Mac Factor Creme Puff Blush wzbudził największe zainteresowanie pod ostatnim wpisem, czemu w zasadzie się nie dziwię. Nowe róże Max Factor od razu zwróciły moją uwagę w drogerii, i o ile wcześniej marka liczyła się dla mnie głównie ze względu na tusze do rzęs, tak teraz, do obrazka dołączyły również te wypiekane cudeńka.
Zdecydowałam się na odcień Seductive Pink, choć wybór nie był prosty. Po głowie chodziły mi również Alluring Rose, Lavish Mauve i Gorgeous Berries i coś czuję, że w końcu przytulę któryś z nich.
Seductive Pink ma postać ciemno różowej mozaiki z odrobiną jasnego brązu i złotych drobinek. Wielokolorowe pigmenty zostały bardzo odkładnie zmielone, przez co efekt nie jest zbyt ostentacyjny - na policzkach to coś pomiędzy satyną, a delikatnym rozświetleniem. Sam kolor wygląda bardzo naturalnie i moim zdaniem będzie idealny przy średnich i nieco ciemniejszych karnacjach.
Opakowanie jest bardzo solidne i poręczne, choć niektórym może zabraknąć lusterka, czy pędzelka. Mnie to zupełnie nie przeszkadza, bo takie dodatki w moim przypadku na ogół okazują się zupełnie zbędne.
Formuła bardzo mi dopowiada, róż nakłada się łatwo i raczej nie zrobi nam na policzku różowej plamy przy pierwszym dotknięciu pędzla. Bez problemu uzyskamy za jego pomocą lekki, świeży efekt "muśnięcia kolorem" jak i bardziej zdecydowany kontur.
Cała seria Creme Puff Blush, w mojej opinii, zdecydowanie wyróżnia się na drogeryjnych półkach. Formuła i kolory idealnie nadają się na nadchodzącą wiosnę i lato - twarz wygląda na odmłodzoną i promienną, a efekt jest świeży i naturalny.
Co myślicie? Podoba Wam się?
pozdrawiam
Kinga
Bardzo mi się podoba, oglądałam go ostatnio :)
OdpowiedzUsuńU mnie jak widać na oglądaniu się nie skończyło, teraz oglądam pozostałe, i już kusi na kolejny :)
Usuńpiękne są te róże <3 aż mnie raczki świerzbią :D
OdpowiedzUsuńO jak :) W SP są (chyba nadal) na promocji 50%, warto skorzystać :)
UsuńBardzo ładny efekt uzyskałaś tym różem:) Nie dziwię się, że wzbudził największe zainteresowanie pod poprzednim wpisem. Od razu widać, że to świetny produkt.
OdpowiedzUsuńDokładnie, o ile niektóre róże, w opakowaniu wyglądają niepozornie (np moja ukochana Melba), tak to jeden z tych kosmetyków, które kuszą już samym wyglądem :)
UsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCudowny! Na pewno się na niego skuszę:)
OdpowiedzUsuńTen odcień jest bajeczny! Wczoraj go oglądałam i koniec końców odpuściłam sobie zakup i teraz zaczynam żałować tej decyzji ;) Chyba czeka mnie ponowna wyprawa do SP ;)
OdpowiedzUsuńW SP nadal jest promocja na nie? W takim razie, warto skorzystać :)
UsuńO czyli chyba też będę musiała spotkać się z tym różem. idzie wiosna, to i nowość by się jakaś przydała w kosmetyczce. Po prostu wygląda on super :) Dzięki za inspirację.
OdpowiedzUsuńNajlepiej obejrzyj go sobie w drogerii i koniecznie daj znać, czy się zdecydowałaś :)
UsuńPiękny <3 Zarówno w opakowaniu, jak i na buzi prezentuje się bajecznie :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz w tym kolorze przepięknie! Muszę obadać te róże, koniecznie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWygląda prześlicznie <3
OdpowiedzUsuńChciałam, oj chciała... Ale chyba mam już za dużo róży :x
OdpowiedzUsuńJa z kolei na nadmiar nie cierpię, choć jestem na dobrej drodze. Z kolorówki mam w zwyczaju gromadzić jedynie szminki i lakiery do paznokci, ale od jakiegoś czasu obserwuję u siebie coraz większą "fazę" na róże. Bo faktem jest, że bez różu na co dzień obejść się nie mogę :)
UsuńJa niestety zaopatrzyłam się w odcień totalnie nie dla mnie - alluring rose, więc leży na półce nieużywany :<
OdpowiedzUsuńHmm może spróbuj sprzedać, szkoda, żeby się marnował. Alluring Rose mnie chodził po głowie, ostatnio nawet byłam drugi raz w Rossmanie i przyglądałam mu się bliżej. A co Ci w nim nie odpowiada?
UsuńW opakowaniu wygląda całkiem inaczej niż na twarzy! :) Przepiękny efekt na buzi, pasowałby do mnie, tak myślę. :D Muszę się nad nim zastanowić... :)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje, że odcień na twarzy i w opakowaniu całkiem podobny :) Choć przyznam, że spodziewałam się, że będzie bardziej rozświetlający - co nie znaczy, że mnie rozczarował. Ostatecznie, bardzo podoba mi się jak wygląda na policzkach.
Usuńmiałam kiedys bardzo podobny z avonu :)_
OdpowiedzUsuńZ avonowskimi różami nie miałam jeszcze do czynienia, a jak jakościowo wypadał?
Usuńpiękny to trzeba przyznać :)
OdpowiedzUsuńwow, ale piękny! :)
OdpowiedzUsuńJako różoholiczka stwierdzam, że pasowałby mi w mojej kolekcji ;-) Pięknie ci w nim :-)
OdpowiedzUsuńPrzepięknisaty! ♥
OdpowiedzUsuńJa podczas promocji w SP skusiłam się na Lavish Mauve i zakochałam się w tym odcieniu, ale podobało mi się też kilka innych.
Coś tak czuję, że pewnie wrócę po jeszcze ;)
Różów mam pod dostatkiem, ale to moja słabość ;)
A Tobie pięknie w tym kolorze!
Lavish Mauve jest śliczny! Dobrze, że chociaż Tobie udało się skorzystać z promocji :) Pokaż go na blogu jak najprędzej!
UsuńWygląda przepięknie! I w opakowaniu i na pulasku Twym! Troche mi przypomina MACowe róże mineralne :D
OdpowiedzUsuńPrezentuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńkolor jest przesliczny! tez sie kolo niego krecilam ale ostatecznie nie zdecydowalam na zakup. Na razie.. :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na twarzy. Mnie też brak pędzelka nie przeszkadza, bo zwykle i tak używam swoich pędzli, a nie tych często niezbyt udanych dołączanych do kosmetyków.
OdpowiedzUsuńNo śliczny! A ja wciąż nie dotarłam do drogerii :)
OdpowiedzUsuńAle cudo! :))
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda, chyba się po niego wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny i bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńmnie się podoba 25 i 10 :-) ale nie mam żadnego, bo te odcienie są jak dla mnie słabo napigmentowane :-)
OdpowiedzUsuńChcę Go! Jednocześnie uważam, że przy Twojej urodzie WSZYSTKO wygląda dobrze! Takie jest moje zdanie i kropka! :D
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję :* pisz mi tak więcej :P
Usuń