Znacie piosenkę "The Girl From Ipanema?" Tytułowa Imapena to tętniącą życiem, słoneczna dzielnica Rio de Janeiro. Jeśli miałabym jej nazwą obdarzyć lakier do paznokci, zdecydowanie byłby to odcień równie gorący i żywy. Dokładnie taki jak Essie Hip-anema.
Chyba nie tylko mnie zdarzyło się ulec któremuś Essiakowi właśnie ze względu na nazwę. Osobiście mam co najmniej kilku faworytów, a Hip-anema niedawno stała się jednym z nich. Mam słabość do dziewczyny z Ipameny. Ma dla mnie znaczenie sentymentalne, kojarzy się z fajnymi czasami, z beztroską i małą knajpką daleko na południu Polski, w której muzycy leniwie wybrzękiwali kolejne nuty, wtedy jeszcze nie znanej mi piosenki. Może to zabrzmi dziwnie, ale dzięki Essie, mam te wspomnienia zamknięte w małej czerwonej buteleczce.
Essie Hip-anema to soczysta, żywa czerwień z dodatkiem pomarańczowych tonów. To taki typ koloru do którego jeszcze niedawno nie byłam przekonana - obstawałam bowiem przy zdaniu, że mieszanina czerwieni i pomarańczu nie będzie się na moich paznokciach prezentowała dobrze. Jak się okazało, zupełnie bez powodu - wygląda niesamowicie pięknie.
Konsystencja jest wzorowa, to typowy krem, który łatwo rozprowadza się po płytce. Kryje po jednej warstwie, jednak w odpowiednim świetle można zauważyć lekko prześwitujące końcówki. Aby pozbyć się tego efektu i pogłębić kolor, nakładam więc dwie.
Essie Hip-anema to soczysta, żywa czerwień z dodatkiem pomarańczowych tonów. To taki typ koloru do którego jeszcze niedawno nie byłam przekonana - obstawałam bowiem przy zdaniu, że mieszanina czerwieni i pomarańczu nie będzie się na moich paznokciach prezentowała dobrze. Jak się okazało, zupełnie bez powodu - wygląda niesamowicie pięknie.
Konsystencja jest wzorowa, to typowy krem, który łatwo rozprowadza się po płytce. Kryje po jednej warstwie, jednak w odpowiednim świetle można zauważyć lekko prześwitujące końcówki. Aby pozbyć się tego efektu i pogłębić kolor, nakładam więc dwie.
Przypuszczam, że lakierów taki jak ten znajdziecie sporo, z drugiej strony jednak, o której czerwieni można powiedzieć, że nie jest powtarzalna? W przypadku Hip-amena, każda lakieromaniaczka ma zapewne w swoich zbiorach jeden, bądź kilka zamienników. Mimo wszystko, jeśli szukacie tego typu czerwieni, i lubicie Essie, warto zwrócić na nią uwagę.
Wesołych Świąt!
Kinga
Wesołych Świąt!
Kinga
Piękny, fakt czerwień jest zawsze genialna :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie odcienie! :)
UsuńBajeczna, Świąteczna czerwień ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak, idealna na Święta :D Oby wytrzymała do końca :)
UsuńZastanawiałam się nad nią właśnie ale te pomarańczowe tony o których czytałam mnie zniechęciły. Ale u Ciebie prezentuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńMnie też długo zniechęcały, aż stwierdziłam, że w końcu sprawię sobie jedną taką czerwień. Sprawiłam i od razu zmieniłam zdanie :) Spróbuj!
UsuńKolejna piękna czerwień u Ciebie:) Coraz bardziej jestem ciekawa tych lakierów z Essie.
OdpowiedzUsuńNie chcę Cię za bardzo namawiać, bo jeszcze dostaniesz fioła jak ja .... ale spróbuj :P
UsuńCoś czuję, że powtórzę Twoją historię:)
Usuńjaki żywy kolor:)
OdpowiedzUsuńBardzo, czuję, że latem też będzie wyglądała niesamowicie :)
UsuńŚwietna czerwień! Przypomina mi Russian Roulette, który posiadam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, bardzo podobne. I oba piękne, swego czasu rozglądałam się nawet za Russian Roulette, ale wtedy miewałam jeszcze te dylematy związane z pomarańczowymi tonami :)
UsuńIdealny kolor, wszelakie czerwienie kocham :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńPiękny kolor, bardzo lubię takie mocne czerwienie
OdpowiedzUsuńJa też, w ogóle nie wiem, jak można czerwieni nie lubić :)
UsuńPiękny ale jeszcze nie mam zawsze jak chcę kliknąć to mi wykupują na all wersję z szerokim pędzelkiem :P
OdpowiedzUsuńJa mam wersję z cienkim i teraz trochę żałuję, że nie rozglądałam się za szeroką, Mimo bezproblemowej konsystencji, jest trochę więcej roboty z cienkim pędzelkiem, podczas gdy szerokim maluje się bajecznie.
UsuńZa mocny kolor jak dla mnie :-).
OdpowiedzUsuńUch, daje po oczach! Fantastyczny odcień!
OdpowiedzUsuńNiezły neon, mocno rzuca się w oczy. Całkiem fajnie to wygląda, choć ja wolę bardziej stonowane, ciemniejsze czerwienie z dodatkiem zimnych tonów.
OdpowiedzUsuńI poza tym - wesołych świąt!
Dziękuję :) Ja się dobrze czuję w każdym odcieniu czerwieni - co prawda tylko na paznokciach, bo na ustach jest z tym ciężej. Ale wciąż próbuję :)
UsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńTa czerwień jest obłędna!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bardziej letni odcień czerwieni, zimą stawiam na barwy bliżej bordo ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, ale zmieniłam zdanie po pomalowaniu :) Zimą też dobrze mi się go nosi, choć fakt, na lato będzie świetny :)
Usuńpiękna ta czerwień ;)
OdpowiedzUsuńIdealna na święta. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna czerwień! Intensywna, rzuca się w oczy! Latem chętnie pomalowałabym nią paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńZimą wolę ciemniejsze czerwienie, bez tego "pomarańczowego" pigmentu.
Na pierwszy rzut oka kolor też wydawał mi się typowo letni, ale uwielbiam nosić go własnie teraz. To chyba jedyny taki lakier z mojego jesienno-zimowego zbioru, jest fajną alternatywą dla tych ciemnych i, jakby nie patrzeć, trochę ponurych odcieni :)
UsuńKolorek jest naprawde piekny ja uwielbiam czerwienie wiec do mnie przemawia
OdpowiedzUsuńAbsolutnie przepiękny odcień! Mam wiele czerwieni, ale i tak każda nowa ogromnie mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńMam podobnie, no może nie mam ich aż tak wiele (jeszcze), ale praktycznie każdy odcień do mnie przemawia :)
UsuńAbsolutnie cudowny! Kocham takie konkretne odcienie na paznokciach! Zawsze poprawiją mi nastrój :)
OdpowiedzUsuńMnie też taki lakier potrafi skutecznie poprawić humor, a zimą wszelakie rozweselacze są jak najbardziej wskazane :)
Usuń