Kiedy przygotowywałam ostatnich ulubieńców za oknem panoszyła się jeszcze zima. Od tego czasu zrobiło się o wiele bardziej zielono, ciepło i przyjemnie, a ja, a jakże, mam dla Was kolejną porcję dobroci. Poza stosunkowo nowymi zakupami nie obyło się bez starych, dobrych znajomych o których postanowiłam trochę przypomnieć. Okazuje się, że w pogoni za nowościami, jeszcze lepszym kremem, szamponem, balsamem czasami można się zapędzić w kozi róg. W takich momentach na ogół wracam do produktów sprawdzonych i bezpiecznych, na przykład takich jak poniższa dwójka.
1. Isana Med mleczko do ciała 10% mocznika - o mleczku Isany pisałam ponad rok temu i od tamtej pory gości w moim domu nieustannie, a poza mną korzysta z niego również mój mąż. On używa go przy problemach ze skórą atopową, mnie z kolei służy do łagodzenia wszelkich podrażnień po depilacji. Przy zakupie kolejnego opakowania stwierdziłam więc, że warto o nim przypomnieć, bo choć pojawiło się w ulubieńcach w ubiegłym roku, wciąż nie natknęłam się na nic co mogłoby je zdeklasować.
2. Taft Ultra Pure Mousse - po eksperymentach z innymi produktami do stylizacji tu też wracam do tego co sprawdzone. Moje włosy są suche, wysokoporowate, lekko kręcone i to własnie pianki radzą sobie z nimi najlepiej. Używałam już przeróżnych, ale rzadko kiedy miałam ochotę do którejś z nich wrócić. Do czasu gdy trafiłam na Utra Pure Mousse. Jest lekka, nie skleja włosów, dobrze je dyscyplinuje i zapobiega puszeniu. Do tego jest niedroga i ma delikatny (jak na piankę) skład.
3. Phenome Anti-Aging hand therapy - uwielbiam zapach tej linii i tu krem z marszu miał u mnie punkty. Poza tym, ma lekką konsystencję, świetny skład, dobrze nawilża i zostawia na dłoniach przyjemną, aksamitną warstwę ochronną. Jeśli interesuje was marka Phenome, zdecydowanie polecam wypróbowanie tego kremu.
4. Phenome Milky Almond Regenerating body butter - uwielbiam migdałowe kosmetyki, więc nie mogłam odmówić sobie przyjemności wypróbowania propozycji Phenome. Masło zawiera 99% surowców naturalnych, na czele z wodą migdałową i olejem ze słodkich migdałów. Dodatkowo zapach został wzbogacony nutami wanilii i orzecha laskowego i co tu dużo mówić, pachnie wyśmienicie. Nie przebiło co prawda mojego faworyta, czyli peelingu cukrowego z serii Nourishing, ale plasuje się zaraz za nim. Pod względem pielęgnacyjnym, kosmetyk również spisuje się świetnie, zostawia skórę nawilżoną, aksamitną i miękką i stosunkowo szybko się wchłania.
5. Too Faced Chocolate Bar palette - nie używam cieni codziennie, ale jeśli już mam ochotę na pełniejszy makijaż, ta paleta wystarcza mi w zupełności. Świetna jakość i pigmentacja cieni, bardzo "moje" kolory, które z resztą możecie obejrzeć na powyższym zdjęciu. Jeśli lubicie takie odcienie więcej możecie zobaczyć tutaj.
6. NYX HD Concealer 04 Beige - świetny, super trwały korektor, który zakryje wszystkie niedoskonałości i przebarwienia. Z racji tego, że ma tendencję do zastygania na skórze pod oczy raczej się nie nadaje, ale poza tym jest genialny.
7. Max Factor Creme Puff Blush 15 Seductive Pink - obecnie najbardziej eksploatowany przeze mnie kosmetyk kolorowy w ogóle. Nie ma dnia bez muśnięcia policzków różem Max Factor, świetnie odświeża twarz, łatwo się nakłada i samo patrzenie na niego poprawia mi nastrój. Pełna recenzja i dokładne zdjęcia znajdziecie tu.
8. Love, Chloe EDP - co by tu jeszcze napisać, żeby się nie powtórzyć? Wspominałam o Chloe w wiosennym niezbędniku i rozpisywałam się na jego temat w recenzji, więc tym razem będzie krótko. Love, Chloe to zapach wyrafinowany, elegancki i kobiecy, choć zdecydowanie nie taki, który polecałabym w ciemno. Ja uwielbiam i polecam dorwać gdzieś choćby próbkę zanim na dobre zniknie ze sklepowych półek.
Co myślicie o moich ulubieńcach? Znacie? Coś Was zaciekawiło?
pozdrawiam
Kinga
Niestety, nic nie znam.. Zapach mnie najbardziej ciekawi :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zajrzyj do poprzedniego wpisu, tam jest nieco więcej na jego temat :)
Usuńja tez nic nie miałam ale paetke bym najbardziej chciała;')
OdpowiedzUsuńKupiłam ten sam odcień różu MF podczas promocji w rossmannie i również jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa chciałam dokupić jeszcze jakiś odcień, ale chyba za późno się wybrałam, bo praktycznie wszystkie były już wykupione :) A mam jeszcze ochotę na Alluring Rose.
UsuńZnam tylko korektor z nyxa i mnie również przypadł on do gustu :) świetnie też, że producent pomyślał o jasnych odcieniach :)
OdpowiedzUsuńJa mam Beige, czyli niezbyt jasny, ale do mojej karnacji idealny :)
UsuńŻeby uniknąć świecienia cery po kilku godzinach od nałożenia mocno rozświetlającego podkładu mieszałam go z odrobiną korektora NYX HD i wszystko było ok (wolę taki sposób niż przypudrowywanie, którego unikam jak ognia:) ).Poza tym to dobry sposób na rozjaśnianie ciemniejszego bądź oksydującego podkładu.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam specjalnych problemów ze świeceniem, nawet gdy używam nawilżających bądź rozświetlających podkładów, ale w kwestii pudrowania doskonale Cię rozumiem. Pudru nie używam praktycznie wcale - właściwie to stosuję go jedynie do zagruntowania bazy pod cienie :) Lubię jak skóra wygląda jak skóra, a podkład jedynie lekko wyrównuje koloryt, dlatego też dawno odeszłam od tych mocno kryjących. Wszystkie problemy z ewentualnymi niedoskonałościami załatwia właśnie NYX :)
UsuńMiałam to mleczko z Isany i podczas chłodniejszych temperatur jakie są jesienią czy wiosną sprawdza się idealnie.
OdpowiedzUsuńJa go używam przez cały rok, choć nie stosuję na całe ciało, głównie na nogi po depilacji i na stopy, bo poza tym, że łagodzi podrażnienia, to fajnie zmiękcza skórę :)
Usuńpodobają mi się kolory w paletce :)
OdpowiedzUsuńNiby prawie same brązy, ale każdy inny :) Poza tym brązów nigdy dość :)
UsuńNie znam tych kosmetyków :) Masło do ciała chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie mleczko Isany i też je bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten róż :)
OdpowiedzUsuńPolecam, świetny jest :)
UsuńŚliczny ten róż Max Factor :)
OdpowiedzUsuńKorektor z Nyxa jest i moim ulubieńcem :) A pianki do włosów właśnie jakiejś fajnej szukałam, dlatego chętnie spróbuję tą, którą polecasz :))
OdpowiedzUsuńSpróbuj! u mnie świetnie się sprawdziła, nie obciąża i nie skleja włosów jak większość :)
UsuńTa paletka czekoladka jest piękna! Mimo, że mam Naked 2 i 3 to chyba się na nią skuszę :-))
OdpowiedzUsuńKorektor NYX z powodzeniem używam pod oczami i jak na razie pod względem koloru, krycia i odbijania światła jest u mnie numerem 1. Na czekoladkę się czaję i chyba w końcu jej ulegnę :)
OdpowiedzUsuńWiem, że niektóre dziewczyny stosują go pod oczy, ale szczerze mówiąc u mnie w tym rejonie jest katastrofa, zdecydowanie za ciężki. Natomiast na resztę twarzy, genialny. Czekoladka jest świetna, jeśli się nad nią zastanawiasz, polecam gorąco :)
UsuńRóże z MF oglądałam ale nie mogłam się zdecydować na jeden kolor więc odpuściłam w końcu i wyszłam bez nich, teraz trochę żałuję ale róży mam sporo więc to była rozsądna decyzja :)
OdpowiedzUsuńTe róże są cudne i mam wrażenie, że każdy znajdzie coś dla siebie - jeśli jesteś typową jasnolicą blondynką, te jaśniejsze powinny przypaść Ci do gustu :)
UsuńChloe jak już wiesz uwielbiam, podobnie rzecz ma się z kremami do rąk Phenome:)
OdpowiedzUsuńMiałaś inne poza Anti-aging? Ja z pewnością coś dorzucę do koszyka przy najbliższym zamówieniu. Powstrzymuję się jeszcze, bo liczę na jakąś fajną promocję :)
UsuńMuszę koniecznie sprawdzić to mleczko do ciała Isany, a róż z MF znam i uwielbiam, używam praktycznie codziennie :)
OdpowiedzUsuńMleczko koniecznie wypróbuj. To niewielki wydatek, więc w razie gdyby nie przypadło Ci do gustu, tragedii nie ma :) Co do różu, u mnie tak samo - codziennie ląduje na poliku :)
UsuńNie znam tych ulubieńców, ale poznam się z Isaną Urea ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się i u Ciebie :)
UsuńRóż Max Factor nr 20 jest bossski :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że nr 20 jest zbyt jasny dla mnie, ale ogólnie podobają mi się wszystkie odcienie :)
UsuńU mnie masło Phenome nie bardzo się sprawdziło, ale na krem do rąk z pewnością się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoją recenzję i pamiętam, że peeling Nourishing też Cię nie zachwycił :) Do trzech razy sztuka, może chociaż w kwestii kremu będziemy zgodne :)
UsuńRóże Maxa Factora również uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa miałam jeszcze żadnego produkty, ale jestem ciekawa tego korektora z NYX-a :)
OdpowiedzUsuńCzekoladka! Od kąd sprawiłam sobie paletę od MAC moja czekoladka została chwilowo zapomniana x.x
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem do rąk, a masło muszę koniecznie kupić :)
OdpowiedzUsuńczekoladowa paleta jest śliczna
OdpowiedzUsuńMigdały od Phenome też uwielbiam, a Chloe jestem Bardzo ciekawa - muszę powąchać przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńBalsamu z Isany nie miałam tylko krem do rąk z tej samej serii. Bardzo go lubię najczęściej mam go w torebce. Jest tani a świetny
OdpowiedzUsuńZgadzam się, miałam go i był bardzo fajny :)
UsuńCzekolada jest przeboska :o <3
OdpowiedzUsuńNYX-a miałam i jakoś nie należy do moich ulubionych, ale to dobry korektor w tym przedziale cenowym. Zaciekawiła mnie paleta cieni Too Faced - dużo słyszałam o tych kosmetykach, aczkolwiek nie było mi dane spróbować ;/ w jakiej cenie?
OdpowiedzUsuńssheerbliss
Kosztuje 179 zł w Sephorze, więc cena porównywalna do palet Naked. Na szczęście mnie udało się kupić ją z dość sporą zniżką :)
Usuńta paletka cieni mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
Z Twoich ulubieńców znam tylko Isanę i to w wersji kremu do rąk. Ale rozumiem dlaczego ją tak uwielbiasz, krem do rąk ratuje moje łapki po zajęciach w labolatorium, gdzie zawsze się aceton poleje po ręce, często tu coś kapnie, ostatnio miałam czarne paluszki od azotanu srebra... Rączki strasznie suche, ale Isana naprawdę daje radę!
OdpowiedzUsuńMiałam również krem do rąk i pamiętam, że też go lubiłam, choć to było dość dawno temu i więcej na jego temat nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Chyba zapach nie zachwycał :)
Usuńkiedyś bardzo kusił mnie ten korektor z nyx, ale nie znalazłam odcienia, który w pełni by mnie zadowolił i wybrałam mac pro longwear
OdpowiedzUsuń