Jeszcze parę lat temu, kwestię różu do policzków traktowałam po macoszemu. Miałam w swoich zbiorach jeden przypadkowy, koniecznie różowy. Na ogół nakładałam go byle jak, lub, widząc nieciekawy efekt końcowy, zupełnie z niego rezygnowałam. Młoda byłam i zanim do malowania się zaczęłam podchodzić nieco bardziej świadome, przerobiłam chyba wszystkie popularne błędy makijażowe. Szkoda, że w moich nastoletnich latach nie było internetu, youtuba i blogów urodowych.
Bo gdyby były, pewnie wcześniej dowiedziałabym się, że ceglaste kolory z kosmetyczki mamy nie służą do konturowania. Może nawet sprawiłabym sobie Melbę jako mój pierwszy róż - podobno to odcień, który pasuje każdemu i świetnie nadaje się dla osób, które nie mają doświadczenia w temacie. Warto o tym pamiętać, jeśli planujecie zakupy w ciemno, jak ja. Niestety od najbliższego MACa dzieli mnie kilkadziesiąt kilometrów.
Przejdźmy do spraw technicznych. MAC Melba to róż prasowany o wykończeniu matowym, jego kolor określiłabym jako brzoskwinia z domieszką koralu. Odcień jest stosunkowo zachowawczy, przez co łatwo przejść obok niego obojętnie, jednak nie jest to w żadnym stopniu jego wadą. Nałożony na kości policzkowe prezentuje się bardzo naturalnie, pięknie ożywiając i odświeżając cerę.
Aplikacja odbywa się bez większych problemów. Róż jest stosunkowo dobrze napigmentowany, ale nie trzeba obchodzić się z nim szczególnie ostrożnie. Ładnie się rozprowadza i nie ma tendencji do robienia plam. Zazwyczaj używam go w duecie z pędzlem Zoeva 127, który możecie zobaczyć na jednym ze zdjęć.
Przejdźmy do spraw technicznych. MAC Melba to róż prasowany o wykończeniu matowym, jego kolor określiłabym jako brzoskwinia z domieszką koralu. Odcień jest stosunkowo zachowawczy, przez co łatwo przejść obok niego obojętnie, jednak nie jest to w żadnym stopniu jego wadą. Nałożony na kości policzkowe prezentuje się bardzo naturalnie, pięknie ożywiając i odświeżając cerę.
Aplikacja odbywa się bez większych problemów. Róż jest stosunkowo dobrze napigmentowany, ale nie trzeba obchodzić się z nim szczególnie ostrożnie. Ładnie się rozprowadza i nie ma tendencji do robienia plam. Zazwyczaj używam go w duecie z pędzlem Zoeva 127, który możecie zobaczyć na jednym ze zdjęć.
Aż chciałoby się na zwieńczenie recenzji napisać, że trzyma się na policzkach od rana do wieczora. Niestety, w ciągu dnia stopniowo znika z twarzy i trzeba nałożyć go ponownie. Trwałość jest przyzwoita, ale nie rewelacyjna - przetrwa imprezę, przetrwa dzień w szkole/pracy, ale i jedno i drugie już nie. Zakładam, że przy odpowiednim utrwaleniu makijażu można by przedłużyć jego żywotność, ale na co dzień nie stosuję takich zabiegów.
Ostatecznie jednak Melbę polecam. Cena jest wysoka, ale należy wziąć pod uwagę fakt, że taki kosmetyk posłuży nam kilka lat. Kolor jest na prawdę godny uwagi, a przyjemne wykończenie i bezproblemowa aplikacja sprawiają, że sięgam po niego praktycznie codziennie.
pozdrawiam
Kinga
Podoba mi się, pasuje Ci :)
OdpowiedzUsuńKolor jest naprawdę bardzo ładny. U mnie róże z MAC trzymają się ładnie praktycznie cały dzień.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że wiele zależy od rodzaju cery, użytego podkładu. U mnie z bronzerami i różami na ogół jest średnio, choć podkłady, których używam trzymają się bardzo dobrze.
UsuńTego odcienia nie posiadam, ale mam dwa inne i sprawdzają się bardzo dobrze. Na moich policzkach również długo się nie trzymają. Może dlatego że zawsze noszę rozpuszczone włosy w ciągu dnia. Natomiast świetną trwałością, która mnie ogromnie zaskoczyła, charakteryzuje się róż Tarte i żałuję, że nie są u nas dostępne.
OdpowiedzUsuńIwetto jakie kolory masz? Tarte znam głównie z youtuba, kilka vlogerek narobiło mi na nie ochotę, wyglądają prześlicznie.
UsuńCo do tej trwałości to spróbuję jeszcze użyć Beauty Elixir, ponoć pomaga w tych sprawach. Innych utrwalaczy nie posiadam :)
Ale masz piękną cerę :). U mnie jest problem z dobraniem koloru i zakryciem niedoskonałości :D. Różów nie lubię :)
OdpowiedzUsuńAsiulcowa, kilka miesięcy temu nie było jeszcze tak dobrze. Teraz faktycznie cera wygląda nieźle. Mam jeszcze kilka pamiątek w postaci przebarwień, ale te łatwo ukryć pod makijażem :) Rozumiem Twoją niechęć do różów (róży? wciąż mam z tym problem), gdy miałam problemy skórne, też nie lubiłam ich używać.
Usuńu mnie to pewnie by się trzymał bo większość róży się u mnie trzyma do wieczora:)
OdpowiedzUsuńPonad rok temu kupiłam mój pierwszy róż z MAC (peachykeen) i muszę przyznać że nigdy nie byłam aż tak zadowolona z zakupu, bo róż używam niemal codziennie a wciąż wygląda jakby był nowy, zaczynam myśleć że starczy mi do końca życia bo jest tak wydajny :) Do tego myślę że nie ważne jaki kolor różu z MAC się kupi, on i tak będzie pasował każdemu i wyglądał naturalnie :)
OdpowiedzUsuńhellourszulkka.blogspot.com
Peachykeen bardzo mi się podoba, jestem ciekawa czy by mi pasował. Co do tej uniwersalności MACowych kolorów to nie wiem, ja na przykład w chłodnych różach wyglądam dziwnie i jeszcze nie trafiłam na taki, który by mi pasował. Mimo to chciałabym wypróbować te najpopularniejsze MACowe (Well Dressed i Dame), może zmienię zdanie. W tym celu muszę się w końcu wybrać do sklepu stacjonarnego i je przetestować.
UsuńJa chyba teraz tez zainwestuje w jeden porządny róż i nie będę sie bawić jakieś słabsze firmy ;) ten bardzoooo mi sie podoba co masz
OdpowiedzUsuńMam podobne podejście, choć oczywiście bez problemu można znaleźć dobre, tanie róże na sklepowych półkach. To taka trochę fanaberia kosmetykomaniaczki (na pewno na jednym się nie skończy) i mnie akurat nie szkoda wydać większej kwoty na róż, który będzie mi służył lata i z którego będę tak zadowolona jak z Melby :)
UsuńWygląda przepięknie!!!!!
OdpowiedzUsuńPrawda :) ?
UsuńFajny subtelny efekt, jednak wolę siegać po tansze kosmetyki. Jak sie nie sprawdza nie jest mi tak zal tych wydanych złotówek :D
OdpowiedzUsuńP.S zapraszam do siebie na wyprzedaż kosmetyków ;)
Taki nietrafiony zakup potrafi faktycznie boleć. Z drugiej strony, zawsze znajdzie się ktoś chętny, któremu można go odsprzedać. Ja Melbę zdobyłam właśnie w ten sposób i dostałam praktycznie nowy kosmetyk za niższą cenę :)
UsuńPrezentuje się ładnie, ale nie czuję się skuszona ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńsama mam w planach zakup "idealnego", uniwersalnego różu z MAC, ale jeszcze nie zdecydowałam się na żaden kolor ;)
piękny kolor, mam bardzo podobny z Inglota, jest tak bardzo napigmentowany że służy mi już parę lat :)
OdpowiedzUsuńwww.esentialss.blogspot.com
Już miałam zapytać o nazwę, ale przypomniałam sobie, że w Inglocie ich nie ma. Swoją drogą, zawsze mi tego brakowało, nie raz chciałam kupić konkretny cień, który gdzieś widziałam, a nie pamiętałam numerka :)
UsuńPiękny, po prostu piękny :)
OdpowiedzUsuńPiękny <3 Bardzo lubię takie zachowawcze jak to określiłaś kolory :) Na co dzień są idealne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to ich przecież używamy najczęściej, Melba w opakowaniu nie prezentuje się porywająco, dopiero na policzkach wychodzi z niej ślicznotka :)
UsuńUwielbiam róże MAC, ten odcień również z chęcią bym przygarnęła:)
OdpowiedzUsuńJest piękny, choć dla mnie chyba zbyt ciepły :-)
OdpowiedzUsuńCo kto lubi :) Choć podobno to odcień uniwersalny, dla każdego.
UsuńMa piękny kolor :) Od jakiegoś czasu kusi mnie rozświetlacz Mac, trochę odstraszają mnie ceny ;) Ale gwiazdka niedługo, więc... :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny odcień z limitki Archie's Girl o nazwie Cream Soda. Bałam się, ze mi wykupią ten róż i zastanawiałam się nad Melbą, ale ostatecznie udało mi się go dopaść. I powiem szczerze, że go uwielbiam. Jest bardzo ładny i trwały. Utrzymuje się na buzi cały dzień. Szkoda, że Melba tak nie ma, bo to niesamowicie podobne odcienie.
OdpowiedzUsuńOglądałam swatche i odcienie są bardzo podobne, ale Melba jest o wiele ciemniejsza. Tu jest dobre porównanie:
Usuńhttp://www.lifelipstickandlattes.com/2013/03/mac-blush-collection-with-swatches.html
Cream Soda jest taka jaśniutka jak mi się wydaje? Zastanawiam się czy na mojej skórze w ogóle byłoby ją widać. Chyba, podobnie jest z odcieniem Well Dressed, to najpopularniejszy róż z MACA, a ja mam wrażenie, że u mnie byłby niewidoczny.
Bardzo delikatny, podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bardzo ładny efekt na policzkach, jednak z oferty Maca interesuje mnie tylko korektor pod oczy - Pro longwear.
OdpowiedzUsuńbbede szukac rozu jak moj sie skonczy zostala mi polowa;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie Ci w nim;) bardzo subtelny. Ja nie używam róży, ale z MACa poluje na korektor ;))
OdpowiedzUsuńTeż planuję zakup korektora :)
UsuńMiałam kiedys na mym licu, przypasował mi kolor, lubię tanie nie-różowe róze:)
OdpowiedzUsuńJest prześliczny i zastanawiam się nad jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńCudowny jest :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie na twarzy :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten odcień, lubię takie nieróżowe róże;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie dorobiłam się MACowego różu ;)
OdpowiedzUsuńWolę raczej różowe róże chociaż ten mi się również podoba, szczególnie na Twoich policzkach :)
OdpowiedzUsuńwspaniale na Tobie wygląda:). To mój pierwszy i jak na razie jedyny Macowy róż, bardzo go lubię:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten odcień :) masz jeszcze jakieś w podobnej tonacji?
OdpowiedzUsuńAsertywna, mam jeszcze brzoskwiniowy Dream Mousse z Maybelline i to by było na tyle. W tej kwestii jestem dość oszczędna, choć ostatnio lista MACowych róży na które mam ochotę stale rośnie :)
Usuńz maybelline w kremie też miałam, ale wyrzuciłam, bo się u mnie nie sprawdził i nie lubię kremowych róży :)
Usuńogólnie chodzi mi o jakiś ładny kolor różu z maca, byle nie w odcieniu różowym, gdyż moja karnacja jest w różowych tonach, więc jakbym sobie różowy róż nałożyła to sama rozumiesz. to wymieniaj jakie masz :)
W kwestii różowych odcieni mamy podobnie - mam wrażenie, że jedyne co wchodzi u mnie w rachubę to Berry Pop od Clinique. Przepiękny jest.
UsuńA z MACA? Tak jak napisałam - mam tylko Melbę, wymienić mogę te które jeszcze mam na oku. Bardzo podoba mi się Mocha i Breath of Plum oba mają śliwkowe odcienie i planowałam sprawić sobie któryś na sezon jesienno zimowy, ale jakoś nie wyszło. Z brzoskwiniowych pięknie wyglądają Peachy Keen i Springsheen, ten drugi lekko opalizuje na złoto. Ostatnio na swoim blogu Megdil oczarowała mnie odcieniem Warm Soul - zobacz koniecznie :)
No i Melbę również polecam, to chyba najbardziej uniwersalny nieróżowy-róż :)
z tych to jednak melba najbardziej przypadła mi do gustu :)
Usuń