Dziś mam dla Was recenzję peelingu enzymatycznego, który dobrze się u mnie sprawdza i śmiało może konkurować z niejednym "zdzierakiem". Dla niewtajemniczonych, peeling enzymatyczny to alternatywa dla osób z wrażliwą lub naczyniową skórą, u których stosowanie peelingów z drobinkami jest zbyt mocnym i podrażniającym zabiegiem. W tym przypadku jednak, myślę, że nie tylko wrażliwcy mogą skorzystać.
Dermedic oferuje peeling, który zawiera wodę termalną, kwas glikolowy i L-argininę (6%), kwas hialuronowy, mocznik, glicerynę, alantoinę.
Dokładny skład:
Aqua, Glycolic Acid, Arginine, Isopropyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-33, Cyclomethicone, Sodium hyaluronate, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Triethanolamine, polyacrylamide C13-14 Isoparaffin Laureth-7, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Urea, Allantoin, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum.
Zaleca się stosować go raz w tygodniu, nakładając na twarz niezbyt cienką warstwę na 15 - 20 min. Po tym czasie nadmiar należy zmyć wacikiem, a resztę można pozostawić do wchłonięcia. Peeling zawiera dość sporo składników aktywnych mających na celu złuszczenie martwego naskórka (kwas glikolowy) i nawilżenie skóry (L' arginina, kwas hialuronowy, mocznik). Niestety w składzie znalazł się też silikon i konserwanty. Te drugie jednak daleko na końcu. Nie robię z tego wielkiego halo gdyż, nie stosuję produktu jako kremu pielęgnacyjnego i po 20 min zmywam go dokładnie z twarzy.
Jeśli chodzi o właściwe działanie złuszczające, jestem z niego zadowolona. Jako osoba, która nie używa peelingów mechanicznych, szukałam czegoś co pomogłoby złuszczyć naskórek nie powodując podrażnień i zaczerwienień. Jak działa Dermedic? W moim przypadku po nałożeniu czasem pojawia się lekkie swędzenie skóry, które jednak szybko znika. Dla mnie to znak, że coś się dzieje. Peeling ma lekką konsystencję i przypominający owocowy zapach, który jest charakterystyczny dla kilku innych produktów Dermedic. Charakterystyczna jest też lekko silikonowa formuła. Ja silikonów na twarzy nie lubię, dlatego kremów z Dermedic nie używam (w kilku się z tym spotkałam) i dlatego peeling dokładnie zmywam po użyciu.
Z działania jestem zadowolona, skóra jest gładsza, lekko rozjaśniona, sprawia wrażenie zdrowej i nawilżonej. Co najważniejsze, peeling nie powoduje podrażnień, zaczerwienień i nie zapycha - choć nie wiem jak będzie w przypadku, gdy nie zmyjemy go całkowicie. Produkt stosuję raz w tygodniu na oczyszczoną skórę, i bardzo lubię tę część pielęgnacji.
Polecam wypróbować jeśli akurat szukacie dobrego produktu złuszczającego. Cena jest nieco wyższa w porównaniu z peelingami Ziaji czy Flosleku. Wynosi ok 25-27 zł, ale płacimy tu po prostu za lepszy skład i działanie, które ja jestem w stanie zauważyć, po poprzednim uzywaniu Floslekowego peelingu.
Stosujecie peelingi enzymatyczne? Ciekawa jestem, czy macie jakieś sprawdzone kosmetyki tego typu.
pozdrawiam
Kinga
Jedyne uzywalam Dermiki tez był dobry ale tym kusisz mnie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńMam go, jeszcze resztka mi została. Bardzo fajny peeling, ale wolę obecnie enzymatyczny z Organique, chociaż wiadomo, że cena trochę przeraża ;P
OdpowiedzUsuńO z Organique enzymatycznego nie miałam, ale zaciekawiłaś mnie będę musiała sprawdzić co to za jeden :)
UsuńChętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam go i też jestem zadowolona, chociaż lubię mechaniczne zdzieraki tysiąc razy bardziej - uwielbiam ten masaż które przy okazji fundują :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku ten masaż to istna tortura, mam cerę naczyniową i do tego zaraz mnie wszystko piecze i szczypie. Peelingi enzymatyczne to u mnie mus :)
Usuńsuper recenzja, dziś wybieram się na zakupy, m.in zamierzam kupić peeling enzymatyczny i już wiem, który wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńSzukaj go w aptekach, bo w drogeriach raczej nie ma :)
UsuńJakoś nie mam szczęścia do enzymatycznych i pozostaję przy typowych zdzierakach.
OdpowiedzUsuńOo Majtki Rambo to Ty??? :D Dawno Cię nie widziałam :)
UsuńMiałam enzymatyczny z Zjaja. Ogólnie był dobry, choć nie mogłam się przyzwyczaić, że nie ma w nim drobinek. Teraz mam peeling morelowy Soraya, Świat Natury i pomimo, że mam wrażliwą skórę ten się dobrze sprawdza. Podobnie jak z perfecta drobnoziarnisty.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie popatrzeć co to za peeling z Soraya. Ziaji przyznam się, że nie miałam, wahałam się przy zakupie właśnie między Ziają i Dermedic, zerknąwszy z grubsza na składy zabrałam ten drugi.
UsuńCiekawy produkt, u mnie peelingi to konieczność. Może kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdził się peeling enzymatyczny Pharmaceris z serii A.
OdpowiedzUsuńZanotowane :) Sprawdzę go w przyszłości :)
UsuńRaz kupiłam tzw peeling enzymatyczny z dość popularnej firmy okazało się że nic nie robił ze skórą twarzy, jestem zdania że producenci nie pokuszą się na wypuszczenie na rynek tego typu kosmetyków, tak szczerze to uważam że taki peeling można wykonać tylko w gabinecie kosmetycznym
OdpowiedzUsuńCiężko mi się odnieść, bo nie wiem jaki peeling miałaś, a popularność firmy o niczym według mnie nie świadczy :) Sklepowe peelingi przecież bardzo się od siebie różnią i zawierają różne składniki aktywne więc nie ma co wszystkich wrzucać do jednego worka.
UsuńJeśli chodzi o peelingi w gabinetach kosmetycznych, to mówimy tu o zupełnie innych stężeniach i działaniu głębszym niż powierzchniowe usuwanie martwego naskórka. Dla mnie to są zupełnie różne zabiegi :)
Preferuję zdecydowanie mocniejsze ścieranie naskórka.
OdpowiedzUsuńChoć zdarza mi się też stosować wersje enzymatyczne, miałam ten z Lirene.
Z Dermedic mam chrapkę na maskę nawadniającą.
Czytałam o niej tylko same pozytywne recenzje.
Ja patrzyłam też na serum z tej serii Hydrain Hialuro, kilka osób chwaliło. Maska nawadniająca brzmi super :)
UsuńJa też nie używam peelingów mechanicznych do twarzy, więc szukam jakiegoś skutecznego enzymatycznego ;) Będę o nim pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem z niego bardzo zadowolona, zdarzało mi się go zostawać na twarzy dłużej i nie zapychał, ale nieco przeszkadzał mi film jaki tworzył. Po przemyciu twarzy wodą efekt znikał, więc nie narzekam. Zdarza mi się też stosować go częściej, jako że się kwaszę. Kiedyś czułam lekkie szczypanie po nałożeniu, teraz kompletnie nie czuję, że mam go na twarzy, ale dalej radzi sobie całkiem nieźle ze złuszczaniem.
OdpowiedzUsuńJa na początku też czułam lekkie szczypanie i swędzenie, teraz mam wrażenie, że prawie tego nie czuć. Ten film to chyba sprawka silikonu, też za nim nie przepadam.
UsuńZ peelingów enzymatycznych używałam tylko saszetek Lirene i większych efektów nie widziałam dlatego mimo cery naczynkowej nadal sięgam po mechaniczne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńWiesz ten Lirene jest na bazie gliceryny i parafiny, dopiero dalej hen w składzie papaina - która jest substancję złuszczającą wcale się nie dziwię, że efektów nie było bo, peeling peelingowi nierówny :)
Usuńobserwuję ( możesz nawet zobaczyć żeby nie było że ściemniam czy coś :) ) i postaram się tu częściej wpadać. póki co, zapraszam do mnie, jeśli blog Ci się spodoba, również możesz zaobserwować, skomentować, a z pewnością zrobi mi się bardzo miło ♥
OdpowiedzUsuńhttp://noothing-happens-without-a-reason.blogspot.com/
Ja wolę mechaniczne peelingi a z dermedic miałam płyn micelarny i nawet fajny był
OdpowiedzUsuńTeż miałam ten micel i był ok :)
UsuńKiedyś uważałam, że peelingi enzymatyczne nic nie dają, ale od kiedy mam enzymatyczny z Phenome to jestem w nich wprost zakochana. Z tej serii z Dermedic mam maskę nawadniającą - jest cudowna! :)
OdpowiedzUsuńO masce słyszałam sporo dobrego, choć kremy z Dermedic jak na razie tyłka mi nie urwały, ją bym chętnie wypróbowała. Peeling z Phenome również ląduję na liście do wypróbowania :)
UsuńJa też nie używam peelingów mechanicznych do twarzy ;-)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz peeling myjący z Yves Rocher, jest delikatny i pięknie pachnie, a do tego świetnie odświeża. Chyba jeszcze nie trafiłam na taki peeling enzymatyczny, który by mnie usatysfakcjonował.
OdpowiedzUsuńOstatnio nie używam ani peelingu enzymatycznego ani mechanicznego. Postawiłam na płyn złuszczający, który używam co drugi dzień wieczorem. Jest to produkt robiony na bieżąco w aptece ;)
OdpowiedzUsuńA coś więcej na temat tego płynu? Ciekawa jestem co zawiera. Na blogu chyba o nim nie pisałaś?
UsuńCiężko mi porównać ten płyn do jakiegokolwiek z gotowców gdyż większość nawet jak zawierała kwas salicylowy to jedynie wysuszała mi skórę.
UsuńOk, po prostu byłam ciekawa co jest w tym płynie złuszczającym :) Nie wiem czy Cię zrozumiałam, to on zawiera kwas salicylowy czy nie? :) Kwas ogólnie tak ma, że niektórych wysusza, ja np. używam żeli do mycia z k. salicylowym, ale mnie raczej nie wysuszają.
UsuńObecnie męczę się peelingiem Phenome i nie jest to udana przygoda. Dermedic jakoś mnie nie kusi, ale pewnie spróbuję w przyszłości.
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a wyżej jedna z dziewczyn Phenome bardzo chwali :) Powiem Ci, że wcześniej miałam niezbyt dobre doświadczenia z Dermedic (głównie kremy), ale ten peeling pozytywnie mnie zaskoczył.
UsuńNie miałam okazji używać peelingów enzymatycznych, te mechaniczne całkiem dobrze mi służą i po każdym mocniejszym zdzieraku widzę różnicę :) Chociaż z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńStosuję peeling enzymatyczny od Lirene. Szczerze mówiąc nie wiem, czy w ogóle coś złuszcza, ale mam taką nadzieję :>
OdpowiedzUsuńNie używałam go, ale wydaje mi się, że to raczej jeden ze słabszych, delikatniejszych peelingów - zerkałam tylko na skład. Pewnie działa jak mój z Flosleku, z którego nie byłam specjalnie zadowolona.
UsuńNigdy nie używałam peelingu enzymatycznego, więc tym bardziej jestem ciekawa, jakby się u mnie spisał ;-)
OdpowiedzUsuńNa mnie enzymatyczne peelingi często niedobrze działają, więc ich unikam.
OdpowiedzUsuńTo tak jak na mnie mechaniczne :)
UsuńBardzo chętnie wypróbowałabym ten peeling. Co prawda zanim wykończę moje zapasy peelingowe pewnie trochę minie, ale zapiszę go sobie na listę. Peelingi zużywam wyjątkowo wolno ;) Enzymatyczny bardzo by mi się przydał, bo moja skóra jest cienka i skłonna do naczynek.
OdpowiedzUsuńJa stosuję go raz w tygodniu więc też wystarczy na kilka miesięcy, ale opakowanie jest dość małe, tylko 50 g - co dla mnie akurat jest zaletą. Wiadomo, mimo, że coś nam się podoba, wciąż jest ochota spróbowania nowego - a tu już dziewczyny wymieniły kilka ciekawych peelingów :)
Usuńmam płyn micelarny dermedic właśnie hialuro i baardzo go lubię. fajnie wiedzieć, że inne produkty są równie dobre. tylko ja nie przepadam za peelingami enzymatycznymi.
OdpowiedzUsuńMiałam go i na prawdę świetny był do demakijażu, ale trochę mnie szczypał w oczy ;/ gdyby nie to, kupiłabym ponownie. A z tej serii dokupiłam niedawno jeszcze maskę nawadniającą :)
UsuńZazwyczaj używam peelingów enzymatycznych. Moim faworytem wśród nich jest produkt z e-naturalne, lubię też ten z Bichemii Urody, a z gotowych FlosLek (chociaż działa bardziej jako maseczka).
OdpowiedzUsuńTakie same mam wrażenia odnośnie Floslekowego peelingu :) Naturalne peelingi na pewno wypróbuję jak ten sięgnie dna.
UsuńJa pozostaję wierna normalnym zdzierakom. Mam cerę mieszaną, która często potrzebuje porządnej dawki ostrzejszych drobinek:)
OdpowiedzUsuńkosmetyki tej firmy są świetne..:) tego jeszcze nie uzywałam, ale myśle, że przy najbliższych zakupach się na niego skuszę, na pewno działa tak samo dobrze jak pozostałe.
OdpowiedzUsuńZ Dermedic miałam różne kosmetyki, niestety nie wszystkie rewelacyjne. Z tej serii niedawno kupiłam maskę nawadniającą i jest całkiem całkiem, ale jeszcze nie wiem co końca co o niej myśleć :)
Usuńja mam skore dehydratowana ze sklonnoscia do niedoskonalosci i wrazliwa (opinia kosmetyczki), uzywam peelingu enzymatycznego Pharmaceris z serii do cery wrazliwej i naprawde polecam, to jest jak narazie jedyny kosmetyk w mojej lazience ktorego nie zamienie na nic innego
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za polecenie! Na pewno zwrócę na niego uwagę tym bardziej, że ostatnio bardzo się polubiłam z żelem do mycia twarzy z tej serii :)
Usuńpo wyleczeniu się z tradziku miałam strasznie suchą skóre, kupiłam ten peeling i już nie mam z tym żadnego problemu.;p
OdpowiedzUsuńpeelingu nie miałam, ale opinie widze same optymistyczne :) polecam za to kremy do opalania i micelek.:p
OdpowiedzUsuń