2.9.14

Sierpniowe denko - mini recenzje

Witam! Ostatnio z częstotliwością dodawania postów jest słabiej niż zwykle. Po prostu na wiele rzeczy brakuje mi czasu i blogowanie również na tym ucierpiało. Chciałabym, aby nowe wpisy pojawiały się przynajmniej dwa razy w tygodniu, jednak są sprawy ważne i ważniejsze (dla ścisłości, blog jest ważny, ale prym wiedzie córa, która średnio toleruje konkurencję). W związku z tym, że napisanie jednego posta zajmuje mi około tygodnia, tyle też uświadczycie mnie na blogu - oczywiście jestem, czytam Wasze komentarze, odpisuję, ale częstotliwość dodawania nowych wpisów jest jaka jest. Jeśli komuś mało, można wpaść na Facebooka gdzie pojawiam się nieco częściej. To w ramach wstępu, a teraz zapraszam do recenzji :)


W tym miesiącu mam do polecenia kilka produktów z Ziaji i Yves Rocher, dobrze spisało się również Sylveco. Trafił się też jeden bubel (co w zasadzie jest niezłym wynikiem) - niestety, przez wiele z Was lubiana mascara z L'oreal u mnie nie sprawdziła się kompletnie. Na szczęście, już znalazłam jej dwóch świetnych zastępców - recenzje czekają w kolejce i myślę, że w tym miesiącu się pojawią.


1. Ziaja żel do nóg kasztanowy - używałam go w ciąży i po ciąży, głównie gdy nogi były opuchnięte lub ociężałe. Nie wiem czy to forma żelu, czy faktycznie zawartość ekstraktu z kasztana (na drugim miejscu w składzie), ale przynosił ulgę. Choć niektórym może przeszkadzać to lepka formuła, polecam. Dobry i tani produkt.

2. Ziaja kuracja dermatologiczna z witaminą C+HA/P - to krem, któremu warto się przyjrzeć bliżej. Przeznaczony do profilaktyki zmarszczek, nadaje się świetnie zarówno jako krem na noc, jak i na dzień (można go stosować pod makijaż). Dobrze nawilża, koi skórę, łagodzi podrażnienia, ma przyjemny neutralny zapach i treściwą konsystencję, która jednak nie jest zbyt tłusta. Po prostu świetny uniwersalny krem, który przyda się na każdą okazję. W tubce mamy tylko 30 ml, więc produkt nie wystarczy na długo, jednak cena jest przystępna więc można zrobić zapasy. Ja z pewnością kupię go ponownie.


3. La Roche-Posay fizjologiczna pianka oczyszczająca - świetna alternatywa dla żeli. Pianka jest znacznie delikatniejsza, a oczyszcza równie dobrze, do tego nie wysusza skóry. Ma lekki przyjemny zapach i jest zadziwiająco wydajna - miniaturka, którą miałam (50 ml) służyła mi dość długo. To dobry pomysł dla tych, którzy chcą zrezygnować z tradycyjnych żeli do twarzy, ale nie lubią właściwości delikatniejszych produktów, które na ogół słabo się pienią i gorzej radzą sobie z resztkami makijażu. 

4. Sylveco arnikowe mleczko oczyszczające - jeśli tylko lubicie demakijaż mleczkiem, produkt Sylveco na pewno Wam się spodoba. Przyznam, że sama wolę micele, bo są "czystsze" w użyciu, jednak to mleczko będzie świetne dla cer wrażliwych i suchych. Ma nie tylko krótki i naturalny skład. Do plusów należy zaliczyć również nawilżającą formułę i fakt, że jak na tak delikatny produkt, bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem. Do tego cena przystępna, więc polecam.


4. Yves Rocher żel pod prysznic Monoi de Tahiti - wąchając nakrętkę zapach kojarzył mi się z wakacyjnym egzotycznym drinkiem. Do tego lazurowy kolor, śliczne opakowanie i nie mogłam się doczekać kiedy w końcu go użyję. Pod prysznicem niestety wyszedł z niego mały koszmarek, okazał się bardzo intensywny, długo utrzymywał się na skórze i pachniał po prostu dziwnie. Chwała YR za małą pojemność.

5. Yves Rocher żel pod prysznic wiciokrzew - pomimo, że zapach jest męski, z powodzeniem mogą go używać również panie. Świetnie orzeźwiał w upalne dni i pachniał bardzo ciekawie. To taki zapach zielonych pnączy i łodyg, bardzo odświeżający i niespotykany.


6. Yves Rocher balsam odbudowujący do skóry bardzo suchej - mam wobec niego mieszane uczucia. Z jednej strony fajna, gęsta konsystencja, duża zawartość masła shea i przyjemny zapach. Z drugiej, po rozsmarowaniu nieco rolował się na skórze i był mało wydajny. Nawilżenie jak dla mnie przyzwoite, ale nie jest to nic specjalnego. Cena też nie zachęca, a właściwie jest totalną pomyłką (59 zł za 150 ml). Dostałam go jako gratis do jakichś zakupów i raczej nie kupię ponownie.

7. Yves Rocher Nutritive Vegetal krem odżywiający na dzień do skóry suchej i bardzo suchej - ulubieniec na dzień, który sprawdzi się chyba przy każdym rodzaju cery. Przeznaczony jest do skory suchej jednak polecam go również do mieszanej. Przede wszystkim dobrze nawilża, a przy tym lekko matuje skórę, przez co dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż. Dzięki niemu skóra jest świeża, miękka i sprawia wrażenie odżywionej. Ma lekki naturalny zapach, który początkowo wydawał mi się dziwny, ale szybko go polubiłam (kojarzył mi się z rumiankiem, ale to nie to). Yves Rocher bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, krem kosztuje 39 zł, ale często można go dostać w promocji lub jako gratis do zakupów internetowych. Polecam!


8. L'oreal mascara Volume Million Lashes So Couture - maskarowy koszmar. Kierowana doświadczeniem z poprzednimi wersjami Million Lashes, spodziewałam się co najmniej dobrego efektu. Niestety, produkt, który wiele osób lubi i poleca na moich rzęsach robi idealne motyle nóżki. Oczekiwałam rozdzielenia i zagęszczenia, ale jak tego do konać TĄ szczoteczką? Końcówka zbiera wielkie grudy tuszu, silikonowe włoski są za krótkie, żeby rozczesać moje rzęsy, więc w zamian sklejają je w grube kluchy. Dajcie znać czy ta maskara faktycznie się u Was sprawdza, bo ja dzięki niej z podkulonym ogonem wracam do tradycyjnych szczoteczek z włosia (swoją drogą już znalazłam dwa świetne tusze)


Mimo ostatniego dziwaka, większość kosmetyków w sierpniowym denku zasługuje na rekomendację. Polecam szczególnie kurację dermatologiczną z Ziaji i krem odżywiający z Yves Rocher - używałam ich jako duetu na dzień i na noc i oba spisywały się świetnie. Dobrze sprawdził się też kasztanowy żel do nóg mleczko z Sylveco i pianka z La Roche-Posay.

pozdrawiam
rose&vanilla
SHARE:
© ROSE AND VANILLA . All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig