1. Suchy szampon - nie musi to być wcale Batiste, suche szampony wychwalam pod niebiosa odkąd czas dla siebie mam mocno ograniczony. Batiste stoją u mnie już od dawna, ale wcześniej sięgałam po nie rzadko. Po ciąży zostały mi jeszcze ekspresowo przetłuszczające się włosy, za którymi nie zawsze nadążam. Nie żebym zamieniła się w totalną fleję, ale niekiedy kilka godzin po myciu czupryna potrafi wyglądać nieświeżo. Na drugi dzień jest już bardzo źle. Taki szampon świetnie radzi sobie z włosami w awaryjnych sytuacjach. Wiśniowa wersja stoi u mnie od dawna - po rozpyleniu lekko bieli włosy (po przeczesaniu efekt znika), ale poza tym sprawdza się świetnie, odświeża i dodaje włosom objętości. Niedawno dokupiłam wersję dla brunetek i ta czeka na swoją kolej.
2. Pianka do włosów Taft Ultra Pure Mousse - świetny produkt dla posiadaczek włosów kręconych, falowanych lub po prostu puszących się. Pianka w przeciwieństwie do innych, które stosowałam jest bardzo delikatna, nie skleja, nie obciąża i nie wysusza włosów. To zasługa krótkiego składu.
INCI: Aqua, VP/VA Copolymer, Butane, Propane, Propylene Glycol, Polyquaternium-11, Sodium Benzoate, Polyquaternium-4, Cetrimonium Chloride, Glycerin, PVP, Panthenol, Isobutane, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Pantolactone
Ultra Pure nie zawiera silikonów i substancji zapachowych Z tej serii dostępny jest również lakier do włosów, który u mnie jednak nie zdał egzaminu - okazał się zbyt delikatny. Piankę polecam, nie jedną już przetestowałam i żadna nie była tak lekka i nie dawała tak naturalnego efektu :)
3. Pharmaceris A nawilżający fizjologiczny żel do mycia twarzy i oczu - bardzo łagodny żel, który szybko podbił moje serce. Delikatnie oczyszcza i nawilża skórę, jest bezzapachowy, przeznaczony do skóry alergicznej, wrażliwej i suchej. Nie zawiera mydła, SLS, SLES, parabenów, barwników i kompozycji zapachowej. Jeśli szukacie czegoś podobnego, inne kosmetyki myjące Was podrażniają lub wysuszają, polecam wypróbować. Bardziej szczegółowa recenzja będzie niebawem.
4. Yves Rocher Jardins du Monde żele pod prysznic - moja miłość do tych żeli wciąż kwitnie. Uwielbiam wszystkie wersje cytrusowe (pomarańcza, grejpfrut, cytryna), fajnie zapowiada się też ten o zapachu orzechów makadamia. Czaję się też na kawę i gardenię. Wiem, że żele mają wielu zwolenników, niektórzy natomiast narzekają, że są niewydajne. Rzeczywiście opakowania mogłyby być większe, ale biorąc pod uwagę fakt, że przy ostatniej promocji kupiłam je w cenie 4,50 zł za buteleczkę, nie narzekam.
5. Korektor Catrice Camouflage - kosmetyk, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Najlepszy drogeryjny korektor jaki miałam, ma bardzo dobre krycie i trwałość. Posiadam odcień 020 Light Beige, który teraz jest idealny, choć zimą, gdy byłam blada jak ściana, okazał się lekko za ciemny. Niestety najjaśniejszy kolor jest mocno rozchwytywany i ciężko go dorwać, przynajmniej w Naturze.
Jestem ciekawa Waszych ulubieńców kosmetycznych, odkryłyście coś nowego przez ostatnie miesiące?
pozdrawiam
Kinga
Ja mam jaśniejszy kamuflaż, złapałam go za pierwszym razem w Hebe :) Też ostatnio postawiłam na Pharmaceris, ale na krem na noc delikatnie złuszczający z serii T, mam nadzieję, że coś mi w końcu pomoże :)
OdpowiedzUsuńMnie się udało wczoraj z Naturze kupić najjaśniejszy kamuflaż :) Co do Pharmaceris T, czytałam sporo pozytywów, ciekawa jestem czy się sprawdzi i u Ciebie.
UsuńKamuglaż z Catrice bardzo lubię :) mam 010 ale teraz na lato bedzie za jasny i musze dokipić 020.
OdpowiedzUsuńŻele z YR tez sa moja miłością!!! Teraz na lato już mam zapachy: granat, grapefriut, pomarancza
Grejpfrut i pomarańcza są świetne, granatu używam teraz i jak na razie najmniej mi się podoba :)
UsuńKiedyś uwielbiałam żele Yves Rocher, potem mi się przejadły, obecnie jednak rozkoszuję się kawowym wariantem
OdpowiedzUsuńWiele osób chwali wersję kawową, muszę wypróbować :)
Usuńjeszcze nigdy nie używałam suchych szamponów, muszę w końcu kupić ;)!
OdpowiedzUsuńSpróbuj, taki szampon to świetna rzecz :)
UsuńŻele pod prysznic z Yves Rocher kuszą niesamowicie zwłaszcza po balsamie kokosowym który urzekł mnie swym zapachem ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam grejpfrutową wersję żelu pod prysznic Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńPiankę do kręconych włosów mam w różowej butelce, fajnie się sprawdza :)
Grajpfrutowy jest świetny :) Piankę do włosów kręconych też miałam, ale obecnie ta spisuje się u mnie najlepiej :)
Usuńżele YR bardzo lubię, szkoda tylko że są mało wydajne...
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu z ich wydajnością :) może dlatego, że żel wyciskam bezpośrednio na gąbkę, niewielka ilość wystarczy.
UsuńLubię Batiste cherry ( ten zapach!) żele YR zwłaszcza kawowy i kamuflaż rownież
OdpowiedzUsuńWłaśnie dla zapachu (i opakowania) skusiłam się na wiśniową wersję Batiste. Jest fajny, ale czuć go tylko krótko po rozpyleniu :) Jesteś kolejną osobą, która zachwala kawowy żel, ehh a miałam nic nie zamawiać w tym miesiącu :P
UsuńJa też lubiłam te żele :). Szkoda tylko, że są takie małe i można sobie połamać paznokcie na opakowaniu. Teraz przerzuciłam się na żele z Avonu Senses, też mają świetne zapachy.
OdpowiedzUsuńLata nic nie zamawiałam z Avonu. Może wypróbuję, bo z tego co się orientuję w końcu można u nich zamawiać przez internet.
Usuńo tak, suche szampony potrafią uratować ,,życie,, w nagłych sytuacjach :) Korektor również bardzo lubię, jednak chciałam go stosować pod oczy, żeby ukryć cienie i w tym przypadku okazał się za cięzki..
OdpowiedzUsuńJa kamuflaż ładuję pod oczy i (chyba) wyglądam dobrze :P szkoda, że u Ciebie nie do końca się sprawdził
UsuńLimonkowy żel YR to mój ulubieniec!
OdpowiedzUsuńCzeka w zapasach na swoją kolej :)
UsuńBardzo mnie zainteresowałaś tym płynem Pharmaceris, bo własnie czegoś takiego szukam, czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńPowtarzałam to już milion razy, uwielbiam batiste mimo tego ze myję włosy codziennie to ratuje mnie w sytuacjach kiedy włosy są oklapniete...
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio polubiłam żele z YR i szampony Batiste :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żele z YR choć wersja z granatem najmniej mi się podoba ;/
OdpowiedzUsuńMi też, jakaś taka mało intensywna :)
UsuńU mnie wiśniowy szampon wywołał łupież. :/
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to pocieszy to czytałam o wiele gorszych reakcjach na Batiste, ja na szczęście mogę używać go bez obaw.
Usuńuwielbiam ten wiśniowy szampon :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam korektor Catrice wart zakupu, czasem bez promocji najjaśniejszy odcień można kupić.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję żelu Pharmaceris A :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żele z YR. Ten z makadamią absolutnie skradł moje serce. Trochę zawiódł mnie granat, bo zapach jest mało intensywny. Chętnie sięgam też po korektor z Catrice :)
OdpowiedzUsuńFakt, granat bez szału, zdecydowanie lepszy był grejpfrut i pomarańcza. Makadamię mam w kolejce :)
Usuńuwielbiam ten żel limonokowy:) i stwierdzam, że jest niewydajny:P
OdpowiedzUsuńBatiste Cherry moj ulubiony suchy szampon do wlosow
OdpowiedzUsuńOd lat używam korektora z Synagren ale na tyle pozytywnych opinii co ma ten z Catrice to może się skuszą i az go sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńCo prawda Synagren nie znam, ale z Catrice jestem bardzo zadowolona :)
UsuńKorektor Catrice Camouflage wszędzie zgarnia dobre recenzje :)
OdpowiedzUsuńTo już trzeci post o ulubieńcach w którym znajduje się ten produkt :D
Szampon Batiste mam, ale nie spisuje się :(
No cóż, ja się nie dziwię, że jest taki popularny, bardzo dobry korektor za niską cenę :)
UsuńW najjaśniejszy Camouflage zaopatrzyłam się w internecie bo już mnie denerwował ciągły brak na półce w Naturze ale i tak uważam, że mógłby być jaśniejszy choć tragedii nie ma :)
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj zaszłam i o dziwo było kilka sztuk. Chyba trafiłam na świeżą dostawę :)
UsuńŻele YR też bardzo lubię, a w szczególności ten makadamia :) Camouflage Catrice też ostatnio kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie Batiste wersja dla brunetek gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńA kamuflaż (a nawet 2!) są teraz u mnie do wygrania :) Też bardzo go lubię.
Kamuflaże mam już dwa, więc chyba dam wygrać innym :)
UsuńCzekam na szerszy opis Pharmaceris A nawilżający fizjologiczny żel do mycia twarzy i oczu, bo finalnie z tej serii poznałam kremy które posłałam do diabła :D pianka niby może być, ale coś mnie w niej drażni i jedynie tonik obronił się sam, choć to jeszcze nie to... ;)
OdpowiedzUsuńŻele Jardins du Monde szalenie lubię :)
I doskonale rozumiem Twój minimalizm :)
Kremy się nie spisały? Żel jest na prawdę fajny jeśli szukamy łagodnego oczyszczenia. Nie pieni się, co może niektórym przeszkadzać, nie nadaje się tęż do zmywania mocnego makijażu. Za to pozostawia skórę świeżą i nawilżoną i myślę, że dla cer szczególnie wrażliwych nada się idealnie.
UsuńPoczątek był dobry, ale niestety nie jest to, czego szukam.
UsuńMyślę za to, że warto wypróbować żel po Twojej rekomendacji. Lubię takie produkty do porannego odświeżania twarzy.
Muszę poznać na żywo Twoich ulubieńców, kilka z nich mnie zachęciło do zakupu :D
OdpowiedzUsuńDla mnie kawa z YR była średnia, na dłuższą metę męcząca. Za to naprawdę obłędne było kakao - to był prawdziwy zapach kakao, nie czekolady - tylko nie mam pojęcia, czy jest jeszcze dostępny w ofercie. Ale gdybyś trafiła, to polecam.
OdpowiedzUsuńOj aż mi ślinka pociekła, niestety (z tego co pamiętam) kakao nie było w sklepie internetowym. A szkoda, może jeszcze się pojawi :)
Usuńcoś na pewno odkryłam, ale teraz nie bardzo wiem co haha
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie używałam suchego szamponu, ale stwierdzam, że zdecydowanie czas w jakiś zainwestować i trzymać go na awaryjne sytuacje, a ten wiśniowy naprawdę dobrze brzmi ;)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam żele YR, moimi faworytami są kawa, migdał i niedostępny już chyba anyż. A za kamuflażem Catrice nachodziłam się jak głupia, ale wreszcie udało mi się kupić najjaśniejszy odcień- super kosmetyk!:)
OdpowiedzUsuńJa też niedawno dorwałam najjasniejszy - dzień po opublikowaniu posta :) Anyżowy żel brzmi ciekawie :P
UsuńBardzo lubię żele pod prysznic YR, suche szampony Batiste również należą do moich ulubieńców, ale mam inne wersje zapachowe ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię te żele Yves Rocher, Kawową wersję zdecydowanie polecam :)
OdpowiedzUsuńu mnie wiśniowy Batiste trafił dzisiaj do śmieci :) ratował mnie po ślubie i po przeprowadzce kiedy jeszcze nie mieliśmy luksusu jakim jest suszarka do włosów, a musieliśmy sporo rzeczy załatwiać od rana w urzędach - prysznic wieczorem, rano Batiste i do przodu (moje włosy nawet bez ciąży wyglądają bardzo średnio po parunastu godzinach)
OdpowiedzUsuńZnaam te uroki przeprowadzki :) Jeśli chodzi o moje włosy, to wcześniej na prawdę rzadko się przetłuszczały, ale kręcone i suche chyba tak mają - teraz muszę myć co dwa dni, a i skręt gdzieś się podział.
UsuńBatiste i ja uwielbiam :) Szkoda tylko, że zawsze tak szybko mi się kończy. Zele od Yves Rocher niedługo na pewno zakupię.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio odkryłam fantastyczne cienie Lancome :)
Też bardzo lubię te żele pod prysznic.. Chyba skuszę się na szampon Batiste:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam suchego szamponu, boję się czy aby nie będzie sprawcą łupieżu :(
OdpowiedzUsuńU mnie łupieżu nie wywołał, ale nie mam pewności jak będzie się sprawował u kogoś innego :)
Usuń