W ubiegły piątek, wraz z kilkoma innymi dziewczynami, miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu z przedstawicielkami perfumerii Douglas. Całe wydarzenie odbyło się w Rzeszowie, w biurze regionalnym perfumerii, gdzie mogłyśmy zapoznać się z ofertą pielęgnacyjną i nowościami makijażowymi marki.
Spotkanie rozpoczęło się od prezentacji szwajcarskiej marki Artemis. Tę część poprowadziła niezwykle charyzmatyczna i pełna energii Natalia - regionalny ekspert do spraw pielęgnacji. Myślę, że każda dziewczyna, która choć trochę interesuje się pielęgnacją powinna przyjrzeć się tej marce bliżej. Artemis stawia na połączenie natury i innowacyjności, czego efektem są kosmetyki wysokiej jakości, charakteryzujące się dobrymi, bezpiecznymi składami. Nie znajdziemy tam parabenów, czy olejów parafinowych, a wszystkie produkty wypracowane zostały na bazie szwajcarskiej wody źródlanej i naturalnych składników wspomaganych najnowszymi zdobyczami nauki.
W następnej kolejności mogłyśmy zapoznać się z produktami Douglas Home Spa. Przyznam szczerze, douglasowa marka własna wcześniej była mi zupełnie obca, tymczasem okazało się, że dla osób takich jak ja, uwielbiających wszelakie smarowidła i pięknie pachnące umilacze kąpieli, poznawanie kolejnych produktów było niczym buszowanie w sklepie ze słodyczami. Z trzech przedstawionych nam linii zapachowych, to pierwsza, Harmony of Ayurveda (pomarańczowa), najbardziej przypadła mi do gustu. Charakteryzuje się ciepłym orientalnym zapachem, będącym połączeniem między innymi pomarańczy, brzoskwinii, mango, jaśminu, drzewa sandałowego, wanilii i piżma. W ofercie dostępna jest również seria Spirit of Asia (zielona), o delikatnym, świeżym cytrusowo-kwiatowym aromacie (idealna na wiosnę i lato), oraz Beauty of Hawaii (żółta), której kwiatowo-owocowy zapach przypadnie do gustu wielbicielkom słodkości.
W skład każdej z linii wchodzą kosmetyki takie jak kremy, balsamy, olejki do ciała, żele i pianki pod prysznic, czy peelingi cukrowe. Zależnie od serii wzbogacone zostały licznymi olejkami i ekstraktami.
Zwieńczeniem pielęgnacyjnej części spotkania była prezentacja słynnych szczoteczek do oczyszczania twarzy Foreo oraz Philips Visa Pure. Mnie do gustu przypadła Foreo w wersji mini, jednakże ze swojej strony obawiałabym się o regularność stosowania.
Po pielęgnacji przyszła pora na makijaż. Druga część wieczoru poświęcona była nowościom Douglas Make-Up, które z kolei przedstawiła nam Kinga - makijażysta regionalny marki. I tu działo się na prawdę sporo, bo oferta marki jest dość rozbudowana. Kosmetyki przechodziły od jednej dziewczyny do drugiej, i szkoda, że nie mogłam wszystkiemu przyjrzeć się dokładniej, bo od macania, próbkowania i smarowania szybko zabrakło miejsca obu rękach. Zwrócę wam więc uwagę na te produkty, które mnie najbardziej przypadły do gustu i które uznałam za najciekawsze. A było z czego wybierać.
W kwestii podkładów z pewnością ciekawą opcją jest Fluide Veloirs Surpreme 12h Foundation. Charakteryzuje się mocnym kryciem i świetną trwałością, a przez przez Panią makijażystkę porównany był do słynnego Revlon CS. Bardzo ciekawie zapowiadają się też korektory pod oczy - Light Concealer, którego głównym zadaniem jest rozjaśnienie cery, oraz Covering Concealer, który z kolei ma pokryć nierówności.
Moją uwagę przykuły też kosmicznie wyglądające kremowe róże do policzków. Toupie Cream Blush, mają świetne kolory, ciekawy wygląd i przypadną do gustu miłośniczkom lekkiego, naturalnego rumieńca. Dodatkowo można ich użyć jako pomadki do ust.
Magic Mousse Eyeshadow to z kolei cień w kremie o konsystencji z jaką jeszcze się nie spotkałam. Formuła to niemalże pianka, a odcień Jump My Love - jasny opalizujący brąz na swatchu prezentował się fenomenalnie. Ciekawa jestem jak jak z trwałością na powiece.
Poniżej kilka innych cieni.
Po prezentacji nowości mogłyśmy przetestować działanie urządzenia do dobierania koloru podkładu - Douglas Colour Expert. Moim zdaniem pomysł jest ciekawy, a aplikacja z pewnością bardzo pomocna, choć ostatecznej decyzji w kwestii wyboru podkładu idealnego za nas nie podejmie. Plusem jest fakt, że można z niej skorzystać darmowo w każdym salonie Douglas.
Na zakończenie spotkania Kinga zademonstrowała jak krok po kroku wykonać makijaż francuski używając kosmetyków marki Douglas (niestety tutaj jakość zdjęć trochę kuleje ze względu na sztuczne oświetlenie nad głową modelki :))
Uff ... mam nadzieję, że ktoś dobrnął do końca. Cały wieczór wspominam niezwykle miło, tym bardziej, że pierwszy raz miałam okazję brać udział w jakimkolwiek blogerskim spotkaniu. Wcześniej podchodziłam do wydarzeń tego typu bez większego entuzjazmu - po części dla tego, że trudno mi było przestawić się na bycie blogerem również poza ekranem monitora. Początkowy lekki stres i zdenerwowanie okazał się jednak zupełnie niepotrzebne. Atmosfera była luźna, spotkanie przygotowane bardzo ciekawie, a do tego miałam okazję poznać fajne dziewczyny (brawa dla Balbiny za zebranie Nas do kupy :)).
Ciekawa jestem Waszej opinii na temat kosmetyków Douglas. Miałyście z nimi do czynienia?
pozdrawiam
Kinga
Spotkanie rozpoczęło się od prezentacji szwajcarskiej marki Artemis. Tę część poprowadziła niezwykle charyzmatyczna i pełna energii Natalia - regionalny ekspert do spraw pielęgnacji. Myślę, że każda dziewczyna, która choć trochę interesuje się pielęgnacją powinna przyjrzeć się tej marce bliżej. Artemis stawia na połączenie natury i innowacyjności, czego efektem są kosmetyki wysokiej jakości, charakteryzujące się dobrymi, bezpiecznymi składami. Nie znajdziemy tam parabenów, czy olejów parafinowych, a wszystkie produkty wypracowane zostały na bazie szwajcarskiej wody źródlanej i naturalnych składników wspomaganych najnowszymi zdobyczami nauki.
W następnej kolejności mogłyśmy zapoznać się z produktami Douglas Home Spa. Przyznam szczerze, douglasowa marka własna wcześniej była mi zupełnie obca, tymczasem okazało się, że dla osób takich jak ja, uwielbiających wszelakie smarowidła i pięknie pachnące umilacze kąpieli, poznawanie kolejnych produktów było niczym buszowanie w sklepie ze słodyczami. Z trzech przedstawionych nam linii zapachowych, to pierwsza, Harmony of Ayurveda (pomarańczowa), najbardziej przypadła mi do gustu. Charakteryzuje się ciepłym orientalnym zapachem, będącym połączeniem między innymi pomarańczy, brzoskwinii, mango, jaśminu, drzewa sandałowego, wanilii i piżma. W ofercie dostępna jest również seria Spirit of Asia (zielona), o delikatnym, świeżym cytrusowo-kwiatowym aromacie (idealna na wiosnę i lato), oraz Beauty of Hawaii (żółta), której kwiatowo-owocowy zapach przypadnie do gustu wielbicielkom słodkości.
W skład każdej z linii wchodzą kosmetyki takie jak kremy, balsamy, olejki do ciała, żele i pianki pod prysznic, czy peelingi cukrowe. Zależnie od serii wzbogacone zostały licznymi olejkami i ekstraktami.
Zwieńczeniem pielęgnacyjnej części spotkania była prezentacja słynnych szczoteczek do oczyszczania twarzy Foreo oraz Philips Visa Pure. Mnie do gustu przypadła Foreo w wersji mini, jednakże ze swojej strony obawiałabym się o regularność stosowania.
Po pielęgnacji przyszła pora na makijaż. Druga część wieczoru poświęcona była nowościom Douglas Make-Up, które z kolei przedstawiła nam Kinga - makijażysta regionalny marki. I tu działo się na prawdę sporo, bo oferta marki jest dość rozbudowana. Kosmetyki przechodziły od jednej dziewczyny do drugiej, i szkoda, że nie mogłam wszystkiemu przyjrzeć się dokładniej, bo od macania, próbkowania i smarowania szybko zabrakło miejsca obu rękach. Zwrócę wam więc uwagę na te produkty, które mnie najbardziej przypadły do gustu i które uznałam za najciekawsze. A było z czego wybierać.
W kwestii podkładów z pewnością ciekawą opcją jest Fluide Veloirs Surpreme 12h Foundation. Charakteryzuje się mocnym kryciem i świetną trwałością, a przez przez Panią makijażystkę porównany był do słynnego Revlon CS. Bardzo ciekawie zapowiadają się też korektory pod oczy - Light Concealer, którego głównym zadaniem jest rozjaśnienie cery, oraz Covering Concealer, który z kolei ma pokryć nierówności.
Moją uwagę przykuły też kosmicznie wyglądające kremowe róże do policzków. Toupie Cream Blush, mają świetne kolory, ciekawy wygląd i przypadną do gustu miłośniczkom lekkiego, naturalnego rumieńca. Dodatkowo można ich użyć jako pomadki do ust.
Magic Mousse Eyeshadow to z kolei cień w kremie o konsystencji z jaką jeszcze się nie spotkałam. Formuła to niemalże pianka, a odcień Jump My Love - jasny opalizujący brąz na swatchu prezentował się fenomenalnie. Ciekawa jestem jak jak z trwałością na powiece.
Poniżej kilka innych cieni.
Pudry i bronzery
Po prezentacji nowości mogłyśmy przetestować działanie urządzenia do dobierania koloru podkładu - Douglas Colour Expert. Moim zdaniem pomysł jest ciekawy, a aplikacja z pewnością bardzo pomocna, choć ostatecznej decyzji w kwestii wyboru podkładu idealnego za nas nie podejmie. Plusem jest fakt, że można z niej skorzystać darmowo w każdym salonie Douglas.
Na zakończenie spotkania Kinga zademonstrowała jak krok po kroku wykonać makijaż francuski używając kosmetyków marki Douglas (niestety tutaj jakość zdjęć trochę kuleje ze względu na sztuczne oświetlenie nad głową modelki :))
Uff ... mam nadzieję, że ktoś dobrnął do końca. Cały wieczór wspominam niezwykle miło, tym bardziej, że pierwszy raz miałam okazję brać udział w jakimkolwiek blogerskim spotkaniu. Wcześniej podchodziłam do wydarzeń tego typu bez większego entuzjazmu - po części dla tego, że trudno mi było przestawić się na bycie blogerem również poza ekranem monitora. Początkowy lekki stres i zdenerwowanie okazał się jednak zupełnie niepotrzebne. Atmosfera była luźna, spotkanie przygotowane bardzo ciekawie, a do tego miałam okazję poznać fajne dziewczyny (brawa dla Balbiny za zebranie Nas do kupy :)).
Ciekawa jestem Waszej opinii na temat kosmetyków Douglas. Miałyście z nimi do czynienia?
pozdrawiam
Kinga
Tylko pozazdrościć takiego spotkania :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa takie spotkanie :)
OdpowiedzUsuńfajne spotkanie, marka douglas ma fajne produkty w ofercie:) a z luny mini jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńHmm ciekawa jestem tej Luny, pisałaś może coś na jej temat u siebie?
UsuńBardzo ciekawe spotkanie :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki marki Douglas i stosuję :) Jednak tylko linię pielęgnacyjną, z kolorówką mam złe doświadczenia..
OdpowiedzUsuńA które kosmetyki kolorowe masz na myśli? Co się nie sprawdziło? :)
UsuńFajne takie spotkania :)
OdpowiedzUsuńRaczej słabo znam asortyment marki własnej Douglas, ale widzę, że spotkanie bardzo się udało:)
OdpowiedzUsuńJuicyBeige, to tak jak ja :) Mam nawet jakieś stare próbki w szufladach, z wcześniejszych zakupów w Douglasie i nigdy mnie nie kusiło, żeby wypróbować. Mnie takie kosmetyki zawsze kojarzyły się raczej ze średnią jakością, tymczasem okazuje się, że niepotrzebnie byłam uprzedzona. To co miałam okazjię wypróbować, bardzo mnie zachęciło.
UsuńO mamusiu, ten cień w kremie <3 Przepiękny odcień :) Ja przed zakupem Foreo też zastanawiałam się, czy nie będzie to kolejny gadżet, który w końcu trafi gdzieś do pudła ale okazało się, że u mnie daje takie efekty, że o nim nie zapominam :)
OdpowiedzUsuńLadyBlonde koniecznie zobacz go sobie w sklepie, na swatchu wyglądał obłędnie :) Nie wiem tylko jak z trwałością. Co do Foreo, przyznaję, ze teraz jestem o wiele bardziej zainteresowana, miałam okazję sobie pomacać, poprzełączać i trochę nabrałam ochoty :)
UsuńChyba nigdy nie miałam ich własnych kosmetyków, muszę się im przyjzec :)
OdpowiedzUsuńCo prawda na razie to tylko wstępne wrażenia, ale ja na pewno wypróbuję coś z serii Home Spa (na spotkaniu dostałam piankę pod prysznic, ale poza tym planuję zakupić kilka innych produktów). Bardzo jestem ciekawa Artemis - z tego co pokazywała i mówiła konsultantka wynika, że to na prawdę świetne produkty.
UsuńŚwietne spotkanie:) Chciałabym kiedyś spotkać dziewczyny, które poznałam za sprawą bloga:) To chyba jeden z najlepszych aspektów tej działalności.
OdpowiedzUsuńTo na prawdę super sprawa! Ja szczególnie ciekawa byłam spotkania z Balbiną, bo jej bloga znam najlepiej i zaglądam regularnie :) Poza tym z tego spotkania wyniosłam same pozytywne wrażenia, więc chętnie powtórzyłabym to w jeszcze szerszym gronie :)
UsuńKupiłam ostatni dwa kremy do rąk z serii Home Spa - zielony i pomarańczowy :)
OdpowiedzUsuńI jak się spisują? Pachną przyjemnie, to na pewno :)
UsuńJa mam tą różową lunę do cery normalnej (dużą) i pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. A spotkanie bardzo fajne, chętnie wybrałabym się na coś takiego :)
OdpowiedzUsuńPlanujesz może pełny wpis na jej temat? Chętnie bym poczytała :)
UsuńWygląda na bardzo miłe i fajne spotkanie :) Jestem ciekawa Luny, ale mam Clarisonica, a posiadanie obu przyrządów wydaje mi się zbędne.
OdpowiedzUsuńZ pewnością, w końcu wydatek jest dość spory :)
UsuńOd kiedy te nowości marki Douglas będą w peefumeriach? Ja też w tygodniu wybieram się na podobne spotkanie :)
OdpowiedzUsuńSuper, na pewno będzie ciekawie :) A co do nowości, to już powinny być w perfumeriach, na douglas.pl na już są.
UsuńSuper spotkanie! Linia Douglas chyba coraz mocniej się rozwija. Super, bo idzie to chyba w bardzo dobrym kierunku :) Moje oko przyciągnął oczywiście brązer *.*
OdpowiedzUsuńZ artemisa miałam dwa kremy o bogatej konsystencji do cery suchej na dzień i na noc. Na dzień dla mnie był lepszy od razu mogłam zrobic makijaż bo sie szybko wchłaniał. Ale drugi raz kremów nie kupiłam dla mojej cery średnie. Colour Expert niby fajny ale mi dobrał podkłady tylko w kamieniu więc nie wiem czy pani coś żle robiła czy jak?
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają te Douglasowe nowosci :) róż do policzków i cienie w kremie juz mi sie podobają :))
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy ta linia kąpielowa Douglasa. Ale zupełnie już miło zobaczyć Ciebie :)
OdpowiedzUsuńkuszą samym wyglądem! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na recenzję błyszczyków powiększających usta, oraz do obserwowania :)
http://prostozkosmetyczki.blogspot.com/2015/05/wibo-spicy-lip-gloss-recenzja.html
Tak z innej beczki - robisz piekne zdjecia, jaki to sprzet? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zdjęcia robię Nikonem 3100 + plus obiektyw Nikkor 35mm.
UsuńWyglada na fajne spotkanie :)
OdpowiedzUsuńNie wiesz czy cos takiego odbedzie sie w Krakowie? ;>
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia :)
Usuń