Co prawda listopad wciąż trwa, jednak myślę, że tym razem mogę się nieco pospieszyć. Kosmetyki, które przedstawiam są w ciągłym użyciu od początku października (poza musem, który niestety aż tak wydajny nie jest) i raczej nie zanosi się na zmiany. Poza tym ... systematyczność nie jest moją mocną stroną i z październikowym wpisem po prostu nie zdążyłam :) Tak czy inaczej, cała piątka jest wspaniała, fenomenalna i każdy z ulubieńców na swój sposób umilał mi ostatnie tygodnie.
Szampon Energetyzujący Insight Daily Use wypatrzyłam u Juicy Beige i Black Raspberry (ich blogi to prawdziwe skarbnice, jeśli chodzi o pielęgnacyjne nowinki). Dawno już nie byłam tak zadowolona z żadnego produktu do włosów. Szampon jest delikatny dla włosów i skóry głowy, a jego żelowa konsystencja szybko przemienia się w przyjemnie pachnącą (ananansem!) pianę. Dla mnie najważniejszy jest fakt, że włosy po umyciu są w widocznie lepszej kondycji - uniesione u nasady, miękkie i sypkie. Za 500 ml kosmetyku zapłacicie około 36 zł co jest na prawdę przyzwoitą ceną.
Kolejny mały hit to szafranowy mus wygładzający z Ministerstwa Dobrego Mydła. O samym Ministerstwie pisałam już nie raz i to w samych superlatywach, a i tym razem nie obędzie się bez pochwał. Mus przyjemnie pachnie i fantastycznie pielęgnuje skórę. Wypakowany jest naturalnymi masłami oraz olejkami eterycznymi i używa się go po prostu świetnie - relaksuje, rozgrzewa zapachem, wygładza i nawilża skórę. Więcej na jego temat przeczytacie w ostatnim poście.
Ostatnim pielęgnacyjnym ulubieńcem jest szczotkowanie ciała na sucho - skuteczniejsze niż jakikolwiek peeling, odprężające i bardzo przyjemne! Na prawdę nie sądziłam, że co dzienne szczotkowanie będzie tak wyczekiwanym punktem wieczoru. Całkowicie spontanicznie wrzuciłam do koszyka Rossmanowską szczotkę (kosztuje ok 9zł) i myślę, że to świetne rozwiązanie dla tych, którzy nie są pewni czy to metoda dla nich. Szczota jest odpowiednio ostra i sprawdza się świetnie - oczywiście mam ochotę przekonać się jak ma się do tej słynnej ostrej szczotki z Fridge, ale moja na razie wystarcza mi w zupełności.
Szminka MAC Plumful jest ze mną od zeszłego roku i kocham ją niezmiernie - nie tylko ja z resztą, bo to zdecydowanie ulubiony kolor mojej córki - kilkukrotnie była już podgryzana, wciskana, i wyciskana, na szczęście jeszcze się trzyma. Zajrzyjcie koniecznie do jej recenzji, a przyznacie same, że ta śliwka jest po prostu przecudna.
Zapach tego miesiąca to przepiękny Estee Lauder Sensuous EDP, zmysłowa i aromatyczna mieszanka miodu i drzewa sandałowego - słodko-ostra, ciepła, otulająca i niezawodnie poprawiająca mi nastrój w zimne, deszczowe dni. O zapachu pisałam krótko w moim TOP 5 perfum na jesień, ale muszę, po prostu muszę poświęcić Sensuous osobny wpis.
Ciekawa jestem co Was ostatnio zachwyciło, znacie moich ulubieńców? Coś Was zainteresowało?
pozdrawiam
Kinga
Kolejny mały hit to szafranowy mus wygładzający z Ministerstwa Dobrego Mydła. O samym Ministerstwie pisałam już nie raz i to w samych superlatywach, a i tym razem nie obędzie się bez pochwał. Mus przyjemnie pachnie i fantastycznie pielęgnuje skórę. Wypakowany jest naturalnymi masłami oraz olejkami eterycznymi i używa się go po prostu świetnie - relaksuje, rozgrzewa zapachem, wygładza i nawilża skórę. Więcej na jego temat przeczytacie w ostatnim poście.
Ostatnim pielęgnacyjnym ulubieńcem jest szczotkowanie ciała na sucho - skuteczniejsze niż jakikolwiek peeling, odprężające i bardzo przyjemne! Na prawdę nie sądziłam, że co dzienne szczotkowanie będzie tak wyczekiwanym punktem wieczoru. Całkowicie spontanicznie wrzuciłam do koszyka Rossmanowską szczotkę (kosztuje ok 9zł) i myślę, że to świetne rozwiązanie dla tych, którzy nie są pewni czy to metoda dla nich. Szczota jest odpowiednio ostra i sprawdza się świetnie - oczywiście mam ochotę przekonać się jak ma się do tej słynnej ostrej szczotki z Fridge, ale moja na razie wystarcza mi w zupełności.
Szminka MAC Plumful jest ze mną od zeszłego roku i kocham ją niezmiernie - nie tylko ja z resztą, bo to zdecydowanie ulubiony kolor mojej córki - kilkukrotnie była już podgryzana, wciskana, i wyciskana, na szczęście jeszcze się trzyma. Zajrzyjcie koniecznie do jej recenzji, a przyznacie same, że ta śliwka jest po prostu przecudna.
Zapach tego miesiąca to przepiękny Estee Lauder Sensuous EDP, zmysłowa i aromatyczna mieszanka miodu i drzewa sandałowego - słodko-ostra, ciepła, otulająca i niezawodnie poprawiająca mi nastrój w zimne, deszczowe dni. O zapachu pisałam krótko w moim TOP 5 perfum na jesień, ale muszę, po prostu muszę poświęcić Sensuous osobny wpis.
Ciekawa jestem co Was ostatnio zachwyciło, znacie moich ulubieńców? Coś Was zainteresowało?
pozdrawiam
Kinga
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Jeśli post Cię zainteresował, będzie mi bardzo miło jeśli napiszesz kilka słów od siebie.
pozdrawiam :)