Jesień wparowała do mojego miasta w towarzystwie deszczu, chłodu i ogólnej szarugi. Chyba rozpanoszyła się na dobre, a mnie chwilowo zmusiła do zrezygnowania z codziennych spacerów z córą. Po trochu jestem wdzięczna tej ponurej pogodzie, bo dzięki niej zyskałam kilka dodatkowych godzin na ogarnięcie domowych obowiązków. Jeśli dobrze pójdzie czasem udaje mi się wygospodarować odrobinę czasu dla siebie - wziąć gorącą kąpiel pod koniec dnia, wsmarować w siebie ulubiony balsam i cieszyć się wszystkim tym o czym marzy statystyczna, znerwicowana matka (bo wbrew pozorom dzień spędzony w domu z dzieckiem do spokojnych i leniwych nie należy).
To chyba dzięki tej potrzebie ukojenia myśli i spokojnego zamknięcia dnia, tak bardzo doceniłam działanie lawendy. To spora odmiana, bo wcześniej za tym zapachem nie przepadałam. Nie wiem czy to nowe okoliczności, które karzą szukać namiastek luksusu w zasięgu ręki, czy ciążowe hormony nie wróciły jeszcze na swoje miejsce. W każdym razie, lawendę kocham od kilku tygodni i dziś mam zamiar pokazać Wam po jakie kosmetyki sięgam najchętniej.
Moim numerem jeden jest zdecydowanie olejek do kąpieli z Bielendy. Połączenie lawendy i eukaliptusa jest po prostu boskie, wystarczy dosłownie kilka kropel, żeby cieszyć się pięknym zapachem i wanną pełną piany. Do tego zwykle używam lawendowego żelu do mycia Yves Rocher, bo czuję, że inny zapach zakłóciłby mój mały rytuał :) Taka kąpiel działa wyciszająco i niesamowicie odpręża.
Nie byłabym sobą gdybym pod koniec posta nie dorzuciła tego lakieru. Essie Lilacism to jedyny pastel, po który mam ochotę sięgać również jesienią. Może dlatego, że kojarzy mi się właśnie z kwiatem lawendy.
Zabrakło tu moich soli do kąpieli, wosków zapachowych i pachnących torebeczek do szaf. Żebyście nie pomyśleli, że jestem szurnięta, nie załapały się do zdjęć. Przyznaję, że arsenał jest spory i lawenda opanowała mój dom. Lubię ją szczególnie pod koniec dnia. Jej zapach w sypialni uspokaja i PODOBNO pozwala cieszyć się lepszym snem (to też kiedyś sprawdzę, tak za 18 lat).
Macie swoje ulubione wieczorne rytuały? Co Was uspokaja po ciężkim dniu? Kąpiel, film, książka? A może jeszcze coś innego?
pozdrawiam
Kinga
pozdrawiam
Kinga
Ostatnio mam alergię na produkty z YR, ale ten olejek z Bielendy chętnie bym wypróbowała, bowiem nic z lawendą chyba jeszcze nie miałam :) Ja na większą kąpiel przygotuję się jutro, dzisiaj pewnie sięgnę po jakiś film ;)
OdpowiedzUsuńOlejek polecam, są jeszcze inne wersje zapachowe, równie kuszące, ale ta lawendowo-eukaliptusowa jest na prawdę świetna. Co do żelu z YR jest fajny, choć sam z siebie wielkiego szału nie robi.
UsuńNie wiem dlaczego ale jakoś nie moge sie do niej przekonać ;)
OdpowiedzUsuńJa średnio lubię zapach ale za to kolorek lakieru jest cudowny;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam lawendę, zasadziłam ją nawet w ogródku pod moim oknem :) Przepięknie wygląda jak i pachnie. Używam jej do naparów jak i kąpieli ziołowych :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś lawendę (w czasach gdy jeszcze nie mieszkałam w blogu i miałam ogródek), jednak ze względów czysto estetycznych. Nie przyszło mi wtedy do głowy, żeby robić z niej napary, czy przygotowywać kąpiele. Aż sobie chyba kupię taką doniczkową :)
UsuńSwietny post! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Sonia
www.dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.com
O ja uwielbiam lawendę, a olejki Bielendy oglądałam parę razy, ale nie byłam pewna czy warto, teraz sobie na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńOlejek z Bielenda pięknie pachnie. Ja polecam jeszcze spray do poduszek z Avon Lawenda i Rumianek. Z serii Planet Spa. Tak cudownie uspokaja...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! W dodatku rumianek też uwielbiam :) Myślałam kiedyś o takim sprayu do poduszek, ale wtedy wydawało mi się, że zapach będzie mi przeszkadzał w nocy, teraz chętnie bym spróbowała.
UsuńPiękny ten lakier z Essie, belende bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńJa po kąpieli z olejkiem lawendowym robię się śpiąca, znacznie bardziej niż po zwykłej ciepłej kąpieli. Idealne rozwiązanie na zmęczenie po całym dniu na uczelni. Chyba sobie skoczę do Rossmanna po olejek z Bielendy jak będę dziś wracać do domku, bo coś czuję, że kąpiel dzisiaj mi się przyda... :)
OdpowiedzUsuńŻel miałam i trochę zawiodłam się zapachem. Za to żel do stóp jest naprawdę fajny :)
Żel z YR rzeczywiście rewelacyjny nie jest, ale jako uzupełnienie kąpieli z olejkiem spisuje się dobrze. Za to Bielenda bardzo przypadła mi do gustu. Wiadomo, że to taki drogeryjny "olejek", który składem przypomina żel pod prysznic (z resztą można jako taki stosować). No ale odrobina do wanny nie zaszkodzi, a zapach bardzo przyjemny.
UsuńSpróbuj lawendową Oceanię z Biedronki :) Niby żel pod prysznic ale ja ją używam jako płyn do kąpieli. Pachnie booosko :-)
OdpowiedzUsuńSpróbuję! Bielendy też można używać jako żelu pod prysznic :P
UsuńBardzo lubię te ilejki z bielendy, niestety jakoś zapach lawendy nie bardzo do mnie dociera niestety.. a lakier jest piękny :)
OdpowiedzUsuńA używałaś innych wersji? Którą jeszcze polecasz? :)
UsuńJa również uwielbiam zapach lawendy. Działa na mnie niezwykle odprężająco - jak chyba żaden inny zapach. A swoje wieczorne rytuały mam, bo zawsze robią wtedy kompleksową pielęgnację wszystkich części ciała :)
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością przeczytałam ten post. Wczułam się w ten klimat ;)
Cieszę się, że post się podoba :) Moje wieczorne rytuały bardzo się zmieniły od kiedy zostałam mamą, ale powoli wracam na stare tory. Teraz znów sprawiają mi przyjemność i pomagają odciąć się trochę od spraw codziennych :)
UsuńOlejek do kąpieli Bielendy jest super - w ogóle Bielenda ostatnio bardzo pozytywnie zaskakuje :) A lakiery Essie to jedne z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńTeż Essie uwielbiam :)
UsuńPo ciężkim dniu kąpiel z takimi dodatkami jest jak najbardziej wskazana :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten olejek był bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńuwielbiam lawendowy relaks! Zarówno olejek z Bielendy jak i żel z YR są moimi ulubieńcami ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym ten olejek bielendy. Muszę rozejrzeć się na nim w okolicznych drogeriach. Ostatnio też spoglądam na lawendę łaskawszym okiem :)
OdpowiedzUsuńSwój kupiłam w Rossmanie, ale z dostępnością Bielendy chyba nie ma większych problemów :)
UsuńUwielbiam zapach lawendy. :) Polecam sól do kąpieli o tym zapachu z Biedronki.
OdpowiedzUsuńNa pewno spróbuję, jesteś drugą osobą, która ją poleca :)
UsuńJa uwielbiam lawendę za to że odstrasza komary :)
OdpowiedzUsuńA właśnie! Zapomniałam o tym :)
UsuńLawendę uwielbiam od dawna, za jej zapach i kolor ;). Dlatego z wielką radością kupuję kosmetyki, gdzie to właśnie ona jest ich składnikiem aktywnym :))
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :)
Jeszcze nie przekonałam się do zapachu lawendy, więc z tymi kosmetykami mi nie po drodze. Natomiast lakier Essie wpadł mi w oko i chętnie sprawię sobie własny egzemplarz.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś żel z YR i nie przypadł mi do gustu. Natomiast olejek do kąpieli chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJa lubię ten żel, ale nie wiem czy na tyle, żeby do niego wrócić. Mam kilku innych faworytów od YR.
UsuńDo zapachu lawendy niestety nadal nie dojrzałam i kosmetyki o tym zapachu kompletnie mnie nie pasują. Lakier Essie za to mam na swojej liście. Jest piękny :)
OdpowiedzUsuńNie każdy lawendę lubi, to całkiem zrozumiałe - sama niedawno za nią nie przepadałam. Poza tym zapach jest dość silny, znam sporo osób, które uważają go za drażniący.
UsuńUwielbiam zapach lawendy! Żałuję, że mam tyko prysznic i nie mogę wziąć takiej relaksującej kąpieli w wannie :)
OdpowiedzUsuńA właśnie, że możesz! Tego olejku można używać jako żelu pod prysznic, choć to nie to samo :)
Usuńja lawendę bardzo lubię, ale zapach żelu z YR niestety zupełnie nie przypadł mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za lawendą..
OdpowiedzUsuńJa pokochałam lawendę po wakacjach w Chorwacji, tam pachnie nią na każdym kroku. Kupiłam sobie jakiś czas temu olejek eteryczny z Etji lawendowy i gdy miałam jeszcze wannę, dolewałam do kąpieli. Teraz daję trochę na wacik i zostawiam w pokoju, ślicznie pachnie :)
OdpowiedzUsuńMi lawenda zawsze się kojarzy z kulkami/zawieszkami na mole. Może nie trafiłam jeszcze na ładne jej odwzorowanie więc jak będę miała okazję to wypróbuję coś z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio polubiłam lawendę. Nawet bardzo. Poszukuję kosmetyków o jej zapachu, ale jak dotąd mam inne.
OdpowiedzUsuńNa początku tej jesieni też oszalałam za lawendą! Piękny zapach :)
OdpowiedzUsuńLilacism jest prześliczny!