów i wizją relaksujących wieczornych kąpieli. Okazały się wspaniałymi poprawiaczami humoru i z pewnością jeszcze do nich wrócę. <b>Puder do kąpieli kozie mleko</b> jest przecudowny, choć jego gabaryty wskazywałyby na to, że wystarczy na nieco dłużej. Sprawdziło się powiedzenie, że to co dobre szybko się kończy, bo po kilku kąpielach w opakowaniu widać już dno. Mimo wszystko, warto czasem zdecydować się na taki dopieszczacz - puder świetnie wpływa na skórę, a jego zapach odpręża, relaksuje i koi zmysły. <b>Scrub z olejkiem z pestek śliwki i olejkiem jojoba</b>, okazał się stosunkowo delikatny jak na tego typu kosmetyk, ale piękny marcepanowy zapach (który możecie kojarzyć na przykład ze śliwkowego olejku MDM) i ilość dobroczynnych olejków, którymi jest wypakowany zrekompensował mi ten niedobór z nawiązką. <b>Świeca Orient Express</b> zawiera naturalne olejki eteryczne (drzewo sandałowe, ylang-ylang, bergamotka i limonka), pachnie całkiem przyjemnie więc jeśli szukacie fajnego zapachu na sezon jesienno-zimowy, polecam właśnie tę opcję. Zwłaszcza, że świece Hagi wyglądają na prawdę przepięknie - na pewno zdecyduję się na kolejną, tym razem w większym słoiku, z ciemnego szkła. Ostatni zakup, <b>naturalne mydło z olejkiem z wiesiołka</b>, czeka jeszcze na swą kolej, ale myślę że i ono nie rozczaruje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Mam zamiar systematycznie przybliżać Wam wszystkie kosmetyki, ale dajcie znać jeśli coś szczególnie Was zainteresowało. Będę wiedziała czym zająć się w pierwszej kolejności :)<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kingaroseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-66387375884355008232016-11-12T14:46:00.000+01:002016-11-13T17:40:07.314+01:00Alpha H Liquid Gold tonik z kwasem glikolowym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6n1PkQ2qyNIQ-GcuDhd8IbN4iF0xwtjV5HtQlPBcQt8vtMsrVmoSIkkT3GSJbw3wx23yCB5WavUs_UIEPXxOy_Y9kglEdb2d8ioIOHZB67EDq_BNrJYmP5zOXYtTT3Lxx8yAARevchH8m/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6n1PkQ2qyNIQ-GcuDhd8IbN4iF0xwtjV5HtQlPBcQt8vtMsrVmoSIkkT3GSJbw3wx23yCB5WavUs_UIEPXxOy_Y9kglEdb2d8ioIOHZB67EDq_BNrJYmP5zOXYtTT3Lxx8yAARevchH8m/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-12.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kwasy, pod różną postacią, obecne są w mojej pielęgnacji przez okrągły rok. Z racji posiadania cery wrażliwej i naczyniowej, na ogół polegam na peelingach enzymatycznych, często wzbogaconych kwasami w niskich stężeniach. Efekty widoczne są bardzo szybko, bez wszelkich nieprzyjemności towarzyszącym stosowaniu peelingów mechanicznych. Nieprzypadkowo piszę o tym własnie teraz, jesień to w końcu idealny czas na kwasowe kuracje. Skóra nie jest już tak mocno narażona na wpływ promieni słonecznych i możemy sobie pozwolić na bardziej zdecydowane działanie. To własnie teraz nasza cera może przyjąć większe stężenia kwasów bez ryzyka podrażnień i, co więcej, możemy takie kuracje przeprowadzić w domu. Jeśli tylko macie problemy z przebarwieniami posłonecznymi, bliznami, trądzikiem lub po prostu chcecie zafundować skórze gruntowne oczyszczenie, odmłodzenie i poprawę kolorytu, warto sięgnąć po kosmetyki takie jak Liquid Gold.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kluczowym składnikiem toniku jest kwas glikolowy, odpowiedzialny za złuszczanie martwego naskórka, wygładzenie cery, spłycenie drobnych zmarszczek, a także likwidację przebarwień i niedoskonałości. Skład jest krótki i konkretny, prócz 5% kwasu glikolowego, produkt zawiera ekstrakt z lukrecji, który działa rozświetlająco i rozjaśniająco na przebarwienia, i ujędrniające proteiny jedwabiu. Warto też zaznaczyć, że tak właściwie nie jest to tonik, bo jego zadaniem nie jest tonizowanie cery, a preparat złuszczający z wysoką zawartością składników aktywnych, który należy traktować jak odbudowującą kurację dla skóry.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjhbYGSqX6Q0xWt7HZmgrBGsMgnd_ssHnnuAwJotWG49kdv3JUz0lc5mDoVivPahKFVKcymnIcI5T0_KkBNNphwtzqi-zcmi731968hZpJ3sciWtV_zw2QIcKM5YpxCENUZq3xEHJPZ5Ex/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjhbYGSqX6Q0xWt7HZmgrBGsMgnd_ssHnnuAwJotWG49kdv3JUz0lc5mDoVivPahKFVKcymnIcI5T0_KkBNNphwtzqi-zcmi731968hZpJ3sciWtV_zw2QIcKM5YpxCENUZq3xEHJPZ5Ex/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-12.jpg" /></a></div>
<br />
Liquid Gold zaczęłam używać jeszcze wiosną (ale ostrożniej, pamiętając o ochronie przeciwsłonecznej) i już wtedy byłam zachwycona efektami. Wszelkie obietnice producenta zostały spełnione, a efekty widoczne były już po jednym użyciu. To na prawdę sporo, zważywszy, że wiele podobnych kosmetyków działa stopniowo, a na rezultaty trzeba czekać znacznie dłużej. Liquid Gold działa na skórę w taki sposób, że wprost nie można doczekać się, by użyć go ponownie.<br />
<br />
Po letniej przerwie, w końcu mogę sięgać po niego tak często, jak potrzebuje tego moja skóra - początkiem jesieni nawet co drugi dzień, teraz raz, dwa w tygodniu. Stosuję tonik wedle zaleceń producenta, czyli jako całonocną kurację. Przemywam oczyszczoną twarz wacikiem nasączonym preparatem, a dla zintensyfikowania działania nie nakładam kremu na noc, wklepuję jedynie krem pod oczy. Mimo zawartości alkoholu (która jest tu uzasadniona, bo wzmaga działanie kwasów), tonik nie przesusza, ani nie podraznia skóry, nawet przy długotrwałym stosowaniu. Moja cera często reaguje gwałtownie na przeróżne kosmetyki i sama początkowo obawiałam się czy Liquid Gold na pewno jest dla mnie. Zaraz po aplikacji można co prawda odczuć lekkie pieczenie, ale cały dyskomfort znika po chwili. O dziwo, rano twarz sprawia wrażenie nawilżonej i wypoczętej. Już po jednym użyciu cera jest wygładzona, pory zwężone, a niedoskonałości zmniejszają się, by stopniowo zniknąć. Tonik pięknie rozświetla, wyrównuje koloryt i zmniejsza widoczność zmarszczek. Cera jest po prostu odmieniona i odmłodzona. I to wszystko w bardzo krótkim czasie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcxmZKB_iZn9aNunmSdC182NOzpliFeGBprV5jly8rxtFHRoEjAxY46bwGSUG9a36H7_3P47n9m-fkWFJz-Hj4ONJYDfEqme_VdQbQcwKIof3NKHMfJtzNNxivqxbNh2oge5UW3EZtW9MI/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcxmZKB_iZn9aNunmSdC182NOzpliFeGBprV5jly8rxtFHRoEjAxY46bwGSUG9a36H7_3P47n9m-fkWFJz-Hj4ONJYDfEqme_VdQbQcwKIof3NKHMfJtzNNxivqxbNh2oge5UW3EZtW9MI/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-12.jpg" /></a></div>
<br />
Tonik jest po prostu fenomenalny i obecnie nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez niego. Idealnie sprawdza się w sytuacjach kryzysowych, kiedy nasza skóra ma gorszy dzień, lub, po prostu, jako etatowy "czyścik", utrzymujący ją w dobrej kondycji. To jeden z niewielu kosmetyków do których będę wracać regularnie i którego w mojej łazience nie może zabraknąć. Jeśli tylko macie możliwość przetestowania, zróbcie to koniecznie, cena jest wysoka, ale działanie rekompensuje ją z nawiązką.<br />
<br />
<i>Skład: Aqua, Alcohol Denat., Glycerin, Hydrolysed Silk, Glycolic Acid, Potassium Hydroxide, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Glycyrrhiza Glabra Extract</i><br />
<i><br /></i>Koniecznie dajcie znać, czy stosujecie preparaty z kwasami i czy znacie Liquid Gold. A może macie inne ulubione kosmetyki tego typu?<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-30638085323585709912016-10-31T15:48:00.001+01:002016-11-07T20:19:29.224+01:00Ulubieńcy października<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfeb11sJmGtksTXZJTNQR6FO_ShQegPWCVMhAmf9QkcoOhLaz1sbJfNrnIdZ2y0Yz5f0ODaGpIsa7S_bpgTDBn7mH0rorqEm2wxWwplmhytfAn4LXPq_X-2_WvbVNPnSkqxOua742vIlBe/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfeb11sJmGtksTXZJTNQR6FO_ShQegPWCVMhAmf9QkcoOhLaz1sbJfNrnIdZ2y0Yz5f0ODaGpIsa7S_bpgTDBn7mH0rorqEm2wxWwplmhytfAn4LXPq_X-2_WvbVNPnSkqxOua742vIlBe/s1600/untitled+%25281+of+3%2529-8.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Witajcie (prawie) w listopadzie! Ostatni wpis o ulubieńcach pojawił się końcem sierpnia, a mnie wydaje się jakby to było zaledwie wczoraj. W międzyczasie poznałam kilka świetnych produktów i właściwie to niespecjalnie mam ochotę wymieniać je na coś nowego - mam po prostu wrażenie, że tej jesieni w moje ręce wpadają same perełki, z całego serca polecam je więc dalej. Zapraszam na ulubieńców.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHmBBEQjmEFijWYX_fAyVFd28FXQGQAtC5nMFPBe2cRnolm68eBqdqLCe9iUzyhlYUb-NkpvcVzUdhWxBxsRrbAh_e-Wd3oZpxhmII_oPH4FsgR-NWnlc25vLvWi1yea90eM26clpfMrQU/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHmBBEQjmEFijWYX_fAyVFd28FXQGQAtC5nMFPBe2cRnolm68eBqdqLCe9iUzyhlYUb-NkpvcVzUdhWxBxsRrbAh_e-Wd3oZpxhmII_oPH4FsgR-NWnlc25vLvWi1yea90eM26clpfMrQU/s1600/untitled+%25282+of+3%2529-10.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zacznijmy od zapachu. Pamiętacie <a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2016/10/perfumy-na-jesien.html">wpis o perfumach na jesień</a>? Wspominałam tam od <b>L'Ombre Dans L'eau od Diptyque. </b>Pisałam, że to miłość i że czuję się w tych perfumach świetnie. Nadal tak jest, kompletnie przepadłam za sprawą tej świeżutkiej, zielonkawej róży z naręczem porzeczek w tle. To piękny, jesienny kobiecy zapach, gorąco polecam przetestować go na własnej skórze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Phenome</b> w dalszym ciągu pozostaje jedną z moich ulubionych marek. <b>Fresh Mint Heel Pumice</b>, czyli pumeks do stóp w postaci gęstej pasty o cudownym świeżym zapach mięty i zielonej herbaty, to chyba największe zaskoczenie ostatnich tygodni. Jest na prawdę genialny! Oparty o naturalne drobinki ścierne, wody roślinne i organiczne ekstrakty, świetnie wygładza skórę, a do tego zmiękcza ją i nawilża. Dodatkowo wspaniale relaksuje i chłodzi, więc jeśli macie problem ze zmęczonymi, opuchniętymi stopami nie zwlekajcie ani chwili. Pumeks jest szalenie wydajny i sprawdzi się świetnie na różnych partiach ciała.<br />
<br />
<b>Krem nawilżający Phenome Luscious</b> ma bogaty, naturalny skład, lekką, szybko wchłaniającą się konsystencję i piękny zapach. Sprawdza się idealnie jako codzienny krem nawilżający i stopniowo poprawia kondycję skóry, pozostawiając ją zdrową i promienną. Uwielbiam, jeden z najlepszych kremów jakie znam! - więcej na jego temat poczytacie w ostatnim <a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2016/10/codzienna-pielegnacja-cery-z-phenome.html">pielęgnacyjnym wpisie</a>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoEJEF33LizkFA6tGOgFADSkQ-Z9SOf6jT8dre9LYTjiDd9eaimA86i3pMbvoyDAc2hW-T_Np7M9ubPY1TK-0L-ydegF3U2MSEY5NE4TvEdcmdCdP0PYjMCyNLMw7Ue8tNuc4VMgDSOYYP/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-9.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoEJEF33LizkFA6tGOgFADSkQ-Z9SOf6jT8dre9LYTjiDd9eaimA86i3pMbvoyDAc2hW-T_Np7M9ubPY1TK-0L-ydegF3U2MSEY5NE4TvEdcmdCdP0PYjMCyNLMw7Ue8tNuc4VMgDSOYYP/s1600/untitled+%25283+of+3%2529-9.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="text-align: justify;"><span style="font-weight: normal;">W niektórych kosmetykach po prostu zakochujemy się od razu. Tak było w przypadku kremu pod oczy</span><span style="font-weight: bold;"> coffee eye<span style="font-weight: normal;">,</span></span><span style="font-weight: normal;"> </span><span style="font-weight: normal;">polskiej marki</span><span style="font-weight: normal;"><b> F</b></span><b style="font-weight: bold;">ridge by yDe</b><span style="font-weight: normal;">. Uzależniłam się od tego malutkiego czarnego słoiczka w tempie ekspresowym, bo na prawdę działa cuda. Każdy krem Fridge przygotowywany jest indywidualnie na zamówienie klienta, przechowujemy go w lodówce, a jego okres ważności to 2,5 miesiąca. Coffee eye jest wyjątkowy ze względu na wysoką zawartość ekstraktu z kawy arabica, dodatkowo wzmocnionego dawką naturalnego pochodzenia kofeiny. Skład jest naturalny, krótki i co najważniejsze, składniki są świeże, tak świeże jak nigdy dotąd (Fridge pozyskuje wiele z nich ze swojej własnej plantacji ulokowanej na terenie starej posiadłości cystersów oliwskich). I myślę, że w tej świeżości tkwi jego moc, bo Coffee eye faktycznie odmienia skórę pod oczami. Genialnie sprawdza się jako krem nawilżający, przeciwzmarszczkowy, a do tego łagodzi efekty nieprzespanej nocy, redukując obrzęki. Jest też w 100% naturalny, nie zawiera konserwantów, alkoholu czy związków syntetycznych, do tego m</span></span><span style="text-align: justify;">a bardzo przyjemny, naturalny zapach kawy.</span><span style="text-align: justify;"> I powtarzam raz jeszcze - działa! Jak dla mnie, absolutnie niezastąpiony i nie chcę już innego.</span></div>
<b style="text-align: justify;"><br /></b>
<b style="text-align: justify;">Organique naprawczo-łagodzące serum do ciała z kozim mlekiem i liczi</b><span style="text-align: justify;">, właściwie jest już puste i od niedawna zastępuje je masło do ciała z tej samej serii. Nie do końca wiedziałam czego się po nim spodziewać, na szczęście okazało się skoncentrowane i silnie nawilżające, więc doskonale sprawdziło się solo. Uwielbiam kosmetyki z kozim mlekiem, na ogół świetnie spisują się w przypadku skóry wrażliwej i tak też jest w tym przypadku. Serum ma aksamitną formułę (zaraz po aplikacji odrobinę się lepi, ale wchłania się bardzo szybko), bardzo przyjemny zapach, Mocno nawilża, likwiduje uczucie szorstkości w miejscach szczególnie na nie narażonych, a skóra po użyciu jest miękka i sprężysta. To chyba moja ulubiona seria Organiuqe i bardzo chętnie do niej wrócę.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec, jesienne pewniaki. <b>Essie</b> w odcienu <b>Licorice</b> (czerń), <b>Wicked</b> (bardzo ciemne wino), <b><a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2014/12/essie-hip-anema.html">Hip-Anema</a></b> (nasycona, soczysta czerwnień). Licorice i Hip-anema mają fenomenalne krycie i spokojnie radzą sobie przy jednej warstwie, Wicked jest trochę inny, ma żelowo-kremowa formułę więc trzeba nałożyć dwie warstwy, ale zapewniam, że kolor jest absolutnie piękny i niespotykany. Wracam do tych lakierów co rok i ich jakość wciąż jest na medal.<br />
<br />
A jak tam Wasi ulubieńcy? Znalazłyście coś ciekawego ostatnio? Koniecznie dajcie znać, czy coś z moich propozycji Was zaciekawiło!<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-31505783433334169512016-10-13T16:36:00.004+02:002016-11-25T16:54:11.405+01:00Codzienna pielęgnacja cery z Phenome<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsaYbmaEdiWaB2bmgax4ua8lOSuD01W7GKkvRwbYH0qTH6wDTWYrITy3nn-AFPzh-Jt_zGEBagnuInLcneGL_5Kp2x6MijxiCFI-fdNXHOMfPm8MjxEyNKnBjFvP0ZOLL0KDL7d0iUMWlW/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-19.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsaYbmaEdiWaB2bmgax4ua8lOSuD01W7GKkvRwbYH0qTH6wDTWYrITy3nn-AFPzh-Jt_zGEBagnuInLcneGL_5Kp2x6MijxiCFI-fdNXHOMfPm8MjxEyNKnBjFvP0ZOLL0KDL7d0iUMWlW/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-19.jpg" /></a></div>
<br />
Kremy do twarzy to kosmetyki od których na ogół wymagamy najwięcej. Szczególnie jeśli nasza cera zaczyna pokazywać pierwsze oznaki starzenia i nie jest już tak jędrna i promienna jak kiedyś. Dobry krem powinien nawilżyć, odżywić i wygładzić cerę, zmniejszyć widoczność zmarszczek, przywrócić jej ładny koloryt i zapewnić ochronę. Oczywiście do pewnego stopnia czasu cofnąć się nie da, ale uwierzcie, różnica między skórą odwodnioną, a dobrze nawilżoną widoczna jest gołym okiem, a dobry kosmetyk potrafi wizualnie odjąć jej parę dobrych lat.<br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Phenome to jedna z </span>niewielu marek do których wracam regularnie i którą cenię od paru dobrych lat. Uwielbiam minimalistyczne opakowania, zapachy poszczególnych linii i, co najważniejsze, genialne, dopracowane składy. Dzisiaj opowiem Wam o kosmetykach do pielęgnacji cery, które towarzyszyły mi codziennie przez ostatnie trzy miesiące. Moja skóra ma się po nich świetnie, więc z przyjemnością polecam całą trójkę, myślę też, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zapraszam :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuM9dVxNHUnitnZvyZ2MtdtzjlG-flVsEyPvtpGIBkACpLCOXCwW9dnUiysT5B-sUSLiOk-mnvS3YU5ex8RI2A5hY5Po119w_KB7t6R2zHDriQB9w9AXCCxqUzXbEFXfZe7QW2RKdQZYTD/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-12.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuM9dVxNHUnitnZvyZ2MtdtzjlG-flVsEyPvtpGIBkACpLCOXCwW9dnUiysT5B-sUSLiOk-mnvS3YU5ex8RI2A5hY5Po119w_KB7t6R2zHDriQB9w9AXCCxqUzXbEFXfZe7QW2RKdQZYTD/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-12.jpg" /></a><br />
<div style="text-align: center;">
Rano </div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;"><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>Krem Phenome Ideal Skin Protector SPF 10 - </b>gęsty, treściwy krem ochronno-wzmacniający przeznaczony głównie do cer wrażliwych i naczyniowych. Przy mojej, która dodatkowo jest z natury dość sucha, spisuje się bardzo dobrze jako krem na dzień. Ze względu na filtr mineralny, podczas aplikacji krem trochę się maże, ale już po chwili skóra go wchłania i jest nie tylko dobrze nawilżona, ale też lekko zmatowiona. Miałam okazję widzieć go w akcji podczas ekstremalnych upałów (filtr, mimo że niewysoki, świetnie chroni przed działaniem promieni słonecznych), ale także i teraz, gdy robi się coraz zimniej i cera wystawiona jest na działanie deszczu i wiatru. Sprawdził się świetnie i myślę że poradzi sobie również jako krem ochronny zimą. Skład, jak na Phenome przystało, bardzo mi się podoba (obejrzycie go <a href="http://phenome.eu/pl_pl/twarz/sustainable-science-ideal-skin-protector-spf-10.html#product_tabs_pelen_sklad"><tu></a>), na czołowym miejscu znajdują się tu wody roślinne (różana, aloesowa i z zielonej herbaty), które dostarczają witamin oraz działają wzmacniająco i kojąco, poza tym cała masa naturalnych ekstraktów, maseł i olejków, które świetnie nawilżają, tonizują, wzmacniają naskórek, dodatkowo wzmacniając ściany naczyń krwionośnych. Krem ma piękny, delikatny zapach olejku różanego, świetnie sprawdza się pod makijażem i jest bardzo wydajny - po trzech miesiącach została mi jakaś połowa, więc myślę, że zużyję go akurat przez końcem terminu ważności (kosmetyki Phenome</span> ze względu na naturalne składy, są ważne przez 6 miesięcy). Jeśli akurat jesteście w trakcie poszukiwań dobrego kremu ochronnego, a dodatkowo macie cerę naczyniową, mocno polecam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfgXSkb_PHBXBqJySFhiGSOJJs3td7GoETxt9f0Xf5B3HRfGSThq0gJt47DLog9idO4zw7aG8DGRS5IiLVsAWUOX26aO9YmnVMT69AQbFFO3BoBFuW1JbnwiZSRWx36Nc0VAfcCaN1xP8l/s1600/untitled+%25283+of+5%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfgXSkb_PHBXBqJySFhiGSOJJs3td7GoETxt9f0Xf5B3HRfGSThq0gJt47DLog9idO4zw7aG8DGRS5IiLVsAWUOX26aO9YmnVMT69AQbFFO3BoBFuW1JbnwiZSRWx36Nc0VAfcCaN1xP8l/s1600/untitled+%25283+of+5%2529-3.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wieczorem</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>Krem Phenome Luscious Hydrating Cream </b>- ten krem to prawdziwy skarb i myślę, że nie ma osoby, która nie doceniłaby jego wspaniałych nawilżających właściwości. Jest lekki, ale jednocześnie bardzo bogaty, ma aksamitną konsystencje, szybko się wchłania i przepięknie pachnie. Skład, standardowo, jest na medal (do sprawdzenia <a href="http://phenome.eu/pl_pl/sustainable-science-luscious-hydrating-cream.html#product_tabs_pelen_sklad"><tu></a>). Pełen jest ekologicznych wód roślinnych (aloesowa, migdałowa, różana, cytrynowa), rozmaitych olejków i ekstraktów odżywczo-nawilżających. I rzeczywiście po użyciu cera jest wygładzona, miękka, dobrze nawilżona, a do tego po całej nocy takiego odżywczego kompresu, sprawia wrażenie zrelaksowanej i promiennej. Luscious to ta</span>ki kosmetyk uniwersalny, moim zdaniem nada się dla każdego typu cery. Jego idealnie zrównoważona formuła, lekka, ale mocno nawilżająca i bardzo komfortowa w użyciu, sprawia, że każda aplikacja to czysty relaks. Na prawdę uwielbiam ten krem, jeden z najlepszych jakie znam!<br />
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
Rano i Wieczorem<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>Olejek Phenome Replenishing Moisturizing Oil</b> - świetny dodatek do codziennej pielęgnacji, czyli aksamitny, nawilżający olejek, który sprawdzi się zarówno samodzielnie, lub jako serum przed aplikacją kremu. W obu przypadkach wystarczy zaledwie kilka kropelek, bo olejek ma konsystencję typową dla wodnego serum i bardzo łatwo się rozprowadza. Jak zwykle odsyłam do strony, gdzie znajdziecie pełen skład (<a href="http://phenome.eu/pl_pl/twarz/sustainable-science-replenishing-moisturizing-oil.html#product_tabs_pelen_sklad"><tu></a>). Bogaty w organiczne oleje (arganowy, jojoba, słodkich migdałów, makadamia), Replenishing </span>poprawia sprężystość skóry i chroni ją przed utratą wilgoci. Często stosuję go solo, lubię też mieszać z kremem nawilżającym i obu przypadkach jestem bardzo zadowolona z działania. Jeśli nie przywykłyście do stosowania olejków, ten będzie świetną opcją początkowa. Ma lekką, delikatną formułę i można go stosować bez obaw - szybko się wchłania, pozostawiając aksamitną warstwę ochronną. Zbliża się sezon grzewczy i myślę, że tego typu kosmetyk idealnie zaradzi zgubnemu wpływowi suchego powietrza, więc warto pomyśleć nad jego zakupem.<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo jestem ciekawa jakie są Wasze ulubione kosmetyki do pielęgnacji cery. Macie swój ukochany krem lub serum, które okazało się absolutnym hitem? I koniecznie dajcie znać, jeśli któryś z kosmetyków Phenome Was zainteresował. A może już je znacie?<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga</div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15873605494469380357noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-63771950468759887152016-10-08T16:52:00.000+02:002016-11-21T08:50:22.811+01:00Perfumy na jesień 2016<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<span style="background-color: white;">Jesień zadomowiła się chyba na dobre i nie wiem jak Was, ale mnie pogoda za oknem zdążyła już porządnie wymęczyć. Zimno, deszcz i szarówka nie nastrajają najlepiej, ale to właśnie w tym okresie mam największą ochotę na zapachowe testy. W końcu trzeba sobie ten najbliższy czas jak najbardziej uprzyjemnić - zawinąć się w ciepły szalik, obłożyć książkami i wrócić do utęsknionych, jesiennych perfum. Albo jeszcze lepiej, sprawić sobie coś kompletnie nowego. Nowy zapach jesienią, to zawsze dobry pomysł, a tak się składa, że mam dla Was siedem takich, które idealnie otulą, poprawią nastrój i pobudzą zmysły w najchłodniejsze dni.</span><br />
<b style="background-color: #ead1dc;"><span style="background-color: white;"><br /></span></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfmLjz009eAigUTriTK4C-niAnc4gmyhb5At2bX9Yf96JVRj9noLT7Zywb6VqQL69oVODNJaotIlu9hiapluBFd-JAr0xxrj7v5AdXPigCUQyQDwlLZPf85__zrC5IsRaHhROxRujrp3yQ/s1600/untitled+%25281+of+1%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfmLjz009eAigUTriTK4C-niAnc4gmyhb5At2bX9Yf96JVRj9noLT7Zywb6VqQL69oVODNJaotIlu9hiapluBFd-JAr0xxrj7v5AdXPigCUQyQDwlLZPf85__zrC5IsRaHhROxRujrp3yQ/s1600/untitled+%25281+of+1%2529.jpg" /></a></div>
<b style="background-color: #ead1dc;"><span style="background-color: white;"><br /></span></b>
<b style="background-color: #ead1dc;"><span style="background-color: white;"><br /></span></b>
<b style="background-color: #ead1dc;"><span style="background-color: white;">Diptyque L'ombre Dans L'eau EDP</span></b><br />
<span style="background-color: white;"><b style="background-color: #ead1dc;"><span style="background-color: white;"><br /></span></b>
<span style="background-color: white;">Zapach liściasty i zielony, ale dla mnie kompletnie jesienny, bo od początku do końca rozgrywający się wokół pięknie podanej róży. Jej kwiat jest świeży, młody, lekko kwaskowaty, wilgotny, jego pąki jakby skroplone rosą. W tle naręcza porzeczek wymieszane z listkami. L'Ombre Dans potrafi być nieco zdystansowany, ale jest też niezaprzeczalnie, niesamowicie kobiecy. Miłość od pierwszego wejrzenia.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;">Thierry Mugler Alien Essence Absolute</b><br />
<b style="background-color: white;"><br /></b>
<span style="background-color: white;">Essence Absolute to klasyczny Alien wzbogacony wanilią i ambrą. Po prostu Alien zmiękczony i ocieplony, ale, bez obaw, to wciąż on. Słodki, zawiesisty jaśminowy ekstrakt, ciemny, ciężki i chłodny jak kamień. Nie stracił charakteru, ale towarzyszące mu nuty wanilii, białej ambry i mirry stanowią na prawdę miłe dla nosa uzupełnienie. Taki Alien w nowej sukience. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;">Balmain Extatic Tiger Orchid</b><br />
<b style="background-color: white;"><br /></b>
<span style="background-color: white;">Najsłodszy z całej gromadki, kwiatowo-orientalny Tiger Orchid to gorąca orchidea z dodatkiem ylang-ylang i różowego pieprzu. Zapach ciepły, kobiecy i seksowny. Otulający kaszmirową miękkością, zmysłowy i elegancki. Jeden z tych, którego z pewnością docenią panowie. Polecam!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;">Byredo Pulp</b><br />
<b style="background-color: white;"><br /></b>
<span style="background-color: white;">Pulp, czyli, po prostu, owocowa pulpa. Gęsta, skondensowana miazga słodko-kwaskowatych, dojrzałych owoców - głównie figi, porzeczki i jabłka, ocieplona kremową gardenią tahitańską i pralinkami. Figa gra tu pierwsze skrzypce i zdecydowanie bliżej jej do surowej, dojrzałej figi z Womanity TM niż tej, którą znam z Philosykos, czy The Body Shop. Pulp wyróżnia się naturalnością i intensywnością, jest zupełnie niepodobny do innych owocowych zapachów oferowanych w perfumeriach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;">Tom Ford Noir Pour Femme</b><br />
<b style="background-color: white;"><br /></b>
<span style="background-color: white;">Pięknie podana ambra. Na słodko, z nutą waniliowego likieru i kulfi. Wyraźnie czuję szafran, sandałowiec i mleczną, kremową miękkość. Pour Femme to idealny jesienny otulacz, słodki, ale w taki likierowy, wyważony sposób, z nutą wytrawności. Miękki, przytulny orient, cudownie otulający, jak ciepły jesienny szal.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;">Serge Lutens Datura Noir</b><br />
<b style="background-color: white;"><br /></b>
<span style="background-color: white;">Nie przepadam za tuberozą, zwłaszcza w towarzystwie innych białych kwiatów, ale Datura Noir to kompletnie inna historia. Tuberoza dopieszczona i wygładzona migdałami i mlekiem kokosowym, z dodatkiem wanilii i fasolki tonka. Pachnie troszkę jak budyń waniliowy, ale w tle majaczy fioletowo-pudrowy heliotrop. Tuberoza jest tam od początku do końca, trochę zdystansowana, niby przykryta innymi aromatami, ale jest. Datura Noir co prawda, który kojarzy mi się z letnimi wieczorami, gdzieś w egzotycznych krajach, ale najchętniej nosiłabym go jesienią i zimą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="background-color: white;">Fridge by Yde Between Words</b><br />
<b style="background-color: white;"><br /></b>
<span style="background-color: white;">Właściwie to zapachy Fridge zasługują na osobny wpis (dajcie znać jeśli takowy Was interesuje!). W skrócie napiszę tylko, że to rewolucyjna polska marka, produkująca kosmetyki naturalne z najświeższych składników, bezpośrednio na zamówienie klienta. Oferta perfum jest równie wyjątkowa, wytwarzane są z najwyższej jakości esencji kwiatowych, a ich zapachy są zupełnie inne od wszystkiego co znacie. Between Words to esencjonalny, słodki jaśmin, w towarzystwie soczystych mandarynek, pieprzu, białego lotosu i drzewa cedrowego. Mocny, zmysłowy, stworzony wprost dla szykownych ciepłych płaszczów i szali. Bardzo przypadł mi do gustu, ale polecam zapoznać się z całą ofertą Fridge, bo każdy z oferowanych zapachów jest na swój sposób wyjątkowy i wart poznania.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<b style="background-color: white;">Znacie te zapachy? Koniecznie podzielcie się Waszymi typami na jesień! </b><br />
<span style="background-color: white;"><b><br /></b>
<b>pozdrawiam</b></span><br />
<b style="background-color: white;">Kinga</b></div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-10089859478512359932016-09-19T17:03:00.000+02:002016-10-10T08:57:30.795+02:00Bikor Como Blush nr 5 Sunrise<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjivgknYTL1b7NHme0cQHqrb9qnIQX4yTTOsy-fSPtLONZ0WzWUwue46urRZfHW2NlSKbBBr3Cp3gXGwnTnhqRX79QfLJ8RTYW8ws0o8JLX2ja0P2SNNKnlctz4_J_eNe3SFaPmPt-AgBwW/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjivgknYTL1b7NHme0cQHqrb9qnIQX4yTTOsy-fSPtLONZ0WzWUwue46urRZfHW2NlSKbBBr3Cp3gXGwnTnhqRX79QfLJ8RTYW8ws0o8JLX2ja0P2SNNKnlctz4_J_eNe3SFaPmPt-AgBwW/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-12.jpg" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Róże do policzków uwielbiam odkąd pamiętam. To właśnie one zajmują najwięcej miejsca w mojej kosmetyczce, i to one, jak żadne inne kosmetyki kolorowe, potrafią przyprawić mnie o szybsze bicie serca. Gdy tylko w moje ręce wpadł przepiękny złoto-łososiowy róż Bikoru, o jakże trafionej nazwie Sunrise, czułam że się polubimy. Pierwsze muśnięcie pędzla, i byłam kupiona. Róż był ze mną praktycznie przez całe wakacje i muszę przyznać, że na prawdę pięknie komponuje się z lekko opaloną skórą. Nie sądziłam, że wraz z nadejściem jesieni wciąż będę po niego sięgać, ale okazuje się, że deszcz i wiatr mu nie straszne i wciąż jest dla mnie numerem jeden.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV4wKKBnu3fIcAEY27W0jvx3YwAbarRGG4tw2QHU-I3LuoqtkpEQ3f9ZbWtHJQqylwrxCG8WzbN5RXTJ-zFen4c7Eo7SM8IGvaxjj88v1mpQlSRS8Yey-44LNlw6bCMm_G4h_Ln9aXGkIv/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV4wKKBnu3fIcAEY27W0jvx3YwAbarRGG4tw2QHU-I3LuoqtkpEQ3f9ZbWtHJQqylwrxCG8WzbN5RXTJ-zFen4c7Eo7SM8IGvaxjj88v1mpQlSRS8Yey-44LNlw6bCMm_G4h_Ln9aXGkIv/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-3.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
O tym że Bikor jest gwarantem świetnej jakości i niezawodnych formuł pisałam niejednokrotnie (o proszę <a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2016/04/bikor-marocco-precious-shadows-no-4.html">tu</a>, <a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2016/07/bikor-kyoto-highlighter.html">tu</a> i <a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2016/05/bikor-ziemia-egipska.html">tu</a>). Nie będę się więc powtarzać, bo tu jest dokładnie tak samo. Kosmetyk jest idealnie drobno zmielony, ma miękką, satynową konsystencję, świetnie się rozprowadza, a aplikację umila subtelny waniliowy zapach, który mnie automatycznie kojarzy się z produktami marki. Sunrise, poza na prawdę ładnym ciepłym, łososiowym odcieniem, zawiera mikrocząsteczki nadające cerze świetlisty blask. Właściwe, tak to po trochu jest to rozświetlacz, więc jeśli lubicie efekt świetlistej cery, będziecie bardzo zadowolone. Tym bardziej, że w przypadku tego kosmetyku uzyskujemy na prawdę piękne, satynowe rozświetlenie, a cera muśnięta różem nabiera blasku i świeżości. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Efekt zobaczycie na zdjęciu poniżej. Na skórze mam jedynie lekki podkład, przy czym zaznaczam, że różu nałożyłam nieco więcej niż zwykle, by kolor był bardziej widoczny. Na ogół wystarcza pojedyncze muśnięcie pędzlem, by upiększyć i ożywić (w moim przypadku często zmęczoną) cerę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5sY2G1_RUOLRDmQHh2MgK5Bb3XIKa006lCqQuvHoIvGT3aaS0N_PIfP69CuGskhzjW116cxCQeN_kS12b2ilaQGZSdHR7i0XO2XuUSzRwTdsPlRAaCPgntILcZskS75DoAduECXh7pWWY/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-16.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5sY2G1_RUOLRDmQHh2MgK5Bb3XIKa006lCqQuvHoIvGT3aaS0N_PIfP69CuGskhzjW116cxCQeN_kS12b2ilaQGZSdHR7i0XO2XuUSzRwTdsPlRAaCPgntILcZskS75DoAduECXh7pWWY/s1600/untitled+%25281+of+1%2529-16.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Sunrise świetnie komponuje się z, wciąż ulubioną, Ziemią Egipską, i właśnie takie połączenie zobaczycie u mnie najczęściej. Jest bardzo trwały i niezwykle przyjemny w użyciu, a do tego zamknięty w eleganckim solidnym opakowaniu z lusterkiem, które zasługuje na osobną pochwałę. Jedyna uwaga jaką mam, to fakt że najpiękniej prezentuje się na gładkiej, nieskazitelnej cerze. Niestety rozświetlająca formuła potrafi podkreślić wszelkie jej mankamenty i nierówności, więc jeśli wolicie matowe wykończenie, warto też obejrzeć sobie pozostałe odcienie na <a href="https://bikormakeup.com/pl/como-blush-satin-n-05">stronie marki</a>. Niemniej jednak róż jest przepiękny i na ten moment to mój ulubieniec, zarówno ze względu na odcień jak i formułę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Koniecznie dajcie znać co o nim myślicie!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>pozdrawiam</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Kinga</b></div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-6765555963975596552016-09-04T18:46:00.000+02:002016-10-10T08:52:33.875+02:00Ulubieńcy sierpnia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXCU6RzALTR7w_lCOJHZuFEcmbTeggQQcfRsMZayhdc_tEkym5j1XSJfxSAx7QdGJOs3dhp2RmGpqEuVYjC2SfrkreNVDkyuA9Vat8GzNYZ_oTBvTVXzxdY_VK6ceePiIIqrJypmF8wYCF/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXCU6RzALTR7w_lCOJHZuFEcmbTeggQQcfRsMZayhdc_tEkym5j1XSJfxSAx7QdGJOs3dhp2RmGpqEuVYjC2SfrkreNVDkyuA9Vat8GzNYZ_oTBvTVXzxdY_VK6ceePiIIqrJypmF8wYCF/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-4.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="background-color: white;">Sierpień lekko dał nam w kość i właściwie mogłabym go podsumować trzema słowami - przedszkole, przeziębienie, praca. Pierwsze dni córki w przedszkolu, kompletnie pozbawiły mnie zdolności skupienia się na czymkolwiek. Niestety spełniły się moje obawy i nie obyło się bez problemów, a teraz, po miesiącu wciąż widzę, że przed nami jeszcze długa droga (mamy przedszkolaków, czytacie to? u Was też było tak ciężko?). Dołóżcie do tego jeszcze powrót do pracy i przeziębienie, które rozłożyło wszystkich po kolei i macie obraz naszych ostatnich tygodni.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Wracając do tematu, mam dla Was kilka kosmetyków, które świetnie zadziałały w okresie stresu, kiedy brak snu i apetytu momentalnie odbił się na stanie mojej cery i włosów. I wiecie co? Naturalne, relaksujące zapachy, plus skoncentrowane działanie, na prawdę czynią cuda!</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUBCX7uUSFc2FlTllbwOG3SrNi-XOn4i-dzCwsVju1lS_kroHgukc3WTi8Ut_GmgeeFggBGQQj8kC6dX7RVEG2-wERb_cGRSeJFzekvpndTaZGhC_rVOyVXm_kZDaz6NSTw7V04BQ3wNSv/s1600/untitled+%25282+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="background-color: white;"></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhk6nCogF74zSHguH8O-9modeHcGNWGvRVK6am7hxxHdu3RxxNiVwUyoRvOHttu0ULsixpxqC-4Z4mLX1SDX6v8jz7CEBBxdhe9mtdsKwV_zeGO0ZnlZ-AZvBz2Rq00Te3XAmp4pURctC8/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhk6nCogF74zSHguH8O-9modeHcGNWGvRVK6am7hxxHdu3RxxNiVwUyoRvOHttu0ULsixpxqC-4Z4mLX1SDX6v8jz7CEBBxdhe9mtdsKwV_zeGO0ZnlZ-AZvBz2Rq00Te3XAmp4pURctC8/s1600/untitled+%25281+of+4%2529-4.jpg" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Zacznijmy od ciała. <b>Seria otulająca Pat&Rub</b> była ze mną przez większość lipca i cały sierpień. Balsam praktycznie dobił już dna (pisałam o nim już <a href="http://rose-vanilla.blogspot.com/2016/08/dwa-balsamy-ktore-swietnie-ujedrnia-i.html">tu</a>), natomiast żelu do ciała zostało całkiem sporo. Wiecie, że uwielbiam zapach tej serii, do tego oba kosmetyki są bardzo delikatne dla skóry i mają przyjazny skład. Balsam świetnie odżywia, nawilża, jest lekki i szybko się wchłania. Żel zawiera delikatne substancje myjące, przez co łagodnie oczyszcza skórę, nie wysuszając jej, a do tego jest bardzo wydajny. Pewnie już słyszałyście o zamieszaniu wokół marki, więc wiecie że te same formuły kosmetyków, są teraz dostępne pod nazwą Naturativ.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixAMML5btIVUpc8EOCSsz8yn_NjNuYNP3BUpIy58M1PB0Ufq9C05rZoXC9R5VneZLktxJUFQmZfi0fYv2nuUOdmmCJ_XTCE2RRHu0sZuRKeZkDmWvWcvME2Xs2GvETsOEDXAhE-4Q1TBba/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="background-color: white;"></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTDWwUj3gKqUMVrypiPj3lytXVtmEflkr_s9gVIPUKemg5DlUPD-bQ5u-QV9hSxFWx5AThLh1MDs1EE4EQl6a67Mbow7nDm36VK0g3pWt1I0HezM9XzXuJdpH148v6ag2p6HlPXZUiCXmi/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTDWwUj3gKqUMVrypiPj3lytXVtmEflkr_s9gVIPUKemg5DlUPD-bQ5u-QV9hSxFWx5AThLh1MDs1EE4EQl6a67Mbow7nDm36VK0g3pWt1I0HezM9XzXuJdpH148v6ag2p6HlPXZUiCXmi/s1600/untitled+%25283+of+4%2529-4.jpg" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><b><br /></b>
<b>Szampon Evening Primrose (wieczorny pierwiosnek) John Masters Organics</b>, przeznaczony dla włosów suchych, początkowo lekko mnie rozczarował. Miałam wrażenie, że nie oczyszcza zbyt dobrze, na szczęście problem tkwił w metodzie, a nie samym kosmetyku. Szampon składa się z protein, aminokwasów i olejków roślinnych, przy czym nie zawiera silnych środków myjących. Charakteryzuje się bardzo naturalnym, lawendowo-ziołowym aromatem, który ja osobiście uwielbiam. Jest bardzo relaksujący i absolutnie nie drażni! Sam szampon świetnie pielęgnuje (tak pielęgnuje!) moje włosy, jest bardzo delikatny dla skóry głowy i dobrze oczyszcza - trzeba tylko użyć go nieco więcej niż mamy w zwyczaju. I tu mogłabym wytknąć mu kiepską wydajność, bo faktycznie znika nieco szybciej niż inne, ale patrząc na skład jakoś nie potrafię mieć pretensji. Na pewno sprawdzę inne wariaty i porównam jak wypadają w porównaniu do tej wersji.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Pozostając w temacie włosów, w tym miesiącu często wracałam do starego ulubieńca z <b>Alterry. Maska do włosów granat i aloes </b>jest bardzo wydajna, przyjemnie pachnie i ma na prawdę fajny skład. Często używam jej przy metodzie OMO, zarówno jako pierwszą jak i drugą odżywkę. Ładnie zmiękcza i nawilża włosy, przy czym jest bardzo lekka, nie obciąża, więc nada się świetnie do włosów cienkich i kręconych. Jeśli jakimś cudem ominął Was szał na Alterrę, który przeszedł przez blogosferę jakiś czas temu, polecam zgarnąć ją z półki w Rossmanie i wypróbować, zwłaszcza że cena (9 zł) jest na prawdę bardzo przystępna.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5n5PSRlg_H2knS_8hvg6Yf8BPx7WHs5YL1F04AkwYYU78eRnotvnI9SuN8lE2vjA2GPSG_-ZM9yYlhNORQNZ9d8lB7tnSCv1nXf6EcxmGJbJtaLLGhH6u2w5t9VtE55I6ayQd4_Glsufg/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5n5PSRlg_H2knS_8hvg6Yf8BPx7WHs5YL1F04AkwYYU78eRnotvnI9SuN8lE2vjA2GPSG_-ZM9yYlhNORQNZ9d8lB7tnSCv1nXf6EcxmGJbJtaLLGhH6u2w5t9VtE55I6ayQd4_Glsufg/s1600/untitled+%25284+of+4%2529-4.jpg" /></a></div>
<br />
<b>Phenome Replenishing Moisturising Oil </b><span style="background-color: white;">to lekki, nawilżający olejek o aksamitnej konsystencji, który świetnie sprawdza się jako serum pod krem, lub samodzielny nawilżacz. Wcześniej używałam olejków Ministerstwa Dobrego Mydła i muszę przyznać, że ten jest od nich kompletnie inny. Lżejszy, o bardziej wodnistej konsystencji, bo przed olejkami w składzie znajdują się trójglicerydy, które zapobiegają utracie wody i poprawiają konsystencję kosmetyku. Osobiście preferuję czyste oleje, ale serum spisuje się u mnie bardzo dobrze, jeśli więc boicie się olejków solo, może być dla Was świetną alternatywą. Mimo lekkiej formuły skład jest bardzo bogaty, mamy tu olej arganowy, olej jojoba, ze słodkich migdałów, makadamia i kilka innych innych. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><b>Krem Phenome Ideal Skin Protector, </b>to mój mały hit. Phenome po prostu wie jak robić dobre kremy do twarzy i ten nie stanowi wyjątku. Ideal Skin Protector zawiera całą masę składników doskonale wpływających na skórę wrażliwą i naczyniową (ekstrakty różane, ekstrakt z nasion kasztanowca, wody roślinne, wyciąg z aceroli), a do tego wzbogacony jest o naturalny filtr UV (SPF 10) i na prawdę świetnie sprawdził się w czasie wakacji. Konsystencja jest dość treściwa, ale kosmetyk bardzo szybko się wchłania. Aplikacji towarzyszy, bardzo przyjemny różany zapach - jak dla mnie absolutnie nie męczący, z resztą uważam, że cała różana seria Phenome pachnie kapitalnie. Krem błyskawicznie koi skórę, odświeża ją i lekko matowi. Jako posiadaczka cery naczyniowej, po ponad miesiącu stosowania, jestem z niego bardzo zadowolona, używam codziennie, uprzednio aplikując na twarz kilka kropel serum Replentishing.</span><br />
<span style="background-color: white;"><b><br /></b>
Na koniec,<b> John Masters Organics Raspberry Lip Calm,</b> kapitalny, odżywczy i nawilżający malinowy balsam do ust. Cały czas noszę go przy sobie i uwielbiam za cudowny, apetyczny zapach i organiczny, w pełni naturalny skład (malina, oliwa z oliwek, jojoba, olejek z ogórecznika). Niesamowicie przyjemny w aplikacji, świetnie odżywia, nawilża, zmiękcza i chroni usta. Polecam!</span><br />
<br />
I to już wszyscy ulubieńcy tego miesiąca. Dajcie znać jeśli coś Was zaciekawiło!<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga</div>
</div>
roseandvanillahttp://www.blogger.com/profile/01213651906188503689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-28797843493944463842016-08-29T14:57:00.002+02:002016-11-22T17:24:53.183+01:00Perfumy celebrytów - tak czy nie?<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="background-color: white;">Wpis o najlepszych perfumach gwiazd zalegał w kopiach roboczych bloga od ponad roku. Od czasu do czasu dostaję od Was pytania o to, które zapachy celebryckie polecam i na prawdę chciałam takowy post w końcu napisać - sumiennie i szczerze, skupiając się na perfumach dostępnych w na drogeryjnych półkach. Bardzo lubię tego typu zestawienia i na ogół tworzenie ich nie przysparza mi większych problemów, więc i w tym przypadku miało pójść łatwo i przyjemnie. Tyle że za każdym razem, gdy zabierałam się do rzeczy, okazywało się, że zupełnie nie wiem jak ten temat ugryźć. Pozwólcie, że wyjaśnię dlaczego. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzUwclGL51AihSh6v_LCdlKbhRyfSAUcXgaFm-FJ31WLHXaYrWDXNqNhw7zU7xSvgolKEz2Y-mXh6yp-Nd9nLmSdsYp31ROJcIsmjbC0bBWefTyAS33picbNS3cV33XgPdIT8eyXiOFz2t/s1600/rihanna-main.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="background-color: white;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzUwclGL51AihSh6v_LCdlKbhRyfSAUcXgaFm-FJ31WLHXaYrWDXNqNhw7zU7xSvgolKEz2Y-mXh6yp-Nd9nLmSdsYp31ROJcIsmjbC0bBWefTyAS33picbNS3cV33XgPdIT8eyXiOFz2t/s1600/rihanna-main.jpg" /></span></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Na biurku, obok komputera, mam specjalną miseczkę, w której trzymam próbki do testów. Zasada jest taka, że wybieram sobie kilkanaście, do kilkudziesięciu egzemplarzy i w ciągu dnia testuję pojedyncze zapachy. Jeśli jestem na nie, odkładam do reszty próbek. Jeśli uznam, że coś się nadaje, wraca do miski. I tak zazwyczaj zawężam wybór do 5-10. Taki system zawsze świetnie się u mnie sprawdzał. Owszem, był czasochłonny, ale w przypadku tego typu wpisów-zestawień nigdy nie miałam zwyczaju się spieszyć. Tworzę je kilka razy w roku i na ogół lubię gdy wszystko jest dopieszczone i dopięte na ostatni guzik. Tak miało być i tym razem. I wiecie jak się skończyło? Miska została praktycznie pusta. Kilka próbek odłożyłam na bok, bo miałam co do nich mieszane uczucia, ale zdecydowaną większość od razu spisałam na straty.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Jeszcze pół roku temu znalezienie fajnych zapachów w grupie perfum gwiazd byłoby dla mnie nieco łatwiejsze. Dwa lata temu, pewnie byłabym skłonna kupić flakon lub dwa. Ba! Kilka lat temu miałam na swojej półce Britney Spears Fantasy, a gdzieś w mojej szufladzie wciąż zalega stary flakon Celine Dion. Rzecz w tym, ze z roku na rok, z sezonu na sezon nasze drogi rozjeżdżają się coraz bardziej. Obecnie jakieś 95% perfum celebryckich to po prostu nie moja bajka. Może jestem za stara i robię się kapryśna, a może znajduję się w takim momencie mojej perfumowej przygody, gdzie po prostu się z nimi nie dogaduję. Praktycznie wszystkie wydają mi się od dwa tony za słodkie i za bardzo do siebie podobne. Zupełnie jakby termin "perfumy celebryckie" stanowił jakąś osobną grupę olfaktoryczną w obrębie której dozwolona jest ograniczona ilość kombinacji i składników. Może trochę generalizuję ... ale wybierzcie się do pierwszego lepszego Rossmana, powąchajcie pięć przypadkowych, a przyznacie mi rację. Właśnie zrobiłam podobny eksperyment z zawartością mojej miski i pokryło się w przypadku czterech z pięciu (ale zbiorek jest już znacznie przebrany). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Może kiedyś mi się odmieni i znów nabiorę ochotę na te wszystkie budynie i słodkości, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie stworzyć żadnego subiektywnego rankingu tego typu. Czy uważam, że wszystko co sygnowane jest przez celebrytów jest złe? Nie, absolutnie nie. Nawet wśród tych nieskomplikowanych cukierków z pewnością są zapachy udane i takie, które sprzedają się świetnie. I wiecie co? Słusznie, bo jakościowo wcale nie odstają od wielu kolegów z wyższej półki cenowej. Jest co najmniej kilkanaście takich, które mogę polecić do przetestowania osobom, które lubią słodkości i wiem, że się spodobają. I w końcu, jestem w stanie wyodrębnić co najmniej kilka egzemplarzy, które wybijają się na tle innych, są oryginalniejsze, ciekawsze i zupełnie "niecelebryckie". Tych ostatnich jest jednak niewiele i na ogół zamykają się w obrębie kilku nazwisk. Czyich? No właśnie, o tym zaraz.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhokTnZr1RyQovCbfuECpaHvGJNIc1wKmSgMTQlpmuF_Fidx-xVjjielM8v_sDgiZvTkeM-Fnny1Xwxcl-2GAy83jzbScs_OfCwk5WB-BfgymhNUrjYzFqWcc-o8y6Ns0K8F5oi8-CBJyz_/s1600/55892f4765bafd32ee252661b2391455%252C981%252C0%252C0%252C0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="background-color: white;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhokTnZr1RyQovCbfuECpaHvGJNIc1wKmSgMTQlpmuF_Fidx-xVjjielM8v_sDgiZvTkeM-Fnny1Xwxcl-2GAy83jzbScs_OfCwk5WB-BfgymhNUrjYzFqWcc-o8y6Ns0K8F5oi8-CBJyz_/s1600/55892f4765bafd32ee252661b2391455%252C981%252C0%252C0%252C0.jpg" /></span></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Myślę, że do powyżej wspomnianej grupy, spokojnie mogłabym zaliczyć zapachy Davida i Victorii Beckhamów - Intimately Yours to na prawdę przyzwoite perfumy. Nie sposób nie wspomnieć o Original Anji Rubik, czy Truth od Dare Madonny. To po prostu charakterne, całkiem ambitne zapachy, wychodzące daleko poza celebrycką ramkę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Lubię też zapachy Jessici Simpson. Fancy są co prawda totalnym słodziakiem, ale wybaczam im ze względu na to, że jest to słodycz bardzo apetyczna i szarlotkowa. Wybaczam jeszcze bardziej ze względu na Fancy Nights, do których mam wyjątkową słabość. Paczula, kakao, wanilia i bursztyn - pachnie dobrze i zupełnie inaczej od całej reszty.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Nie mogłabym nie wspomnieć o Sarah Jessica Parker. Lovely jest co prawda praktycznie kopią Narciso Rodriquez For Her, ale gdy ostatnio zobaczyłam ten zapach na promocji w Rossmanie, dwa dni biłam się z myślami, czy nie skorzystać. Covet to dla mnie kompletne zaskoczenie - cytryna, lawenda i czekolada w całkiem ciekawym wydaniu i w końcu Twilight - na prawdę ładny ambrowiec.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">I właściwie to by było na tyle.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrNvaHpvnmmrM3rfI6Az1L7hsl4JXbZzWNDRde5CYUW1tJVssJrTgubYbyXuYEPOsWewqHELYxdCx3AkGdwUOdgD-DBf61CVGMgayQpThRndpeIRSNQ7babOYRbnUeb8Yf4puSDcx8W2-Y/s1600/lovely_ad.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="background-color: white;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrNvaHpvnmmrM3rfI6Az1L7hsl4JXbZzWNDRde5CYUW1tJVssJrTgubYbyXuYEPOsWewqHELYxdCx3AkGdwUOdgD-DBf61CVGMgayQpThRndpeIRSNQ7babOYRbnUeb8Yf4puSDcx8W2-Y/s640/lovely_ad.jpg" width="640" /></span></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">A co z najlepiej sprzedającymi się zapachami takich gwiazd jak Britney Spears, Rihanna, czy Beyonce? Obiektywnie rzecz biorąc to całkiem udane, ładne zapachy. Co z tego, skoro ja ich zwyczajnie nie lubię. Wiem, że wielu z Was mogą się spodobać, więc próbowałam, ale po ostatnich testach, zupełnie nie jestem w stanie żadnego polecić.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">No więc, dlaczego nie będzie rankingu zapachów celebryckich? Z tego samego względu z którego nie potrafiłabym polecić Wam 10 tegorocznych mainstreamowych nowości - zwyczajnie, sama bym ich nie kupiła. Gdy planowałam ten wpis, myślałam, że będzie co najmniej ciekawie, przetestowałam na prawdę sporo i niestety poległam. Zdecydowana większość rynku zapachów celebryckich jest dla mnie wtórna, mdła i męcząca, a wyjątków jest za mało by wystarczyły na osobny wpis (żeby nie było, ten sam zarzut mogłabym skierować w stronę większości </span>premier tego i ubiegłego roku).<br />
<br />
Tekst napisałam pod wpływem impulsu, ale bardzo jestem ciekawa Waszego zdania w tym temacie. Co sądzicie o perfumach celebrytów? Macie swoje ulubione?<br />
<br />
pozdrawiam<br />
Kinga</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15873605494469380357noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-12660794385828652052016-08-12T18:11:00.000+02:002016-11-22T17:25:54.677+01:00Dwa balsamy, które świetnie ujędrnią i nawilżą Waszą skórę<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvCw7un6O9GTLZ1cIgTHIPYngsu33P-z8hC4D_FOmPrkZC7apOIEFZsr4jJ9fl313ime6J5ZfJftF-vJHfYkgR6yUoEB8ly_PrmQLdcnjjeIYMt90v-vFLb09RvywL4lpS1Aft4LX0Nn6X/s1600/untitled+%25281+of+3%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvCw7un6O9GTLZ1cIgTHIPYngsu33P-z8hC4D_FOmPrkZC7apOIEFZsr4jJ9fl313ime6J5ZfJftF-vJHfYkgR6yUoEB8ly_PrmQLdcnjjeIYMt90v-vFLb09RvywL4lpS1Aft4LX0Nn6X/s1600/untitled+%25281+of+3%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;">Pierwszy skutecznie wygładzi i ujędrni, drugi wyśmienicie nawilży i otuli pięknym zapachem. Oba naturalne, polskie i oba absolutnie przeze mnie ulubione. </span></span><br />
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
Phenome i Pat&Rub to marki, których zainteresowanym naturalną pielęgnacją, przedstawiać nie muszę. Ich kosmetyki cechują się organicznymi, ekologicznymi składami, pięknym designem opakowań i mają rzeszę zwolenniczek. Sama też je uwielbiam i dziś opowiem Wam o dwóch balsamach, które świetnie spełniły moje oczekiwania i wyśmienicie sprawdziły się latem. Zaczynamy!</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<br />
UJĘDRNIANIE i WYGŁADZANIE</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: bold;">Phenome Smoothing body balm</b> to aksamitny balsam intensywnie modelujący i uelastyczniający skórę. Dzięki zawartości aktywnych wyciągów roślinnych, kosmetyk stymuluje mikrokrążenie, przyspiesza spalanie cząsteczek tłuszczu i zapobiega powstawaniu cellulitu. Owocowe ekstrakty, oczyszczają z obumarłych warstw naskórka, rozjaśniają, odżywiają, nawilżają i ujędrniają. Balsam zawiera wysokie stężenie wyciągu z zielonej herbaty, który ma działanie napinające i wygładzające, pieprzu brazylijskiego, wspomagającego redukcję obwodu ciała i wielu innych dobroczynnych składników. Brak tu niepotrzebnych zapychaczy, skład jest świetny i co najważniejsze, to wszystko działa. Moja skóra polubiła Smoothing od pierwszego użycia. Jest gęsty, treściwy, ma aksamitną konsystencję i energetyzujący zapach (pachnie jak zielona herbata, mieszanka ziół i wszelakiej świeżości). Jego stosowanie zbiegło się w czasie z powrotem do ćwiczeń i szczotkowania ciała na sucho, i takie kompleksowe działanie szybko pokazało swoją moc. Regularne szczotkowanie i wsmarowywanie w skórę balsamu sprawdziło się wyśmienicie - bardzo szybko poczułam, że jest wspaniale wygładzona, nawilżona, odżywiona, a do tego bardziej jędrna i sprężysta. Od dawna wiedziałam, że Phenome wie jak robić świetne smarowidła do ciała, ale chyba pierwszy raz jestem tak zadowolona z kosmetyku antycellulitowego. Z tej serii dostępny jest jeszcze scrub do ciała oraz serum - z pewnością warto im się przyjrzeć. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: x-small;">Skład: Camellia Sinensis Leaf Water, Isopropyl Palmitate, Caprylic/Capric Triglyceride,Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetearyl Alcohol, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Persea Gratissima (Avocado) Oil,Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Aqua, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Camellia Sinensis Extract, Aspalathus Linearis ( Rooibos) Extract, Castanea Sativa (Chestnut Tree) Seed Extract, Avena Sativa (Oats) Kernel Extract,Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Sodium Polyacrylate,Tocopheryl Acetate, Sodium Stearoyl Glutamate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Xanthan Gum, Parfum, Limonene, Linalool</span></i><br />
<i><span style="font-size: x-small;"><br /></span></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2bDNAvazRINigUUHYkzQIRvDgsU2M0zm33fJDeJVK7JVZ11vDGZ5AyaqUi-VR7M78JIjvy4PNWSzcoaO_ptafNaBR7CVyaHoo6c_dFdUuMb9kepbkSL9GCGjEvp4CNt0te3mJLoF8RuPg/s1600/untitled+%25283+of+3%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2bDNAvazRINigUUHYkzQIRvDgsU2M0zm33fJDeJVK7JVZ11vDGZ5AyaqUi-VR7M78JIjvy4PNWSzcoaO_ptafNaBR7CVyaHoo6c_dFdUuMb9kepbkSL9GCGjEvp4CNt0te3mJLoF8RuPg/s1600/untitled+%25283+of+3%2529.jpg" /></a></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">NAWILŻANIE I ODŻYWIANIE</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: bold;">Pat&Rub Cuddling, otulający balsam do ciała</b> to z kolei jeden z najpiękniej pachnących kosmetyków, jakich miałam okazję używać od dłuższego czasu. Jeśli tylko przemawia do Was mieszanka wanilii, karmelu i cytryny, będziecie zachwycone! Aromat otula, relaksuje, a jednocześnie jest na tyle delikatny, że nie ma problemu z używaniem go latem. Sam balsam jest niezwykle odżywczy i świetnie nawilża, a jego skład bogaty jest w masła i ekstrakty roślinne. Znajdziemy w nim olej babassu, masło shea, masło kakaowe, ekstrakt z białej herbaty, beatinę, kwas hialuronowy, czy naturalną witaminę E. Wszystko to ma za zadanie silnie nawilżyć, uelastycznić, zmiękczyć, ukoić i chronić skórę. Mimo konkretnego składu, formuła kosmetyku jest lekka, przez co on sam szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze ciężkiej warstwy. Używam Cuddling codziennie po kąpieli, jest niezwykle przyjemny w aplikacji, wspaniale nawilża, i koi (kilka razy uratował moją skórę po opalaniu). Skóra wygląda pięknie, zdrowo, jest miękka, odżywiona i cudownie pachnie. Po stokroć polecam! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-size: x-small;"><i>Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Orbignya Oleifera Seed Oil, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Betaine, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Fruit (Shea Butter), Cetearyl Glucoside, Stearic Acid, Camellia Sinensis Leaf Extract, Sodium Hyaluronate, Parfum, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol,Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Citral, D-Limonene, Linalool</i></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><i><br /></i></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ6IyHZ3hbeAB1yNS5Ir9LOnLMGgC9hPJQHp2BVXOprdIIrSlGgSVeDwDRXI-ZWs-zKb4VX0raGEDb6j1mW2n07jZoJgMfLQYViTwJA7zgYqWouszoQ-3BabqC1Arz9fdh8AB9e90tGZ2J/s1600/untitled+%25282+of+3%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ6IyHZ3hbeAB1yNS5Ir9LOnLMGgC9hPJQHp2BVXOprdIIrSlGgSVeDwDRXI-ZWs-zKb4VX0raGEDb6j1mW2n07jZoJgMfLQYViTwJA7zgYqWouszoQ-3BabqC1Arz9fdh8AB9e90tGZ2J/s1600/untitled+%25282+of+3%2529.jpg" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Jeśli lubicie dobre smarowidła i z jakiegoś powodu jeszcze nie znacie tych balsamów, spróbujcie koniecznie! Serię Otulającą Pat&Rub, podobnie jak wszystkie inne, można obecnie kupić pod szyldem "Naturativ", składy są identyczne, zmieniły się jedynie opakowania i nazwa. </span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Dajcie znać jakie są Wasze ulubione produkty tego typu. </span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">pozdrawiam</span><br />
<span style="text-align: justify;">Kinga</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15873605494469380357noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5375490954433760027.post-26628820021435413292016-08-06T17:03:00.001+02:002016-11-21T08:47:59.693+01:00Hermes Un Jardin Sur Le Nil<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6T3QZhVX09xc1tZFb8RM2klJEtPOahgz5Ldj3qvgvVB7wDXKKN5TATBgjf_08tMyZpe1_XSINptaSnxp1KT7_-vbY_l_W3CNfqEvt5cywA4ODNx-yMdVF-UDNKdL8NS1R8JvgOg40s-pE/s1600/untitled+%25282+of+4%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6T3QZhVX09xc1tZFb8RM2klJEtPOahgz5Ldj3qvgvVB7wDXKKN5TATBgjf_08tMyZpe1_XSINptaSnxp1KT7_-vbY_l_W3CNfqEvt5cywA4ODNx-yMdVF-UDNKdL8NS1R8JvgOg40s-pE/s1600/untitled+%25282+of+4%2529.jpg" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Nad Nilem, w pobliżu Asuanu, istnieją wyspy-ogrody, przepełnione egzotyczną roślinnością i kwiatami. Najpopularniejsza z nich, wyspa Kitchenera, praktycznie w całości stanowi ogród botaniczny. W roku 1896 wyspa ta została podarowana brytyjskiemu konsulowi generalnemu, lordowi Kitchenerowi, w ramach podzięki za zasługi w czasie Kampanii Saudyjskiej. To właśnie on kazał wypełnić ją egzotycznymi odmianami drzew i roślin i przekształcił w ogromną oazę zieleni. Obecnie wyspa dostępna jest dla turystów i lokalnych mieszkańców, można tam dopłynąć łodziami i spędzić dzień, do woli spacerując wśród tropikalnej roślinności.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Un Jardin Sur Le Nil ma być właśnie takim zmysłowym spacerem po wyspach-ogrodach w Asuanie. Nigdy nie byłam nad Nilem, nie wiem więc czy zapach, który przedstawia Jean-Claude Ellena faktycznie odzwierciedla tę egzotyczną bujność. Wiem natomiast, że bardzo lubię perfumy Hermesa, a już latem kocham je absolutnie.</span><span style="text-align: justify;"> Proste, zwiewne wody kolońskie, słoneczne wody cudów i, chyba najbardziej znane, zielono-owocowe ogródki Hermesa. Uwielbiam wszystkie ogródkowe odsłony i możecie być pewni, że każda z nich w końcu wpadnie w moje ręce. Póki co, zabiorę Was w moją własna podróż po ogrodzie nilowym.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieX2wayQTWfmL9l3YWLe7pvuJouzPrN7fcq8pcfD5h0ByctbGo3Bsc3HnGAv3Kcx_4w9J6x3DfHnR95xLO4QG_3EOITeHYyZN3NKhQcnWRX4_UqWX3JAiqdHZu3otk_2NO6cRByotV9MuB/s1600/untitled+%25283+of+4%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieX2wayQTWfmL9l3YWLe7pvuJouzPrN7fcq8pcfD5h0ByctbGo3Bsc3HnGAv3Kcx_4w9J6x3DfHnR95xLO4QG_3EOITeHYyZN3NKhQcnWRX4_UqWX3JAiqdHZu3otk_2NO6cRByotV9MuB/s1600/untitled+%25283+of+4%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMvd_P75kjHVGpJV4Ar7-chMKfFWBcP134j8zr9vbeKgNXdn6zxsM2g52GZTR0gWz-PiPSkeeTOqzRAMmBMX99ZkeLJTnxjgWQvtq1gPJercyzlODtFHe2SQDfQl4HKCqCHtwUoF02YEyy/s1600/untitled+%25284+of+4%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMvd_P75kjHVGpJV4Ar7-chMKfFWBcP134j8zr9vbeKgNXdn6zxsM2g52GZTR0gWz-PiPSkeeTOqzRAMmBMX99ZkeLJTnxjgWQvtq1gPJercyzlODtFHe2SQDfQl4HKCqCHtwUoF02YEyy/s1600/untitled+%25284+of+4%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="text-align: justify;">Un Jardin Sur Le Nil, czyli ogród na Nilu, powstał jako drugi z serii pięciu hermesowskich ogródków. To zapach bardzo naturalny, botaniczny, świeży, soczyście zielony. Nie wiem czy za sprawą nazwy, historii, czy samej kompozycji za każdym razem, gdy go noszę, wyobrażam sobie taką oto sytuację. Jest upalny dzień, gdzieś nad brzegiem rzeki. W powietrzu czuć pozostałości burzy. W oddali rechoczą żaby, poza tym, panuje cisza i spokój. Od czasu do czasu gdzieś elegancko, bezgłośnie przeszybuje ważka. Powietrze jest czyste, pachnie sitowiem, zielonymi zanurzonymi w wodzie łodygami traw.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
Zieleń w tym zapachu jest wyjątkowa. Tętni życiem i wibruje na skórze, zmieszana z cierpkim, kwaskowatym grejpfrutem. Wraz z nim pojawia się mango. Jego miąższ, pozbawiony słodyczy, za to bardzo soczysty, niesie ze sobą wodny chłód, który niemalże czuć na skórze. Dlatego w upalne dni Un Jardin Sur Le Nil nosi się tak dobrze. Ten zapach orzeźwia, chłodzi i energetyzuje jak mało który, a jednocześnie jest bardzo kameralny. Jeśli spodziewacie się przepychu, eksplozji egzotycznych roślin i kwiatów, tu ich nie znajdziecie. Kwiaty są, owszem. Majaczą gdzieś w tle, ale dla mnie pozostają anonimowe i mało istotne. Ogród Nilowy jest dziki, bliski naturze, przynosi spokój i ukojenie. Ostatnimi czasy noszę go nałogowo i ani trochę mnie nie zmęczył, nie znudził się. Jeśli jeszcze go nie znacie, polecam pobiec do perfumerii i nadrobić tę znajomość, bo to piękna kompozycja, choć zdecydowanie nie dla wszystkich.<br />
<br />
Nuty głowy: marchew, zielone mango, grejpfrut, pomidor</div>
Nuty serca: pomarańcza, lotos, hiacynt, sitowie, piwonia<br />
Nuty bazy: labdanum, kadzidło, cynamon, piżmo, irys<br />
<br />
Znacie Un Jardin Sur Le Nil? Bardzo ciekawa co sądzicie o pozostałych ogrodach Hermesa, macie swoje ulubione?<br />
<br />
pozdrawiam<br />
KingaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15873605494469380357noreply@blogger.com0