Essie Go Ginza to jeden z moich bezkonkurencyjnych ulubieńców i zdecydowany faworyt z grona kolorów jasno-pastelowych. Kremowy, łatwy w aplikacji, odcieniem plasuje się gdzieś pomiędzy dwoma innymi bardzo popularnymi Essiakami - Lilacism i Fiji. Mam wrażenie, że gdyby pomieszać te dwa, powstałby właśnie Go Ginza. To taki pastelowy, rozbielony mix między różem a lawendą, przez producenta określany jako kolor kwiatu kwitnącej wiśni - porównanie wdzięczne i jakże trafne.
Polecam, uwielbiam i noszę często - zdecydowanie częściej od dwóch wyżej wspomnionych.
A jak Wam się podoba?
pozdrawiam
Kinga
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Jeśli post Cię zainteresował, będzie mi bardzo miło jeśli napiszesz kilka słów od siebie.
pozdrawiam :)