Witam w Nowym Roku :) Styczniowy kalendarz zawisł na ścianie, zatem pora na ostateczny rozrachunek z 2014. Zużycia ubiegłego miesiąca zagościły na blogu. Jeśli jesteście zainteresowane, zapraszam do lektury, tym bardziej, że w grudniu pożegnałam się z całkiem fajnymi produktami.
1. Greenland shower cream rice milk&vanilla - Greenland to holenderska marka kosmetyków naturalnych specjalizująca się w produktach do pielęgnacji ciała. Ich żel pod prysznic o aromacie mleka ryżowego i wanilii szybko zaskarbił sobie moją sympatię. Zapach jest nienachalny, ale bardzo przyjemny i relaksujący. Żel ma kremową konsystencję, jest delikatny i, dodatkowo, lekko nawilża skórę.
2. Himalaya Nourishing Hand Cream - eee taki ten krem bez szału. Ani nie pachnie ładnie, ani nie nawilża rewelacyjnie. Przynajmniej wchłaniał się szybko, no i był tani. Na pewno nie będę za nim tęskniła, choć planuję dać Himalaya Herbals jeszcze jedną szansę i wypróbować inne produkty z ich asortymentu. Znacie coś wartego polecenia?
3. Lumene Brightening Vitamin C Dry Skin Coctail - ulubieniec, który w ulubieńcach nie zdążył wylądować. Bo się skończył. Doszłam do wniosku, że chętnie kupię go ponownie i wtedy pojawi się przyzwoita recenzja. To opakowanie dostałam w prezencie - poprzedniej właścicielce koktail nie służył najlepiej i tak połowa buteleczki trafiła do mnie. A czymże on jest? Krótko mówiąc, to po prostu bogate w olejki serum, mające na celu rozświetlić, odżywić i nawilżyć cerę. W tej ostatniej kwestii spisuje się świetnie, dlatego polecam szczególnie posiadaczkom cer suchych.
3. Dermedic Hydrain Hialuro peeling enzymatyczny - peeling Dermedic przez dłuższy czas był moim ulubieńcem. Ma delikatne działanie złuszczające, a dzięki zawartości kwasu hialuronowego i mocznika całkiem dobrze nawilża. Po jego użyciu skóra jest miękka i świeża, choć dla niektórych efekt złuszczenia martwego naskórka może być zbyt słaby. Mimo wszystko, to wciąż produkt wart uwagi. Pełną recenzję znajdziecie tu <klik>.
4. Korektor rozświetlający Loreal Lumi Magique - kolejny ulubieniec, który pięknie rozświetla okolice pod oczami. Jeśli jednak szukacie mocnego krycia, tu go nie znajdziecie. <Tutaj> możecie zobaczyć go w akcji.
5. Bielenda olejek do kąpieli Lawenda + Eukaliptus - mój wieczorny umilacz. Olejkiem bym go nie nazwała, to po prostu płyn do kąpieli o bardzo przyjemnym, relaksującym zapachu lawendy i eukaliptusa. Parę jego kropel wystarczy, aby cieszyć się wanną pełną piany i choć jest całkiem wydajny, zużyłam go w ekspresowym tempie. Rozważam ponowny zakup i choć mam ochotę wypróbować inne wersje, do tej z pewnością też powrócę. Więcej o moich wieczornych rytuałach możecie poczytać tu <klik>.
6. Płyn Micelarny Bioderma Sensibio - Biodermy nie muszę chyba nikomu przedstawiać. To mój micel numer jeden i choć czasem mam ochotę na eksperymenty z innymi, różowa Bioderma zawsze stoi w pogotowiu. Lubię ją za to, że jest delikatna, bezzapachowa i skuteczna, plus często znajdziecie ją w promocji 1+1.
I to już koniec moich zużyć. Jestem ciekawa czy coś Was zainteresowało, a może używałyście któregoś z tych kosmetyków?
PS: A jak tam Wasze noworoczne postanowienia? U mnie na razie całkiem nieźle - podjęcie decyzji o ruszeniu tyłka z kanapy, zakiełkowało mi w głowie gdzieś koło listopada i nawet zaczęłam coś w tym kierunku robić, ale skończyło się ... kontuzją. No cóż, zrzucanie kilogramów przed Świętami i tak było głupim pomysłem. W każdym razie, zrobiłam drugie podejście i zaczęłam biegać - tym razem obyło się bez potu i łez, dałam sobie czas, żeby spokojnie złapać rytm i takie podejście opłaciło się. Za mną pierwsze 3 kilometry. Bez bólu i zakwasów na drugi dzień, za to z ogromnymi pokładami energii i chęci na więcej. Nie sądziłam, że to powiem, ale bieganie wciąga i jest na prawdę super!
pozdrawiam
Kinga
Żadnego z Twoich denkowiczów jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBioderme bardzo lubię, ale nie jest to taki mój absolutny must have :) chociaż jeden z lepszych miceli jakie znam :) korektor z Loreal'a wszyscy zachwalają, więc chyba rzeczywiście musi być ok ;))
OdpowiedzUsuńW moim przypadku to po prostu najlepszy micel jakiego znam, a że micele w demakijażu są u mnie koniecznością, Bioderma to coś na kształt "masthewa", choć teraz na przykład używam Pharmaceris i też jest niezły. L'oreal daje na prawdę piękny efekt rozświetlający, warto spróbować :)
UsuńChętnie wypróbowałabym ten olejek bielendy :) a lumi magique też lubię, chociaż raz zrobił mi psikusa i brzydko złuszczył się pod okiem. Ale może to kwestia kremu albo sposobu nałożenia, bo wiecej nic takiego się nie stało ;)
OdpowiedzUsuńSkoro tylko raz takiego psikusa Ci zrobił, to myślę, że można mu wybaczyć, choć ciekawa jestem czym to było spowodowane. W moim przypadku Lumi Magique świetnie stapia się ze skórą pod oczami, nigdy nic podobnego do opisywanej przez Ciebie sytuacji mnie nie spotkało. A co do Bielendy - dochodzą do mnie słuchy, że coraz gorzej z dostępnością. U mnie w Rossmanie też już nie ma tych olejków, a chciałam wypróbować inne wersje.
UsuńFajne denko, ale nic z niego jeszcze nie miałam :) Powodzenia w bieganiu, ja nie miałam ochoty nawet na spacer, bo dzisiaj zawierucha śnieżna u mnie straszna, zabarykadowałam się w ciepłym mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dzisiejszy dzień zdecydowanie sprzyja bieganiu - jest trochę słońca i lekki mróz. Okazuje się, że bieganie zimą nie takie straszne jak się wydawało, choć na razie pogoda jest dość łaskawa :)
UsuńFajne produkty, ciekawa jestem tego korektora :)
OdpowiedzUsuńMarzę o tym korektorze *.*
OdpowiedzUsuńBardzo fajne produkty, od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem olejku z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, jeśli go znajdziesz, ja ostatnio coś nie mogę na niego trafić, więc życzę powodzenia :)
UsuńNic niestety nie kojarzę :))
OdpowiedzUsuńFirma Himalaya miała do niedawna stoisko w mojej drogerii i chciałam sobie coś z niej sprawić, bo czytałam, że kremy do rąk i do stóp mają całkiem dobre. Ale widzę, że niewiele w tym prawdy, skoro nie byłaś z niego zadowolona... no cóż, nie żałuję i gratuluję denek! :)
OdpowiedzUsuńJa bym Himalaya jeszcze nie skreślała, ten krem rewelacyjny nie był, ale kosztował grosze, no i w końcu zużyłam go bez płaczu :)
Usuńjestem bardzo ciekawa działania tego olejku do kąpieli z Bielendy:)
OdpowiedzUsuńto serum z Lumene mnie zainteresowało :) Co prawda nie mam suchej cery, ale przydałoby się jej rozświetlenie :)
OdpowiedzUsuńAnya, polecam. Ja też nie mam cery typowo suchej, ale zimą lubię dobrze zadbać o jej nawilżenie. Co do rozświetlenia, przyznam, że znam kosmetyki które lepiej się w tej kwestii spisują, ale Lumene, warto wypróbować :)
UsuńWłaśnie wczoraj zużyłam ten olejek z Bielendy i zgadzam się z Tobą że w sumie nie jest to olejek tylko zwykły płyn ale całkiem wydajny i miły ;D Chociaż miałam inny zapach, ale na taki jak Twój też mam teraz ochotę! Nie są az tak drogie także może się skuszę ponownie :)
OdpowiedzUsuńA jaką masz wersję? Kilka razy wrzucałam do koszyka inne, ale zawsze ostatecznie odkładałam. No i teraz żałuję, bo ostatnio te żele/olejki zniknęły z mojego Rossmana, a w żadnym innym sklepie ich nie widziałam.
Usuńmiałam kiedyś ten peeling enzymatyczny. Pamiętam, że skóra po nim była bardzo nawilżona. Podobał mi się też jego zapach ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za zapachem serii całej Hydrain Hialuro, właściwie nie wiem dlaczego. Poza tym nie mam zastrzeżeń :)
UsuńMiałam olejek z Bielendy - rewelacyjny zapach typu unisex :)
OdpowiedzUsuńNo jasne, lawenda jest dobra dla każdego no i żaden facet się nie powstydzi kąpieli w takiej pachnącej pianie :)
UsuńNie miałam żadnego z Twoich zdenkowanych kosmetyków, ale tak jak już kiedyś pisałam, chętnie wypróbowałabym korektor z L'oreal. Jeśli ma lekkie krycie, to wypróbuję go latem.
OdpowiedzUsuńDawno temu używałam tylko Biodermy, ale w tym roku z pewnością wypróbuję korektor z Loreal :)
OdpowiedzUsuńNic z tego nie próbowałam ale bardzo lubię kosmetyki z Dermedic
OdpowiedzUsuńZ powyższych mam tylko korektor z L'oreala :) Lubię go, ale nie przebija mojego ukochanego MAC'a Pro Longwear.
OdpowiedzUsuńPro Longwear jest na pewno bardziej uniwersalny. Mam go na liście i planowałam kupić na miejsce Lumi Maqigue. Właściwie to wahałam się między nim a NYXem, ale chyba w końcu wypróbuje oba. Żałuję tylko, że do najbliższego MACa mam jakieś 100 km i nie miałam jeszcze okazji sprawdzić odcieni :/ Pewnie skończy się zakupem w ciemno :)
UsuńJa z Bielendy mam wersję z grejpfrutem :) Zgadzam się z Tobą, że to nie jest olejek, a raczej płyn do kąpieli. Spodziewałam się czegoś co natłuści skórę, ale to najzwyklejszy w świecie płyn o pięknym zapachu. Swoją wersję bardzo lubię, bo energetyzuje i poprawia humor :)
OdpowiedzUsuńGrejpfrut brzmi kusząco :) Z tym olejkiem w nazwie troszeczkę ich poniosło, niestety teraz wystarczy śladowa ilość danego składnika, żeby umieścić go w nazwie produktu - patrz, wyeksploatowany do granic olej arganowy :)
UsuńJa z Himalaya polecam pasty do zębów i zwykłe kremy :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie o pastach do zębów słyszałam. Jakieś konkretne kremy najbardziej przypadły Ci do gustu, czy można brać na oślep? :)
UsuńJa też mam w planach więcej się ruszać :)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam więc wirtualnego kopa :) I do dzieła! :)
UsuńBardzo lubię olejki zapachowe bielendy do kąpieli, są intensywne i rzeczywiście można się przy nich zrelaksować.
OdpowiedzUsuńŻadnego nie użyłam ale inną wersję olejku Bielendy nadal mam w zapasach :) Ja postanowień nie robię ale Tobie życzę powodzenia. Dla mnie bieganie zawsze było koszmarem w szkole więc nie wyobrażam sobie dobrowolnie tak się męczyć :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam takie podejście :) Ćwiczenia w szkole (wszystkie poza jazdą na łyżwach) to było zło koniecznie - nie byłam nigdy dobra w sportach zespołowych i teraz też lubię ćwiczyć sama. Ogromną przyjemność sprawia mi bieganie, czy jazda na rowerze, bo poza poprawą formy, mogę się w ten sposób wyciszyć i zrelaksować :)
UsuńBioderma jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńBioderme znam i uzywam genialna ale ciekawi mnie ten Loreal i to bardzo
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać kemu do rąk Himalaya i bardzo mnie rozczarował, a zapach wręcz zniesmaczył ;) Z tej marki polecam Ci peeling brzoskwiniowy oraz mydełka w kostce np migdałowe.
OdpowiedzUsuńTen zapach jest bardzo dziwny, nie potrafię w żaden sposób go opisać więc nawet nie zaczynam :) Wielkie dzięki za polecenie, rozejrzę się w takim razie za peelingiem i mydełkami :)
Usuńuwielbiam Biodermę:)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy żel pod prysznic mnie zaciekawił. Gdzie go można kupić?
OdpowiedzUsuńJa kupowałam na smyk.pl na promocji, ale widziałam też na dolce.pl. Niestety cena trochę wysoka :)
Usuńteż lubię biodermę ;-) reszty produktów które pokazałaś nie miałam okazji używać, ale kusi mnie ten korektor ;-)
OdpowiedzUsuńOlejki Bielenda, Sensibio Bioderma i peeling enzymatyczny Dermedic i u mnie goszczą :) Wszystkie je bardzo lubię i cętnie używam. Bioderma to dla mnie kosmetyk obowiązkowy.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa korektora L'Oreal, ale czytałam, że jest niewydajny. :/
OdpowiedzUsuńKorektor L'oreal mnie zaciekawił:)
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiam nad tym rozświetlającym korektorem od L'oreal, chociaż z drugiej strony póki co nie używam tego typu produktów.
OdpowiedzUsuńWidzę ulubiony płyn Biodermy. :) Gratuluję zużyć. :)
OdpowiedzUsuń