Zebrało się jednak przez te dwa miesiące kilka produktów, które szczególnie doceniłam. Wiadomo, kobieta zmienną jest, pora więc na nowości. Będzie trochę kolorówki (głównie z Maybelline) i mała dawka pielęgnacji.
1. Czarny eyeliner żelowy Maybelline Lasting drama - trzyma się cały dzień, nie kruszy i nie rozmazuje. Kolor jest intensywny i nie blednie w ciągu dnia. Dobrze się nim maluje, choć konsystencji nie nazwałabym żelową, raczej kremowo-maślaną. Polecam i odsyłam do recenzji i zdjęć <klik>.
2. Cień w kremie Maybelline Color Tattoo - On and on bronze - najlepszy do szybkiego makijażu. Kolor to wielowymiarowy brąz, który raz wydaje mi się chłodny, nieco szarawy, innym razem wpada w miedź. Na powiece połyskuje i zmienia się dając wrażenie głębi i dokładnego cieniowania. Właściwie sam robi makijaż, trzeba go tylko wklepać palcem, lub pędzelkiem, jest też bardzo trwały. Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda na powiece, odsyłam do posta na jego temat <klik>.
3. Szminka Maybelline Color Sensational - Pink Punch 175 - kolejny (i ostatni) produkt Maybelline. Szminka, którą bardzo polubiłam za kolor i konsystencję. To taka malinowo-jagodowa fuksja. Pięknie wygląda na ustach. Recenzja tu <klik>.
4. Baza pod cienie Lumene - jak wyglądało moje życie zanim odkryłam bazy pod cienie? Pewnie podobnie, z tym wyjątkiem, że mój makijaż prezentował się o wiele gorzej. Baza Lumene zdecydowanie utrwala cienie, pozwala im wytrzymać na powiece od rana do wieczora, poprawia ich nasycenie i zapobiega rolowaniu w załamaniach. Jeśli szkoda Wam wydać ponad 20 zł na takie maleństwo, to wiedzcie, że jest bardzo wydajna - swoją mam od wakacji i końca wciąż nie widać. Dzięki niej można również zaoszczędzić na cieniach, zwyczajnie kupując te tańsze - świetnie sprawdza się na przykład przy paletkach Sleeka, gdzie poszczególne kolory bywają różne. Pełna recenzja dopiero się pisze :).
5. Mleczko do ciała Isana Med z 10 % mocznikiem - o tym, że mleczko pomogło w problemach skórnych (skóra atopowa) pisałam już w recenzji <klik>. Teraz używam go gdy czuję, że skóra jest przesuszona, oraz po depilacji - tu sprawdza się świetnie. Na zdjęciach widać, że zatyczka się nie domyka - jakiś mały kawałek plastiku się oderwał. No cóż opakowania Isany może nie należą do najlepszych, ale ich produkty są warte uwagi.
6. Peeling enzymatyczny dla skóry suchej - Dermedic Hydrain 3 Hialuro - jego recenzję zamieszczałam niedawno <klik>. Ma całkiem dobry skład - kwas glikolowy na początku (złuszcza naskórek, oczyszcza pory, rozjaśnia przebarwienia), dużo substancji nawilżających w tym kwas hialuronowy i mocznik. U mnie działa i, co najważniejsze, nie podrażnia skóry.
To już wszyscy ulubieńcy. Ciekawa jestem jakie kosmetyki sprawdzały się u Was przez ostatnie tygodnie. Jeśli macie ochotę pisujcie w komentarzach, będzie mi bardzo miło :)
pozdrawiam
Kinga
Nie miałam nic z tego grona ale mleczko Isany już jakiś czas temu mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńcień zakupiłam w niedziele, skuszona Twoim postem :) po malu uczę się go nakładać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spisze :D
UsuńZacni ulubieńcy - podobnie do Ciebie przeżywam rozterki w wytypowaniu kosmetyków do tej grupy - bo jestem dość wierna ;)
OdpowiedzUsuńPoszukuję od dłuższego czasu On and on bronze ;) baza Lumene to także moje odkrycie (całkiem niedawne ;)
Tak patrzę na Twoją szmineczkę i chyba mamy podobny sposób "zjadania" czyli używania hehee
Peeling enzymatyczny lubię - tak jak pisałam w poście :)
No faktycznie, szminka już nie wygląda najlepiej :) A nie wiem czy to czasem nie od palucha, bo ostatnio tak ją lubię wklepywać :)
Usuńteż miałam tą szminkę i bardzo szybko ją zużyłam do tak bardzo ją lubiłam że cały czas malowałam nią usta ;)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że u mnie będzie podobnie, bo coś nie mogę się z nią rozstać ostatnio :)
UsuńU mnie też ulubieńcy praktycznie się nie zmieniają, dlatego nawet ich nie robię, a już na pewno nie regularnie. Pokusiłam sie ostatnio o zbiorcze podsumowanie roczne. Peeling Dermedic już wczoraj zapisałam sobie na listę. Chętnie wypróbowałabym też Isanę med z mocznikiem. Na razie wczoraj otworzyłam krem, ale w starej wersji i już wiem, że przypadnie mi do gustu :) Zakochałam się w szmince!
OdpowiedzUsuńJa robię średnio co dwa miesiące, jeśli akurat mam co pokazać, bo co miesiąc nie ma szans. Tak, szminka jest cudaśna :)
Usuńkusi mnie ten cień od Maybelline ;)
OdpowiedzUsuńTen peeling jest również moim ulubieńcem. Mam na oku ColorTattoo. Mam też szminkę Color Sensation, ale w innym odcieniu, z brokatem i rzadko jej używam.
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem tego miesiąca jest nafta kosmetyczna i czarne mydło babuni Agafii :)
Czytałam Twój wpis o nich, patrząc na Twoje włosy to faktycznie oba produkty spisują się świetnie i w sumie oba chętnie bym wypróbowała.
UsuńLubię takie wpisy. Dziś kupiłam emulsję z Isany, zastanawiałam się nad mleczkiem, ale pomyślałam, że emulsja będzie lżejsza, a właśnie czegoś takiego szukałam. Ciekawe jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaką ma konsystencję ta emulsja, bo mleczko jest trochę toporne i lepkie w aplikacji:) Jednak najważniejsze, że działa.
Usuńzamierzam wypróbować całą serię kosmetyków isana med z mocznikiem
OdpowiedzUsuńJa niedawno kupiłam jeszcze krem do rąk i też go lubię :)
UsuńJak będę w Polsce to kupię sobie ten produkt z Isany.
OdpowiedzUsuńNa dłuższą recenzję bazy z Lumene będę czekać bo zastanawiam się nad kupnem przy następnej zmianie bazy :)
OdpowiedzUsuńA jakiej używasz obecnie? Recenzja byłaby już dawno, ale chciałam zrobić zdjęcia porównawcze z bazą i bez, rano i wieczorem, tyle, że wieczorem jest inne światło i nic na tych zdjęciach nie widać :)
UsuńTeraz mam tą z Essence ale jej kolor mnie trochę denerwuje.
UsuńA to nie miałam :) Ta z Lumene ma bardzo delikatny kolor, raczej nie kryje specjalnie.
Usuńmam z Isany wersję z 5,5% mocznika i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu kupić Maybelline Color Tattoo :) wszyscy nimi kuszą :)
OdpowiedzUsuńTaki urok blogosfery :D Ja się skusiłam i nie żałuję
UsuńŚwietni ulubiency :) podoba mi się szminka z cień tez jest świetny j dobrze sie spisuje :) muszę kiedyś zakupić Isane
OdpowiedzUsuńMuszę zastanowić się nad tą bazą z Lumene. Gdzie ją kupiłaś? Stacjonarnie czy online? Nie kosztuje dużo, skoro jest wydajna. Obecnie używam tej z Hean, ale jak się skończy chciałabym wypróbować coś innego ;). Czekam na jej recenzję ;) Cienie z Color Tattoo posiadam trzy, w tym On and o bronze, który daje ładny efekt na powiece :)
OdpowiedzUsuńW moim mieście szafa Lumene jest w drogerii Wispol i tam ją kupiłam, wydaje mi się, że są też w drogeriach Jasmin. W innych szczerze mówiąc nie widziałam :)
UsuńEyeliner Maybelline mam od marca tamtego roku i jeszcze mam około połowę sloiczka! Super czerń , super trwały, super wydajny. On and on bronze używa moja mama, ja mam dziesiątki innych cieni :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz i teraz jak sobie pomyślę ile przez ten czas kupiłabym linerów w pisaku, to ten na prawdę się opłaca, nawet bez promocji :) Co do Color Tattoo, myślę nad zakupem innych kolorów, Permanent Taupe chodzi mi po głowie.
UsuńJa będę miała przyjemność zapoznać się z kosmetykami Dermedic i jestem bardzo ciekawa jak sprawdzą się u mnie :-) Natomiast żadnych z Twoich nie znam, ciekawi mnie Lumene :-))
OdpowiedzUsuńZ Dermedic miałam różne przygody jedne mniej inne bardziej udane, np. kremy w ogóle mi nie odpowiadały :) Co do Lumene to z pewnością polecam.
UsuńPodoba mi się ta szminka Pink Punch, ja mam jedną z Whisper też różową, ale w odcieniu 150 :)
OdpowiedzUsuńNa ten złoty cień z Color Tattoo już od dłuższego czasu mam ochotę i jeszcze na odcień różowy Pink Gold, który niestety nie jest u nas dostępny.
Szkoda, że tak kiepsko z dostępnością innych odcieni, może rozszerzą ofertę za jakiś czas w końcu te cienie dobrze się sprzedają.
UsuńColour Tatoo to również mój prywatny hicior.
OdpowiedzUsuńPiąteczka :)
UsuńBardzo polubiłam się z cieniami Maybelline. Tylko na moich tłustych powiekach wymagają większej ilości zabiegów, żeby trzymały się przez większą część dnia. Mleczko Isany też zyskało moje uznanie, z resztą tak jak cała seria :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że pisałaś o tym wcześniej. Wygląda na to, że ja mam powieki niewymagające, choć zwykłe cienie tez bazy też się na nich rolują.
UsuńW moich ulubieńcach też będzie cień Maybelline:) Chcę wypróbować tą serię Isany z mocznikiem wiele dobrych recenzji już czytałam o tych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, kilka dziewczyn je opisywało - większość pozytywnie, więc to nie tylko moja opinia :)
UsuńUwielbiam Twoje recenzje na temat kosmetyków - krótko, zwięźle i na temat. Czasami jak widzę opinię o jakiś kosmetykach w formie referatu, to od razu się zniechęcam. Bardzo często do Ciebie zaglądam, nie zawsze piszę, bo jak wiadomo czasu ciągle mało :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dziękuję za ten komentarz :) Dodam tylko, że ja też takich referatów nie lubię :) Pozdrawiam!
UsuńPrawie wszystkie wymienione przez Ciebie kosmetyki są na mojej liście must have :)
OdpowiedzUsuńJa mam balsam z Isany i będe go testować:)
OdpowiedzUsuńUdanych testów :) Mam nadzieję, że się sprawdzi
UsuńTą bazę pod cienie miałam, użyłam może 3 razy i u mnie się nie sprawdza, zbiera się w załamaniu powieki. Powróciłam do ArtDeco. Tak samo eyeliner w żelu maybelline, był dobry ale na początku stosowania, później poszedł w odstawkę i przyschnął...
OdpowiedzUsuńU mnie też się zbiera jeśli nałożę jej zbyt dużo, cieniutka wartstwa jest ok. ArtDeco nie miałam, ale słyszałam, że jest bardzo dobra. Co do eyelinera to dla mnie nie problem, wystarczy trochę Duraline, choć na razie nic nie przysycha :)
UsuńSzminka jest piękna :) Cień z Maybelline również bardzo lubię. Jest ze mną już ponad rok i wciąż mnie zachwyca. Ostatnio kupiłam sobie kosmetyk z linii Urea Isany i jestem w szoku, bo jest świetny, a kosztuje tylko 5 zł.
OdpowiedzUsuńNo ceny Isany są wręcz niepokojąco niskie :) Gdyby nie to, że szukałam konkretnie mocznika pewnie nie zwróciłabym na to mleczko uwagi.
UsuńMleczko Isany na pewno wypróbuję, po udanej przygodzie z mleczkiem Isany Med ;)
OdpowiedzUsuńTo również jest Isana Med, ale może miałaś jakieś inne z tej serii :)
Usuńte dwa produkty z Maybelline to nasi wspólni ulubieńcy! :)
OdpowiedzUsuńFajnie :) Tylko które, bo jest ich trzy :)
UsuńTa pomadka ma cudny kolor, zazdroszczę. Innych produktów nie znam lub nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńBazę Lumene lubię bardzo! Służy mi wiernie od kilku miesięcy już.
OdpowiedzUsuńNad tym kolorem pomadki Maybelline cały czas się zastanawiam :)
Mi również, bez niej makijaż to nie to samo ;)
UsuńMam ochotę na ten liner żelowy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto wypróbować.
UsuńZaciekawił mnie ten Color Tattoo, cień sam robiący makijaż brzmi cudnie! :D Miałam chęć kupienia czarnego do smoky eye, ale po ten też chyba sięgnę.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - mocno się obrazisz za nominację do Liebster Award? :) Szczegóły tutaj: http://rubinowy-kot.blogspot.com/2014/02/liebster-award-po-raz-drugi.html :)
Nie wiedziałam, że czarny jest dostępny. Co do nominacji oczywiście się nie obrażam :) Dziękuję i postaram się odpowiedzieć
UsuńNie znam żadnego z powyższych kosmetyków, ale chciałabym to mleczko z isany :-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym peelingiem, lecę czytać recenzję! :)
OdpowiedzUsuńOj taką bazę pod cienie od Lumene to bym chętnie sprawdziła a wierzę że jest wydajna więc to nie bylby znowu jakiś ogromny dodatek :)
OdpowiedzUsuńKosztowała coś w granicach 25 złotych, a chodziłam koło niej chyba miesiąc bo mi było szkoda pieniędzy na takie maleństwo :) Zupełnie niesłusznie
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów, lae jestem ciekawa tego mleczka z Isany. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad kupnem mleczka Isana i w końcu go nie kupiłam, ale nic straconego. Skoro pomaga i jest dobre to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobre, tak jak pisałam, u mnie niezastąpione po depilacji.
Usuń