Duetowi na zdjęciu poniżej. Pierwszy to czarny eyeliner w żelu Maybelline Lasting Drama Gel Liner, który kupiłam kilka tygodni temu. Pędzelek to Essence, ale o nim nieco później.
Od dłuższego czasu byłam wierna linerowi w pisaku Essence Superfine i nie było źle, ale dość szybko wysychał, a na półkach często go brakowało. Po głowie chodził mi Bobbi Brown, jednak cena nieco odrzucała. Gdzieś w odmętach internetu trafiłam na opinie porównujące Maybelline do Bobbi Brown - BB nie używałam, ale z pewnością mogę powiedzieć, że Maybelline bardzo miło mnie zaskoczył.
Opakowanie jest całkiem poręczne, to taki szklany słoiczek z metalową zakrętką. Zawartość elegancko czarna i aksamitna. Konsystencji nie nazwałabym żelową, jest to bardziej taki gęsty krem, albo masełko. Jak na razie nic nie przysycha, ale myślę, że w razie awarii jest na to tyle sposobów, że jakoś mi to snu z powiek nie spędza.
W opakowaniu znajdziecie pędzelek, który jest całkiem znośny (to ten brązowy na zdjęciu poniżej). Ja jednak używam różowego pędzelka z Essence, który spisuje się rewelacyjnie - jak tylko zobaczycie go w drogerii, bierzcie koniecznie! Na prawdę nie ma potrzeby inwestować od razu w drogi pędzel. Można oczywiście z powodzeniem używać tego z zestawu, ale popatrzcie na zdjęcia porównawcze i pomyślcie, którym wolałyście malować kreskę.
Porównując grubość widać wyraźnie, że Essence wygrywa. Pędzel jest zbity i dość miękki, idealnie sunie po powiece, trzymając się blisko linii rzęs. Bardzo łatwo stopniuje się nim grubość kreski, pozwala też na idealnie cienkie jej zakończenie.
Sam eyeliner oceniam bardzo dobrze, zapłacimy za niego ok 27 zł, co biorąc pod uwagę wydajność i jakość nie jest wysoką ceną. Mi udało się go dorwać na promocji za kilkanaście złotych, jednak uważam, że jest wart swojej ceny. Daje intensywnie czarną kreskę, łatwo się rozciera i jest bardzo trwały - nic się nie kruszy, nie blaknie w ciągu dnia.
Spotkałam się z kilkoma zarzutami co do intensywności koloru. Jak jest u mnie, widać na powyższym zdjęciu. Przyznam, nie mam porównania do wielu żelowych eyelinerów, więc ciekawa jestem opinii dziewczyn, które mają większe doświadczenie. Może używałyście Bobbi Brown lub macie zupełnie innego faworyta? Według mnie pigmentacja jest mocna. Kreskę na oku maluję od lat i tutaj czerń jest głębsza i trwalsza niż w przypadku linerów w pisaku czy kałamarzu. Nie mówiąc o łatwości samej kreski.
Czekam na wasze opinie, a ze swojej strony polecam zarówno eyeliner Maybelline, jak i pędzelek z Essence.
pozdrawiam
Kinga
jak zobaczyłam ten eyeliner w akcji na kanale maxineczki to z marszu zakochałam się w jego intensywnej czerni ;) Chyba zmusi mnie do nauczenia się malowania kresek :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film Maxineczki, ale jakoś nie zwróciłam uwagi, że akurat jego używała :) W każdym razie polecam w duecie z pędzelkiem z Essence, na prawdę ułatwia sprawę :)
UsuńMi tam lepiej się maluje takimi eyelinerami w pędzelku :D
OdpowiedzUsuńTwoja kreska jest pięęęękna! Ja stosowałam eyeliner w żelu firmy Inglot. Wydałam chyba ok. 30 zł a szybko wysechł, wiec nie polecam! Teraz ponownie używam pisaka z Essence i z L'oreal i jestem zadowolona, ale tak idealna kreska jak u Ciebie niestety mi nie wychodzi :)
OdpowiedzUsuńMoże zaopatrzę się w taki zestaw jak Twój :)
Co do Inglota, słyszałam, że nie jest najlepszy. Essence wciąż jest ok, ale łatwiej się rozmazuje niż żelowy.
UsuńBardzo lubię ten eyeliner, choć mam wrażenie, że dość wolno wysycha na skórze. Za to czerń jest przepiękna i najbardziej nasycona z jaką miałam do czynienia. Generalnie uwielbiam kremowe formuły eyelinerów i zapewne nie wrócę już do pisakowych. Twoja kreska jest idealna! :-)
OdpowiedzUsuńMi wolne wysychanie nie przeszkadza z tego względu, ze czasem lubię kreskę rozetrzeć pędzelkiem, więc nawet zaliczam to na plus :)
UsuńTeż lubię rozcierać kreski, ale często noszę również klasyczną kreskę solo - przy mojej leciutko opadającej powiece wolne wysychanie jest problematyczne, zwłaszcza, kiedy wykonuję szybki makijaż tuż przed wyjściem z domu. Spoglądam później w lusterko w samochodzie i widzę piękne ksero na powiekach :-D Ale tam, wszystkiemu można zaradzić! :-)
UsuńMi też się lubią krechy odbijać, głównie jak mi oczy łzawią od wiatru, ale szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi na to żeby ten wysychał wolniej od innych które miałam.
Usuńteż niedawno kupiłam ten eyeliner, do tej pory używałam z pędzelkiem z opakowania, ale mam też jeden ścięty z Catrice i chętnie go wypróbuję :) ten z Essence miałam, ale niesamowicie mi z niego wypadały włoski i po paru miesiącach prawie nic z pędzelka nie zostało ;)
OdpowiedzUsuńJa pędzelek z Essence mam od kilku tygodni, może od miesiąca nie pamiętam dokładnie. Kilka razy już go myłam i jak na razie trzyma się dzielnie, choć nie liczę, że będzie mi służył latami :) Jak zacznie marnieć, chętnie kupię kolejny, no chyba, że co dwa miesiące trzeba będzie wymieniać :)
UsuńMiałam Bobbi Brown i według mnie jest, to najlepszy żelowy eyeliner. Te z drogeryjnej półki nie są tak trwałe i intensywne, szczególnie w moim przypadku. Ostatnio znalazłam ciekawy zamiennik z IsaDory, ale to wciąż nie jest to samo ;)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjna kreska!
Przypuszczam, że Bobby Brown w końcu u mnie wyląduje, bo chcę się przekonać czy rzeczywiście taki dobry. Fakt jest sporo droższy od Maybelline, a krechy malować lubię i chcę poobcować trochę z tym Świętym Graalem wśród linerów :P A z IsaDora nie miałam, będziesz jakąś recenzję pisała na jego temat?
UsuńIdealne kreski, przepiękne! Właśnie szukam idealnego eyelinera w żelu i chyba ten trafi na moją listę :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - naucz mnie malować taką piękną kreskę :D
OdpowiedzUsuńEyeliner od Bobbi mam w użyciu od, uwaga, minimum dwóch lat (albo i dłużej, wybacz, jest ze mną tak długo, że nie pamiętam). Spojrzenie podkreślam kreską z różną częstotliwością, na pewno nie robię tego codziennie, ale zdecydowanie mogę powiedzieć, że BB zaskoczył mnie wydajnością i żywotnością. Poza tym, jest bardzo trwały, ma świetną konsystencję, dobrze się z nim pracuje, no i pigmentację ma fantastyczną. Zastanawiałam się ostatnio nad fluidline z MAC, ale ostatecznie, gdy przyjdzie pora, postawię ponownie na Bobbi Brown. Ze swej strony więc polecam :)
BB jest drogi, ale jak sama piszesz to kosmetyk długowieczny, więc w zasadzie się opłaca. Zobaczymy na ile wystarczy mi Maybelline, przypuszczam, że moim kolejnym krokiem będzie wypróbowanie BB, choćby po to żeby mieć porównanie :)
UsuńCo do kreski, ja nikogo uczyć nie będę bo nie jestem ekspertem :) raz wychodzi taka raz inna. Jak się długo te kreski mazia to już mechanicznie idzie :)
Usuńchyba nigdy nie nauczę się malować takiej kreski ;((((
OdpowiedzUsuńA ja Ci powiem, że odpowiedni pędzelek bardzo pomaga :)
UsuńPędzelek mam i uwielbiam. Chciałam dorwać ten eyeliner na ostatniej wyprzedaży w Rossmanie, ale dopóki się namyśliłam, to już ich nie było :/ Kupiłam za to żelowy eyeliner z Essence i też jestem zadowolona, ale na jakiejś kolejnej promocji od razu kupuję Maybelline! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękną kreskę nim zmalowałaś. Linery w żelu należą do moich ulubionych i praktycznie tylko po nie sięgam. Zapewniają precyzję, głęboki odcień i świetną trwałość. W tej chwili używam wersji MACa, ale jak ją zużyję to wypróbuję Maybelline, nie ma sensu przepłacać ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak się MAC ma do tego eyelinera, bo opinie jak zwykle - skrajne. Ehh czasem wchodząc na wizaż dostaję bólu głowy :)
UsuńMam go już od dawna i też przymierzam się do recenzji :) Tak jak ty, nie używam pędzelka dołączonego do zestawu a innego. Eyeliner lubię, wcześniej używałam również żelowego z Catrice, ale wysychał dosyć szybko.
OdpowiedzUsuńJaką piękną kreskę zmalowałaś.
OdpowiedzUsuńU mnie same krzywizny, niestety.
Chyba nigdy się nie nauczę.
Dziękuję :) ee tam krzywizny, kwestia ćwiczeń, ja tam nigdy nie miałam zbyt pewnej ręki, a mam już swoją metodę i jakoś idzie :)
Usuńmam ten mały zestaw z maybelline i jestem mega zadowolona, nie robię kresek dzień w dzień, ale spisuje się naprawdę bardzo dobrze. Nawet dla początkujących kreskowiczów będzie odpowiedni:)
OdpowiedzUsuńten pędzelek z Essence to cudo!
OdpowiedzUsuńJak go tylko zobaczyłam to mi oczęta zaświeciły :) Spisuje się świetnie
UsuńGdybym taka kreskę sobie potrafiła robić pięknie ;) ja do kreski uzywam kredki ;)
OdpowiedzUsuńLata nie robiłam kreski kredką :) znając mnie nie chciałoby mi się jej non stop strugać, poza tym wydaje mi się, że kredkę łatwo rozmazać, ale może to zależy od producenta.
Usuńja mam wersję fioletową, ale jakoś strasznie ciężko mi się nim maluje kreski w porównaniu z czarnym essence to on jest jakiś "tępy" i ciężko nim kreskę zrobić. Może trafiłam na jakiś wadliwy albo ten fioletowy taki jest. Ten czarny może lepszy
OdpowiedzUsuńMoże wypowie się ktoś, kto używał obu wersji, bo ja niestety miałam tylko czarny, a on zdecydowanie tępy nie jest :)
UsuńChyba sobie zapiszę te zdjęcia na dysku, wrzucę na pulpit, żeby się zmotywować do nauczenia się malowania takich kresek! Arcydzieło!
OdpowiedzUsuńO jej bardzo mi miło, że tak Ci się podobają! Senkju :)
UsuńIdealna kreska ! Kiedyś miałam eyeliner w słoiczku, używałam pędzla hakuro też całkiem nieźle sobie radził :)
OdpowiedzUsuńja mam master precise, a z takiego w słoiczku smashbox i są super, ale i tak nie umiem zrobić tak idealnej kreski jak na Twoich zdjęciach
OdpowiedzUsuńmam zamiar kupić ten eyeliner, jakiś czas temu kupiłam jakiś najtańszy żelowy 'na próbę' i efekt jest niesamowity, szkoda tylko, że po godzinie cała kreska po prostu spływa, więc z domu w nim nie wyjdę :c wiesz może czy ten eyeliner jest wodoodporny? nie rozmazuje się w kącikach?
OdpowiedzUsuńTypowo wodoodporny to on nie jest, ale robiłam porównanie do pisaków i ma inną konsystencję, więc nie rozmazuje się tak jak one - trochę jak farbka jest. Przypuszczam, że w ciężkich warunkach się rozmaże, ale mi zawsze linery odbijały się na powiece, rozmazywały np podczas wiatru (bo mi oczy łzawią), ten jest o wiele trwalszy.
Usuńno właśnie ja mam problem ze łzawieniem oczu :) dziękuję ci za odpowiedź :)
UsuńMam wersję fioletowa i różową tego pędzelka jestem z nich bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńbaaardzo ladna kreska, faktycznie wyglada na wykonana bez wiekszego wysilku :)
OdpowiedzUsuńszkoda, ze mam okropnie opadajace powieki i kresek unikam, bo z nimi oko wyglada na jeszcze bardziej ocieazale i smutne :( z checia bym zaszalala z kreskami
Ja też mam lekko opadającą, kędyś robiłam błąd bo kreskę wywijałam za bardzo do góry i ginęła w załamaniu, teraz maluję inaczej. Fajne tutoriale robiły dziewczyny na youtube - Maxineczka, Katosu - myślę, że na opadającej też się da, tylko trzeba znaleźć sposób na swoje oko :)
UsuńRewelacja, czy łatwo się go nakłada? Obawiam się że mi nigdy nie wyjdzie taka precyzyjna kreska jak Tobie. Piękne oko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeśli ma się precyzyjny pędzelek to łatwo, bardzo dobrze robi się nim cieniutkie kreski.
Usuńśliczne kreski mimo wszystko nie umiem reka mi sie trzesie xd
OdpowiedzUsuńHah mi też się trzęsie :) Umiem namalować sobie, ale komuś już nie dam rady :)
UsuńMam go na oku :) Bardzo podoba mi się opakowanie, uwielbiam matowe szkło :)
OdpowiedzUsuńMasz go na oku w sensie dosłownym, czy w przenośni ? :) :P
UsuńPiękna kreska, czekam na najbliższe -40% w Rossku.
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam co ile mniej więcej są te promocje w Rossmanie, bo też mi lista życzeń urosła ostatnio :)
UsuńBardzo ładna kreska. Mi na razie wystarcza mój eyeliner z Wibo :)
OdpowiedzUsuńNie używam eyelinerów ale ten tak wszyscy zachwalają, że kusi mnie zakup i nauka malowania kresek :) A ciekawa jestem czy jest wodoodporny, bo mi często oczy łzawią więc jak wycieram łzy to mogłabym się ładnie rozmazać :)
OdpowiedzUsuńMi też oczy łzawią, nie jest typowo wodoodporny, ale spisuje się nieźle, zerknij na komentarz Zuzy tam też na ten temat pisałam :)
UsuńTeż mam ten eyeliner i o dziwo lepiej maluje mi się tym pędzelkiem z zestawu :). Może dlatego, że ten z Essence (bo taki też mam tylko z fioletowym włosiem) jest już trochę zniszczony..
OdpowiedzUsuńA ja tego z zestawu używam np do rozcierania kreski :) ale do linera też nieźle się spisuje.
UsuńNajs - jaka prosta krecha. Ja miałam eyeliner z Elfa i też był spoko. Tego z Manhattanu jeszcze nie próbowałam. Mam jakieś pędzelki z essence ale mają niebieskie włosie - czerwonego nie mam, czas go zdobyć XD
OdpowiedzUsuńhah więc tak :) Eyeliner jest z Maybelline, a pędzelek jest różowy a nie czerwony :) Czyżby to Twoje słynne przekęcanie słów? :P
UsuńCo do niebieskiego z Essence, to nie wiem czy on nie jest starą wersją niebieskiego, cuś mi się o uszy obiło.
Ja do tej pory używałam tylko eyelinerów w pisaku i jestem ciekawa tego... a czy kreska się nie odbija na powiece?
OdpowiedzUsuńPrzy pisakowych, często mi się odbijała, tu jak na razie nie :) To chyba kwestia innej formuły linera.
Usuńjak tylko zobaczyłam tytuł posta pomyślałam 'ehe, jasne, już to widzę u siebie' :D. wszem i wobec ogłaszam, że nie potrafię robić kresek i jest to mój wielki problem, bo kreski mieć uwielbiam. ale jesteś już kolejną osobą, która namawia mnie na eyeliner w żelu i może faktycznie w końcu się zdecyduję na taki eksperyment.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiasz mieć kreski to musisz :) Ja co prawda uczyłam się na kałamarzach, potem pisakach, a teraz przyszła pora na żelowy - z mojego punktu widzenia najlepszy
Usuńkupiłam sobie ten eyeliner ale fioletowy i szybko mi zasechł ;/ szkoda mi go wyrzucić bo używałam go może 4-5 razy :( dawno kupiłaś ten pędzelek?
OdpowiedzUsuńhttp://takbardzokosmetycznie.blogspot.com/
Nie ma co wyrzucać, wpisz sobie w google, jest mnóstwo porad jak uratować zaschnięty liner np. użyć słynnego Duraline, ale są też domowe sposoby :) Pędzelek mam kilka tygodni, kupiłam jakoś w grudniu, ale nie pamiętam kiedy dokładnie.
UsuńŚwietna kreska! Ten pędzelek bardzo mnie zainteresował, właśnie takiego poszukuję do brwi, muszę zerknąć do szafy Essence ;)
OdpowiedzUsuńA właśnie, do brwi też go stosowałam. Właściwie z tą myślą go kupiłam, jest bardzo precyzyjny więc się sprawdzi. Ja planuję kupić drugi egzemplarz i mieć jeden do brwi jeden do linera.
Usuńmam ten eyeliner, ale pędzelka nigdy nie mogę trafić :)
OdpowiedzUsuńTak mi się coś wydawało, że może być problem z dostępnością :)
Usuńmam podobny ale z miss sporty i tez jestem bardzo zadowolona;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i do obserwacji jeśli ci sie spodoba;)
www.redlips-evelinafashion.blogspot.com
pozdrawiam;*
Jej, piękna kreska! Zawsze używam eyelinera w pisaku (takim z pędzelkiem po prostu nie umiem się posługiwać :p) - ostatnio z Eveline i jestem zadowolona. Dużo osób poleca ten eyeliner o którym piszesz, więc może w końcu zdobędę się na odwagę i go wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńZ Eveline wydaje mi się, że miałam w kałamarzu, ale nie mam pewności - z tego typu linerami mam chyba najgorsze doświadczenia - po prostu odpadały z oka płatami. :)
UsuńUpolowałam ten eyeliner na jesiennej promocji - 40% w Rossmannie i bardzo go lubię. Często używam pędzelka dołączonego do niego, zwłaszcza gdy maluję kreskę, która kończy się wraz z linią rzęs. Do odmiennych typów kresek faktycznie sięgam po inne pędzle, a do eyelinera mam ich całą kolekcję z różnych firm. Śliczna kreska! :)
OdpowiedzUsuńWow, podoba mi się efekt, chociaż moje ręce ostatnio coś nie umieją zrobić prostej kreski ;/
OdpowiedzUsuńKreska idealna! Gdybym nosiła czarne kreski, na pewno skusiłabym się na ten eyeliner, jednak mi nie pasują. :(
OdpowiedzUsuńJak dla mnie większość pędzelków dołączanych do żelowych eyelinerów to jest pomyłka. Pędzelek powinien być moim zdaniem skośny jak ten z Essence. Też mam z tej marki, ale chyba fioletowy :) Obecnie używam jednak linerów Wibo, które mają bardzo cienkie pędzelki i chyba jednak wolę tę formułę niż żelową :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko - kreska wyszła Ci bardzo ładnie!
Ja mimo wszystko i tak nie daje sobie rady z kreskami...:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
na razie mam już trzy w swojej kosmetyczce, ale jak będą na wykończeniu to z pewnością kupię Maybelline.
OdpowiedzUsuńmiałam ten pędzelek ale po ok miesiącu całe włosie mi z niego wypadło :(
OdpowiedzUsuńUżywam go na pewno ponad miesiąc i jak na razie nie widziałam, żeby wypadł z niego choćby włosek :) Zobaczymy jak dalej będzie się sprawował :)
Usuńpiękna kreska! :)
OdpowiedzUsuńMoja kumpela ma ten liner i bardzo sobie chwali :) P.S. fajnie, że Ci się moje koncertowe zdjęcia podobają, bo myślałam, że mi beznadziejne wyszły :D
OdpowiedzUsuńWyszły bardzo dobrze - wiem jak ciężko jest zrobić dobre zdj w ciemnym klubie :) Co do Cochise to posłuchaliśmy sobie wczoraj z mężem - bardzo fajnie grają.
UsuńIdealna kreska!
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę wyobrazić sobie przestawienia się z pisaka na pędzelek.. Ale podziwiam tych, który idą do przodu z umiejętnościami robienia kresek :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://kahleenka.blogspot.de/
OdpowiedzUsuńJakbyś trafiła na któryś z moich wpisów z przed pół roku, to pisałam dokładnie to samo :) Cieszę się, że się przekonałam.
Usuńświetna kreska ! chyba muszę zainwestować w liner
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
pozdrawiam
Też używam tego eyelinera. Obecnie pędzelek do kresek to u mnie Hakuro H85, ale ten z Essence też mam i używam do brwi.
OdpowiedzUsuńDo brwi nadaje się super, ja używam go i tak i tak :) Chyba sobie kupię drugi, żeby nie mieszać.
Usuńja używam eyelinera z Wibo i pisaka Loreal SuperLiner Blackbuster i jestem baaardzo zadowolona - nie wyobrażam sobie makijażu bez kreski :) ale teraz chcę wypróbować coś innego i mam zamiar postawić na ten eyeliner z Maybelline, mam nadzieję że się sprawdzi równie dobrze jak dwa wymienione przeze mnie powyej :)
OdpowiedzUsuńDaj znać czy się sprawdził :)
UsuńTeż posiadam ten duet, ale moim kreskom daleko do Twoich :( ale faktycznie, tym pędzelkiem i linerem jest dużo łatwiej niż np słynnym linerem w płynie z Wibo :)
OdpowiedzUsuń