Domyślam się, że zwolenniczek mleczek do demakijażu jest obecnie niewiele, sama najchętniej używam płynów micelarnych. Dlaczego więc zdecydowałam się na to mleczko? Poza dużym pozytywem jakim jest fajny, krótki skład, po przeczytaniu ulotki liczyłam, że znalazłam idealny, delikatny substytut żelu do mycia. Producent zaleca stosowanie mleczka w podobny sposób, czyli dozujemy na dłoń, rozprowadzamy okrężnymi ruchami na twarzy żeby rozpuścić makijaż i zmywamy wodą. Zgarnęłam więc opakowanie (wtedy to była nowość i ciężko było znaleźć jakiekolwiek opinie na jego temat) i pobiegłam w podskokach do domu.
Po pierwszym użyciu entuzjazm szybko wyparował. Mleczko ciężko rozprowadza się po twarzy i trzeba użyć kilku pompek, żeby faktycznie można je było wmasować i rozpuścić makijaż. Po drugie, po zmyciu pozostawia okropnie tłustą warstwę i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w raz z nią zostają jednak resztki makijażu i brud. Ostatecznie, trzeba i tak domyć twarz zwykłym żelem.
Zanim całkowicie spisałam kosmetyk na straty zaczęłam go używać jak na mleczko przystało, czyli aplikując na wacik i zmywając makijaż na sucho. Tu sprawdziło lepiej niż przypuszczałam, jest bardzo delikatne, a przy tym dość dobrze oczyszcza twarz z makijażu (również oczu). Po oczyszczeniu przemywam buzię żelem i dzięki nawilżającym właściwościom mleczka, skóra po demakijażu nie jest sucha, ani ściągnięta. Sprawdzałam nawet przy mocno wysuszającym żelach.
Mleczko arnikowe nie do końca spełniło moje oczekiwania - coś mi się kojarzy, że przy okazji któregoś posta przepowiedziałam, że to jeden wielki bubel. Odszczekuję, bublem nie jest, ale nie najlepiej nadaje się do oczyszczania z użyciem wody. Sprawdza się natomiast gdy używamy go zamiast płynu micelarnego, czy dwufazowego. Jest bardzo łagodne, dobrze zmywa makijaż i nawilża.
Czy wygrywa z płynem micelarnym? Jeśli zależy Wam na dobrym składzie i delikatnym działaniu to tak. Z drugiej strony demakijaż płynem jest szybszy i "czystszy" racji jego konsystencji, wygrywa też pod względem wydajności.
Mleczko poleciłabym miłośniczkom naturalnej pielęgnacji jak również posiadaczkom cer suchych i wrażliwych.
pozdrawiam
Kinga
pozdrawiam
Kinga
Jeszcze nie znam tego mleczka, ale chętnie się z nim zapoznam :))
OdpowiedzUsuńmam obecnie mleczko z L'oreala i mega mnie wkurza. W kontakcie z wodą jest podobnie jak w Twoim przypadku. Mam wrażenie, że nie oczyszcza dobrze. Zdecydowanie wolę żel i płyn micelarny, :)
OdpowiedzUsuńja mleczek się jakoś boję:D wolę żele, micele i dwufazy
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że mleczka w ogóle powoli odchodzą do lamusa :)
UsuńJa tez wolę żele i płyny micel. Mam wrażenie, że mleczko nie oczyści dobrze skóry :)
UsuńPrzygodę z mleczkami miałam, nawet ulubieńców znalazłam.
OdpowiedzUsuńMoja mama natomiast bez mleczka nie wyobraża sobie demakijażu, ale ona ma cerę suchą i ta formuła sprawdza się u niej najlepiej.
Aktualnie jednak prym u mnie wiedzie olejek rumiankowy z TBS, jest świetny.
I diabelsko wydajny! Mam go od lutego, stosuję raz dziennie i została mi jeszcze 1/3 opakowania.
Polecam :)
Ciekawa jestem tego olejku, co do Twojej mamy, to mleczko wydaje się idealnym produktem dla niej :)
Usuńja mleczka używam dość rzadko. ogólnie chyba nie do końca znalazłam sposób na używanie mleczka. mam jednak jakieś z garniera i spróbuję jakoś do niego podejść:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to w ogóle nie pamiętam, żebym wcześniej używała mleczek, gdy byłam młodsza katowałam twarz różnymi tonikami, teraz oczywiście prym wiodą micele, jednak Sylveco uważam za godne uwagi i używam z przyjemnością.
UsuńU mnie zdecydowanie żele do buzki płyny micelarnego i niedawno mydło Aleppo mleczka hmmm niechętnie pojawiają sie na mojej polce w łazience niestety
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w posiadaniu czegokolwiek tej firmy, muszę w końcu wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńOdkąd zaczęłam testować płyny micelarne i stwierdziłam, że bardziej mi odpowiadają przestałam kupować mleczka do demakijażu. Więc na to chyba też się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMicele to jednak moje faworyty, odkąd je poznałam zapomniałam co to mleczka i toniki :)
OdpowiedzUsuńJa jednak zostaje przy micelach :)
OdpowiedzUsuńWieki temu używałam ostatnio mleczka ;-) Jakoś nie przepadam za tą formułą
OdpowiedzUsuńMleczka do twarzy nie używam, chyba nie znalazłam odpowiedniego dla siebie:)
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę micele :)
OdpowiedzUsuńJeśli mleczko trzeba zmywać żelem do mycia twarzy to dla mnie zbyt złożona procedura. Odkąd jestem mamą liczy się oszczędność czasu przy wszystkich czynnościach.
OdpowiedzUsuńNo raczej trzeba, z resztą płyn micelarny też zawsze zmywam, choć niektórzy tego nie robią i żyją :)
UsuńCo do oszczędności czasu zgadzam się, szczególnie, że większość dnia jestem z mała sama :P
Idealnego produktu do demakijażu poszukuję od dawna i znaleźć go nie mogę. Konsystencja i brak dokładności w 'zmywaniu' makijażu w mleczkach mnie drażni, znoszę jedynie mleczka micelarne, ale też mnie jakoś do siebie nie mogą przekonać. I wszystko bez wyjątku do jakiej jest cery, nawet do tej najsuchszej i najwrażliwszej, wysusza mi skórę. Zdecydowanie muszę się chyba wybrać gdzieś na jakąś skórną diagnozę i odpowiednie dopasowanie kosmetyków, bo obawiam się o stan mojej skóry jak tak dalej będzie.
OdpowiedzUsuńSkoro nawet mleczka Cię wysuszają to nie zazdroszczę. Może używasz jakiegoś wysuszającego żelu do mycia? U mnie sprawdza się Pharmaceris A, jest bardzo delikatny. Mam wrażenie, że mleczko Sylveco też mogłoby się sprawdzić, ale nie będę Cię przekonywać na siłę jeśli nie lubisz tego typu produktów :)
UsuńJa raczej nie przepadam za oczyszczaniem mleczkami. Dużo bardziej lubię micele.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie nadaje się do oczyszczania z użyciem wody, bo wtedy byłby mój. Płyn micelarny mam w swoich zasobach, więc na razie się nie skuszę na ten produkt. Markę Sylveco bardzo lubię i mam kilka ich produktów :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie to najbardziej mnie rozczarowało, pewnie też nie zdecydowałabym się na kupno, gdyby nie obietnice producenta (w moim przypadku niestety niespełnione).
UsuńNie kusi mnie jakos:)nie przepadam za mleczkami:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że z wodą stanowi słabe połączenie. Ostatnio przekonałam się do zmywania makijażu olejkami i prędko do miceli i mleczek nie powrócę.
OdpowiedzUsuńNie używam mleczek, chyba, że z Pat&Rub, to jako jedyne nie zapycha :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Sylveco mogłoby śmiało z nim konkurować, a i cena pewnie dwa razy niższa :)
Usuń