Kolejny miesiąc za nami, a to oznacza, że najwyższa pora podzielić się z nowymi kosmetycznymi zauroczeniami. Do moich styczniowych ulubieńców kandydatów miałam naprawdę sporą gromadkę, ale ostatecznie wybrałam piątkę najlepszych z najlepszych. Zapraszam do mini recenzji.
1. Yves Rocher Nutrition - mleczko nawilżająco-odżywcze do skóry suchej - długo leżało w czeluściach szuflady zanim postanowiłam dać mu szansę. Nie miałam w stosunku do niego wielkich wymagań, a w kolejce czekały o wiele bardziej interesujące mnie smarowidła. Jakże miłe było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że mleczko jest zdecydowanie lepsze niż się spodziewałam. Plusem jest lekka formuła, do której zdążyłam się nieco stęsknić, brnąc przez moje zimowe zbiory maseł i balsamów. Mleczko dobrze nawilża i szybko się wchłania, a do tego ma cudny migdałowy zapach (choć gdyby nie opakowanie, przysięgłabym, że to pistacja). Jeśli szukacie jakiegoś przyjemnego, lżejszego smarowidła, warto mieć YR na oku.
2. Phenome Vitality Skine mousse mask - maseczka rozświetlająca Phenome, pochodząca z najnowszej jabłuszkowej linii. Ma postać rzadkiej galaretki, czy też musu i bardzo przyjemny, naturalny zapach jabłkowego miąższu z lekko wyczuwalną octową nutką. Nakładam ją wieczorem i zostawiam na całą noc. Bogaty, naturalny skład pomaga wyrównać koloryt skóry i rozjaśnić przebarwienia, a dodatkowo wzmacnia naczynia krwionośne, co przy moim typie cery jest jak znalazł. Używam z ogromną przyjemnością, a w słoiczku ubytku praktycznie nie widać, więc plus i za to.
3. Phenome enzymatic gentle exfoliator - peeling enzymatyczny Phenome okazał się strzałem w dziesiątkę. Co prawda przeznaczony jest do cery tłustej, z tego też względu nie używam go więc częściej niż w raz w tygodniu. Do gustu przypadł mi cytrusowy zapach i delikatne, acz skuteczne, działanie. Przy mojej naczynkowej cerze nie zaobserwowałam żadnych podrażnień, a aplikacja obyła się bez nieprzyjemnych doznań w postaci pieczenia, czy swędzenia. Efekty dostrzegłam po kilku użyciach, gdy skóra stała się niesamowicie gładka i przyjemna w dotyku. Po prostu kolejny rewelacyjny produkt Phenome.
4. Caudalie Premieres Vendanges - świetny krem na dzień o stosunkowo lekkiej konsystencji i przyjemnym zapachu. Bardzo dobry nawilżacz, który idealnie sprawdza się pod makijaż i bardzo szybko się wchłania. Moja skóra go uwielbia i odwdzięcza się piękną promienną cerą. W duecie z Beauty Elixirem od Caudalie to zestaw idealny po nieprzespanej nocy.
5. Estee Lauder Sensuous EDP - przepiękny zapach, który miałam na oku od dawna. Zużyłam masę próbek i w końcu zdecydowałam się na małą buteleczkę. Sensuous to kompozycja raczej jesienno-zimowa, pierwsze skrzypce gra tu co prawda miodowa słodycz, ale ta mocno przyprawiona jest drzewno-ambrowymi nutami. To zapach niesamowicie kobiecy, głęboki i ciepły. Do tego bardzo trwały. Flakonik uwielbiam :)
Ciekawa jestem Waszych styczniowych odkryć. A może coś z moich ulubieńców zwróciło Waszą uwagę?
pozdrawiam
Kinga
Ciekawa jestem Waszych styczniowych odkryć. A może coś z moich ulubieńców zwróciło Waszą uwagę?
pozdrawiam
Kinga
Nie znam jeszcze ulubieńców :( oo na te perfumki miałabym chęć ^^
OdpowiedzUsuńSą piękne i z pewnością amatorki mocniejszych woni je docenią. Jeśli jednak wolisz lżejsze, dziewczęce zapachy, mogą nie przypaść Ci do gustu :)
UsuńWoda winogronowa rozbudziła moja miłość do Caudalie, może kiedyś spróbuje ten krem do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńJa przygodę z Caudalie zaczęłam od Beauty Elixir, który niestety mnie nie zachwycił. Być może miałam wobec niego zbyt duże oczekiwania. Krem nawilżający okazał się za to świetny. W zapasach mam jeszcze jeden, mam nadzieję że równie dobry. A wodę winogronową mam w planach wypróbować od dawna, ale jakoś ostatnio wyleciała mi z głowy. Dzięki za przypomnienie :)
UsuńMam serum z tej serii, co Ty maseczkę :) bardzo podoba mi się jego zapach ;)
OdpowiedzUsuńMnie też :) Nie spodziewałam się, że będzie aż tak .... naturalnie jabłkowy. Zero w nim sztuczności, pachnie po prostu jak zmiksowany jabłuszkowy miąższ :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą maseczką z Phenome :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Mnie bardzo interesuje reszta serii.
Usuńczekam na promocję i maseczka rozświetlająca Phenome będzie moja, w ogóle seria ta to bardzo udane produkty. Gdybym miała się pokusić o podanie swoich ulubieńców na pewno byłby to tonik i żel z tej serii :).
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę poznać się bliżej z resztą serii. Najbardziej ciekawa jestem właśnie wymienionej przez Ciebie dwójki (z resztą pamiętam doskonale Twoją recenzję). No i chętnie wypróbowałabym kremy :)
UsuńBardzo lubię Yves Rocher ale w kwestii zapachów i kremów do rąk. Koniecznie muszę spróbować ich kosmetyków do twarzy!
OdpowiedzUsuńCo prawda o kosmetykach do twarzy nie pisałam ostatnio, ale bardzo miło wspominam serię Elixir, a z tańszych opcji krem nawilżający Nutritive Vegetal :)
UsuńA które zapachy lubisz najbardziej? Mnie na razie żaden nie porwał, ale mam ochotę spróbować Vanilie Noire oraz kokosowej wody toaletowej.
Ten exfoliator brzmi ciekawie. Do tej pory męczyłam moją buzię serum z kwasami z Bielendy i początkowo efekty były genialne, ale teraz moja buzia chyba się na nie uodporniła. Może czas na zmianę na exfoliator. :) I - jako maniaczka zapachów - jestem strasznie ciekawa tych perfum, tym bardziej, że mówisz, że są trwałe. :)
OdpowiedzUsuńBielendy co prawda nie znam, ale miałam kilka peelingów enzymatycznych i ten jest jak dotąd najlepszy dla mojej skóry. Polecam jeśli nie lubisz drobinek :)
UsuńA perfumy są cudne. Miło "spotkać" maniaczkę perfum, bo też mam na ich punkcie fioła :) Jakie są Twoje ulubione zapachy?
Znam tylko smarowidło YR. Znaczy nie znam ale mam je w zapadach ;) teraz ciekawi mnie jeszcze bardziej :D
OdpowiedzUsuńU mnie zalegiwało dość długo, jakoś nie miałam na nie ochoty, a tu taka niespodzianka :) Bardzo jestem ciekawa czy i Tobie przypadnie do gustu.
UsuńMnie zainteresowały perfumy, muszę sobie jakieś sprawić :)
OdpowiedzUsuńA jakie zapachy lubisz?
UsuńJa się czaję na krem z pod 4 YR - na dzień, ale bardziej na lato, teraz się natłuszczam, żeby skóra na mrozie ewentualnym jeszcze bardziej się nie wysuszyła...
OdpowiedzUsuńNie do końca zrozumiałam, o który krem Ci chodzi :) Jeśli chodzi natłuszczający, spróbuj Brzozowego z Sylveco, ale tego w słoiczku. To mocny tłuścioch, choć mi trochę brakowało w nim właściwości nawilżających.
UsuńZapach? nigdy go nie widziałam :) przy okazji na pewno z ciekawości powącham ;).
OdpowiedzUsuńDość długo jest na rynku, dorobił się też kilku lżejszych wersji, jednak mnie podoba się tylko oryginał. Powąchaj i daj znać, czy Ci się spodobał :)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale ten peeling z Phenome chciałabym kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNiego polowałam dość długo zanim trafiłam na dobrą promocję. Teraz już wiem, że nawet w cenie regularnej warto go kupić. Spokojnie na pół roku wystarczy. Szkoda tylko, że termin ważności nie jest dłuższy, bo jest szalenie wydajny i mam wrażenie, że nie zdążę zużyć całego.
Usuńpeeling Phenome kiedyś będzie mój :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSensuous Estee Lauder to doskonały wybór. Sama zbyt późno doceniłam tę markę. Rzeczywiście dobrze pachnie zimą i jesienia, ale i wiosną tez będziesz z niego zadowolona. A kto wie, moze i latem...
OdpowiedzUsuńWiem, że spore grono osób nie uznaje przypisywania zapachów do pór roku, ale jak lubię i stosuję ten podział - nie zawsze tak było, ale od jakiegoś czasu nieświadomie zaczęłam odstawiać niektóre buteleczki wraz z nadejściem zimy, bądź lata. Co do Sensuous, nie wiem jak to będzie na wiosnę, ale mam kilka innych perfum za którymi zdążyłam się stęsknić :)
UsuńSensuous miałam kiedyś w planach zakupowych, ale chwilowo staram się nie kupować zapachów, choć muszę przyznać że ten jest niesamowicie kobiecy i ciepły.
OdpowiedzUsuńJa też nie powinnam kupować nic nowego, mam wystarczająco dużo flakonów. Jednak nowe chciejstwa wciąż się pojawiają, a niektóre zapachy z mojej listy grożą wycofaniem, więc ... chyba będę musiała zrobić kilka wyjątków :) Sensuous to był zakup spontaniczny, nie planowałam go w najbliższym czasie, ale wyhaczyłam go na promocji i nie mogłam się oprzeć :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym zapachem od EL, jakoś nigdy nie zwróciłam na niego uwagi. Będę musiała powąchać :) Chociaż ja ostatnio zakochałam się w letniej wersji Eternity, któe są moimi perfumami życia i będę na tę wersję Summer polowała za niedługo ;)
OdpowiedzUsuńEternity to zapach, który kojarzy mi się z moją mamą :) Używała ich przez dłuższy czas, wersji letniej nie znam, ale z ciekawości sprawdzę przy najbliższej okazji. Zapachy CK chyba dość często bywają na promocjach w Rossmanie, więc warto polować :)
UsuńTeż miło się rozczarowalam tym mleczkiem YR. Tej wersji kremu Caudalie chyba nigdy wcześniej nie widziałam, ale z tego co piszesz jest warty uwagi:) może się skuszę po skończeniu kremu sorbetu. Z Phenome bym cos chciała ale jakos nie mogę sie zdecydować..,
OdpowiedzUsuńKrem świetnie się u mnie sprawdził i mam nadzieję, że sorbet będzie równie dobry, bo mam go w zapasach. Odnośnie Phenome. Ja na początek postawiłam na pewniaki - peeling enzymatyczny, srub curkowy Nourishing i krem do rąk Anti-aging i wszystkie okazały się świetne. Teraz mam już lepsze rozeznanie i mniej więcej wiem czego się spodziewać, a kolejne zamówienie tylko zaostrzyło mi apetyt na więcej! Po maseczce Vitality Shine mam też ochotę na resztę jabłuszkowej serii :)
UsuńNie znam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko maseczkę Phenome, ale szczerze mówiąc nie widzę po niej jakichś spektakularnych efektów :/
OdpowiedzUsuńA jak często ją stosujesz? U mnie też nie było miłości od pierwszego użycia. Początkowo stosowałam ją raz w tygodniu, teraz o wiele częściej i widzę efekty. Po pierwszym razie nie byłam też przekonana co do konsystencji i przeszkadzało mi początkowe uczucie ściągnięcia. Teraz ją uwielbiam, napiszę więcej niedługo, bo szykuję pełną recenzję.
UsuńUwielbiam mleczka z Yves Rocher i często je kupuję, bo nawilżają i szybko się wchłaniają. Zapach perfum muszę koniecznie poznać :)
OdpowiedzUsuńMleczko jest super, są inne wersje? Nie zwracałam na to uwagi przy składaniu zamówienia. W takim razie, przy najbliższych zakupach wrzucę coś do koszyka. Na wiosnę i lato będą świetne :)
UsuńTestowałam próbki tego zapachu i w ostateczności nie zgrałam się z nim. Jeśli chodzi o flakon, to rzeczywiście - jest piękny.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczałam, że nie każdemu spodoba się ten zapach - zdecydowanie nie są to perfumy, które można kupić w ciemno. A właściwie to żadnych nie powinno się kupować w ten sposób, coś o tym wiem :)
UsuńWszędzie pełno tych kosmetyków Phenome, będę musiała w końcu coś od nich wypróbować :P
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy chyba żadnego mleczka z YR, ale jak będę tam następnym razem to się jemu przyjrzę.
OdpowiedzUsuńProdukty Phenome mnie ciekawią, do mojej tłusto-naczynkowej cery chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że peeling enzymatyczny byłby idealny dla Ciebie - że przy takim rodzaju cery powinien sprawdzić się najlepiej.
UsuńCiekawi ulubieńcy ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!